Art

Trenuj Nordic Walking zimą

12.02.2016
Trenuj Nordic Walking zimą

Nordic Walking to bardzo popularny sport, który świetnie sprawdza się także w czasie zimy. Kije, które wymuszają także pracę górnej części tułowia gwarantują także stabilizację i zmniejszają tendencje do upadków. Intensywny wysiłek sprawia, że organizm nie wyziębia się tak łatwo.

Zanim zaczniesz trenować zimą pamiętaj o kilku szczegółach.

Chodzenie w kijami do nordic walking pozwala spalić nawet 400 kalorii w ciągu godziny. Wzmacnia także układ krążenia, poprawia wytrzymałość i kondycję. To sport, który warto uprawiać przez cały rok. To bardzo prosta aktywność, która nie wymaga dodatkowego sprzętu i specjalnego ubrania. Kije nie są drogie i łatwo je kupić.

Spędzanie czasu na świeżym powietrzu ma bardzo duży wpływ na odporność co zwłaszcza zimą wa duże znaczenie. Zdecydowanie większą część dnia spędzamy zazwyczaj w zamkniętych, ogrzewanych pomieszczeniach, które nie są najzdrowsze.

Na co trzeba uważać?

Zimą chodniki i ścieżki mogą być śliskie, przydadzą się więc odpowiednie buty. Podeszwa nie może być śliska, to zdecydowanie najważniejszy element stroju.

Wchodząc na szybki spacer nie powinno ubierać się zbyt ciepło. W czasie marszu ciało wydziela ciepło, a kiedy jest za gorąco ochota na trening jest coraz mniejsza. Po kilku spacerach na pewno uda dobrać się strój odpowiedni do każdej temperatury. Warto na zimowe wyprawy zakładać bieliznę termoaktywną, która dobrze izoluje ciało i pomaga utrzymać ciepło, chroni też przed wilgocią. Podstawa są też dobre rękawiczki i czapka, a kiedy jest bardzo zimno komin, który pomoże ochronić górne drogi oddechowe.

Nordic Walking to sport dostosowany do warunków zimowych, wywodzi się bowiem od biegów narciarskich. Zimne dni nie powinny być wymówką, warto trenować cały rok. Zimowe warunki są często cięższe, śnieg, mróz mogą zniechęcać, jednak warto się przemóc. Zimą kroki i kije powinny być stawiane bardziej zdecydowanie, co umożliwi lepszą przyczepność do podłoża. Kiedy jest bardzo ślisko warto poszukać mniej oblodzonej trasy i zwolnić tempo.  

 

Daria Występek  

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Pierwszy miesiąc życia dziecka

11.02.2016
Pierwszy miesiąc życia dziecka

Pierwsze dni po wyjściu ze szpitala napawają radością, ale i strachem. Po wyczerpujących chwilach porodu marzysz, by jak najszybciej znaleźć się w domowym zaciszu. Niestety nowa sytuacja napawa cię strachem. Czy w domu ze wszystkim sobie poradzę? Nie będzie już przy mnie lekarza i pielęgniarki. Nie należy się bać. Maluchy są najlepszymi nauczycielami na świecie. Już po kilku dniach będziesz rozumieć jego potrzeby. Po upływie miesiąca będziesz specjalistą w kwestii komunikacji ze swoją pociechą. Nabierzesz wprawy w odróżnianiu rodzajów płaczu, będziesz ekspertem od zapachu, koloru i konsystencji kupy oraz super rodzicem, który funkcjonuje, mimo, że w ciągu doby przesypia maksymalnie 4 godziny.

Nie poddawaj się. Nastaw się, że:

-      pierwsze 8 godzin nocnego snu będzie dla ciebie prezentem z okazji pierwszych urodzin malucha

-      być może pieluchę uda się wyeliminować około 18 miesiąca (choć będziesz należeć do nielicznych szczęściarzy!)

