Borelioza - ta choroba jest jak tykająca bomba zegarowa
Ukryte w wysokiej trawie, czyhają na pojawienie się Twoich odkrytych nóg i rąk. Te małe krwiożercze istoty tylko czekają, aby uderzyć bezpośrednio w ciało swojej ofiary.
Mowa o kleszczach, małych pajęczakach, które mają zwyczaj bytowania w sierści naszych pupili, mocno przytwierdzone do skóry swoich ofiar za pomocą ostrych haczyków.
Kiedy kleszcz zdecydujesz się rozbić swój obóz na danej części Twojego ciała, jego ukąszenie będzie dla Ciebie praktycznie niezauważone. Tylko w niektórych przypadkach możesz poczuć delikatne swędzenie.
Mimo to jego obecność może być punktem wyjścia dla wielu problemów zdrowotnych, często bardzo niespodziewanych.
Około 30% kleszczy, w zależności od regionu, w którym bytują, przenosi bakterię z rodzaju Borrelia wywołującą straszną „chorobę z Lyme”.
Najlepsze, co możesz zrobić, aby uchronić się przed tą chorobą, jest oczywiście unikanie ukąszeń. Noszenie dobrze okrywających ubrań, wysokich butów oraz systematyczne badanie powierzchni skóry po spacerze. Sprawdzaj dokładnie bieliznę oraz skarpetki, a dla łatwiejszego zidentyfikowania intruza noś jasną odzież.
Czy udało Ci się uniknąć boreliozy?
Pomimo podejmowanych przez Ciebie wszystkich środków ostrożności, nadal pozostaje niebezpieczeństwo, że zostaniesz ugryziony przez kleszcza.
Jedno ugryzienie kleszcza i bakterie przenikną do wszystkich narządów i tkanek Twojego organizmu, w tym również do kości.
Zaatakują wszystkie systemy Twojego organizmu, w tym układu nerwowy i mózg, co prowadzi do wielu poważnych urazów, które powodują:
- bóle nie do zniesienia,
- paraliż,
- chroniczne zmęczenie,
- a nawet zaburzenia psychiczne...
Gdy zakażenie staje się przewlekłe, choroba z Lyme może być mylona praktycznie ze wszystkimi chorobami znanymi medycynie, a dziesiątki tysięcy osób są błędnie diagnozowane.
Ich lekarze zazwyczaj mówią im, że cierpią z powodu przewlekłego zmęczenia, fibromialgii, choroby Hashimoto, reumatoidalnego zapalenia stawów, tocznia, stwardnienia rozsianego, zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa, stwardnienia zanikowego bocznego, śródmiąższowego zapalenia pęcherza moczowego czy autyzmu.
Ale w rzeczywistości są oni zakażeni… boreliozą. Tymczasem leczenie objawów bez znalezienia przyczyny nigdy nie będzie skuteczne.
Ból, który powoduje ta choroba, oraz niepotrzebne koszty leczenia są ogromne. A trzeba dodać, że stan zdrowia chorych, ze względu na brak opieki lub nieodpowiednią opiekę lekarską, pogarsza się z roku na rok.
Z wrześniowego numeru miesięcznika Rośliny i Zdrowie poświęconego między innymi tej chorobie dowiesz się, że istnieją dwie skuteczne i sprawdzone metody, na stwierdzenie, czy cierpisz na boreliozę. Są to:
- test Elisa,
- test Western Blot 1.
Jednak dla Ciebie ważne jest, abyś poznał także (a może przede wszystkim)trzecią metodę rozpoznawania boreliozy, szczególnie skuteczną. Dlatego skontaktowaliśmy się z jednym z największych światowych specjalistów w zakresie leczenia boreliozy, doktorem Richardem Horowitzem.
Dr Horowitz to lekarz internista z Hyde Park w stanie Nowy Jork (specjalizujący się w chorobach autoimmunologicznych oraz w diagnozowaniu trudnych przypadków). Od ponad 30 lat wyleczył on ponad 12 tysięcy pacjentów chorych na boreliozę!
Według niego:
Lekarzom trudno jest wykryć tę chorobę, ponieważ badania krwi w celu jej zdiagnozowania są bardzo zawodne.
Technika dr Horowitza dotyczy zwłaszcza przypadków trudnych do wykrycia, takich, w których objawy mogą być mylone z innymi chorobami.
Czytając numer wrześniowy miesięcznika Rośliny i Zdrowie, poznasz bardzo szczegółowy kwestionariusz (obejmujący objawy, częstość ich występowania, ogólny stan zdrowia itp.). W zależności od wyniku, będziesz wiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaraziłeś się chorobą.
Prawdziwy przypadek Weroniki, 53 lata
W środowisku medycznym istnieje wiele poruszających świadectw osób dotkniętych boreliozą. Oto jeden z nich, wybrany losowo, ale całkowicie reprezentatywny. (Imiona i nazwiska lekarzy i terapeutów zostały usunięte).
„11 lat temu zaczęłam nagle cierpieć na bóle w pachwinie oraz całym obszarze miednicy. Brałam morfinę lecz cierpiałam tak bardzo, że straciłam 8 kg w ciągu 10 dni. Prawie umarłam, gdyż morfina bardzo uszkodziła moje jelita.
Nie mogłam siedzieć, nie mogłam spać ani w żaden sposób funkcjonować. Ponieważ lekarze nie potrafili zrozumieć, co się dzieje z moim organizmem, przepisywali mi leki antydepresyjne i skierowali do psychiatry.
Po prawie 3 latach trwania choroby byłam tak wyczerpana, że nie mogłam zmienić pozycji, leżąc w łóżku. Niemożliwe było dla mnie wejście po schodach więcej niż raz dziennie, niemożliwa była również kąpiel pod prysznicem, gdyż w moim odczuciu woda ważyła tony. Niemożliwe było zatem zwykłe umycie włosów itp.
Nie mogłam otworzyć ani zamknąć okien… Żyłam samotnie, ponieważ mój mąż – zbyt zmęczony moją chorobą – zostawił mnie, a dzieci mieszkały za granicą.
Ogromnie cierpiałam z powodu bólu ramion i nóg. Ogromny ból sprawiało mi przygotowywanie posiłków.
Miałam do tego stopnia powiększone węzły chłonne, że przerażało to nawet mojego lekarza. Zlecił on wykonanie wszystkich badań, łącznie z badaniami w kierunku raka.
Wniosek: żaden.
Błędna diagnoza
W rezultacie odesłano mnie na konsultację do lekarza chorób wewnętrznych, który po serii dodatkowych badań skierował mnie do psychiatry.
W tym czasie doszły kolejne dolegliwości. Zaczęłam cierpieć na ogromny ból ucha, a następnie doszło zapalenie dziąseł. Ból szczęki był tak nieznośny, że jedynym posiłkiem, jaki udało mi się w siebie wmusić, było purée
W niedługim czasie doszedł ostry nieżyt nosa, tak ostry, że obrzęki w okolicy nosa, zatok i uszu utrzymywały się przez kilka miesięcy. Zakłócały one funkcjonowanie trąbki Eustachiusza, powodując nieznośne szumy uszne i zawroty głowy.
Następnie pojawiła się zgaga, czyli pieczenie przełyku. Okropny ból sprawiało mi wypicie nawet łyka wody. Do dzisiaj mam owrzodzenia w jamie ustnej.
Jak można się łatwo domyślić, w tych warunkach sen był prawie niemożliwy.
14 miesięcy temu przypadkowo spotkałam pewną osobę, cierpiącą również na podobne objawy (nie wszystkie). Powiedziała mi ona o chorobie z Lyme. Muszę tu zaznaczyć, że w przeszłości wykonałam test Elisa, jednak dał on wynik negatywny. Osoba ta nalegała, abym zrobiła test Western Blot i wtedy dopiero otrzymałam wynik pozytywny.
Jestem jej ogromnie wdzięczna, ponieważ bez niej na pewno skończyłabym na wózku inwalidzkim, nie mogąc jeść ani funkcjonować. Moje życie było niekończącą się udręką, której nie życzę nikomu.
Dzięki tej osobie trafiłam w końcu do lekarza, który jako pierwszy, nie dał mi skierowania do psychiatry ani nie odesłał mnie do domu, mówiąc, że nic mi nie jest. Zamiast tego kazał mi wykonać inne testy, które potwierdziły, że miałam nie tylko boreliozę, ale także Mycoplasma pneumoniae. Uprzedził mnie, że minie jeszcze dużo czasu, zanim uda mi się zniszczyć wszystkie bakterie, które zaatakowały mój organizm… ale jest to możliwe i będę mogła w końcu zacząć normalnie żyć.”
Zdrowia życzę,
Jean-Marc Dupuis
Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go bezpłatnie zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl
Źródła:
1) Le test de Western-Blot est aujourd’hui presque généralisé en Allemagne, où la maladie de Lyme est devenue une épidémie galopante: 900 000 personnes ont été traitées en 2010.
2) Le professeur Kirch, responsable d’une méta-analyse conduite en 2008 sur 4 médicaments antidépresseurs de la famille des ISRS (Inhibiteurs sélectifs de la recapture de la sérotonine) concluait: «Les antidépresseurs de nouvelle génération ne fonctionnent pas mieux qu'un placebo. Il semble y avoir très peu de raisons de prescrire des antidépresseurs à qui que ce soit sauf aux personnes les plus sévèrement déprimées, à moins que les traitements alternatifs aient échoué».
Aby sprawdzić najnowsze wpisy o boreliozie sprawdź nasze forum.
Komentarzy: 0