-      pierwsze samodzielne sprzątanie twój maluch popełni w okolicy drugich urodzin (pod warunkiem, że wcześniej konsekwentnie będziesz zapraszać go do wspólnego sprzątania)

A teraz kilka słów o umiejętnościach twojego dziecka w ciągu pierwszego miesiąca życia po tej stronie brzucha. Maluch powinien umieć podnieść na chwilę główkę w trakcie leżenie na brzuchu oraz zatrzymać swój wzrok na ludzkiej twarzy. Nieliczne szkraby opanowują podnoszenie główki pod kątem 45o ,a nawet 90o. Możliwe jest, że dziedzic będzie w widoczny sposób reagować na niespodziewane dźwięki (np. szczeknięcie psa) poprzez wzdrygnięcie, płacz lub zamilknięcie. Zdarza się, że niespełna miesięczne dzieci potrafią odwzajemnić uśmiech, wydawać gardłowe dźwięki inne niż płacz lub krzyk, a najsprytniejsze łączą obie rączki

Pamiętaj, że maluch opanuje wymienione umiejętności tylko wtedy, gdy stworzysz mu ku temu warunki. Kładź dziecię na brzuszku, ale tylko w twojej obecności i przy pełnej kontroli. Zaczynajcie od krótkich setów, które z czasem będą coraz dłuższe, a maluch z każdym dniem będzie coraz sprawniejszy. Pamiętaj, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie. Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek wątpliwości z tym związane skontaktuj się z pediatrą. On odpowie na wszystkie twoje pytania i rozwieje wszelkie wątpliwości.

Macierzyństwo to wspaniała przygoda. Pierwsze dni, tygodnie i miesiące należą do dość „hardkorowych”, ale z czasem nieprzespane noce i troski zastąpi radość ze wspólnych zabaw, pierwszych kroków, słów, zdań. Powodzenia!

 

Autor: Matwijevna Grządkowska

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Naturalne Kosmetyki do Skóry Atopowej

10.02.2016
Naturalne Kosmetyki do Skóry Atopowej

Właściwie to określenie „kosmetyki” nie jest dokładnie tym, którego potrzebowałam. Bo kosmetyk kojarzy mi się od razu z drogerią, pięknym słoiczkiem, atrakcyjną i wyprasowaną panią z reklamy w prasie oraz długą listą składników, w której te naturalne zajmują ostatnie miejsca. Tym razem chodzi mi o zupełnie naturalne masła i oleje, które pomagają dbać o skórę atopową.

Wiecie już pewnie, że lekko świruję jeśli chodzi o chemię w moim najbliższym otoczeniu. Staram się, żeby było jej jak najmniej. W kosmetykach również. Zaczęło się od atopowego zapalenia skóry mojej Lenki i poszukiwania preparatu, który ulży dzieciakowi w cierpieniu. A przy zaostrzeniu AZS cierpi zarówno chore dziecko jak i mama. Dziecko, bo drapie się nawet przez sen i skóra wygląda jak poparzona, a mama, bo patrzy na to i często nie zna sposobu, żeby maluchowi ulżyć. Lenuśka długo miała wyciszoną skórę, a jeśli coś się działo, to nasze stare (w sensie – sprawdzone), domowe metody pielęgnacji wystarczały (możecie o nich poczytać TUTAJ). Niestety, mniej więcej miesiąc temu, coś się posypało. Nastąpił nawrót AZS, ale, tym razem, kompletnie nie mogłam z nim sobie poradzić. Najgorzej, że nie mogłam zlokalizować przyczyny problemu, bo, po pierwsze – święta, po drugie – wyjazd w góry (w tym godziny spędzone w basenach Term Bukowina), po trzecie – duży mróz i po czwarte – posiłki w przedszkolu. Nie sposób było się połapać skąd się wziął ten parch, ale problem robił się poważny. Skóra głowy zaczęła schodzić płatkami, twarz była cała w suchych plackach i zgrubieniach, powieki i ustka spuchnięte, a całe ciało pokryte jakby gęsią skórką. Do tego drapanie na całego, nieświadomie, przez sen, aż biedaczka wyglądała jakby wpadła w drut kolczasty. Nie obyło się bez maści sterydowych i leku antyalergicznego podawanego doustnie. Dzięki temu już dzień później Dziewczyna wyglądała i czuła się o niebo lepiej (chociaż ja zawsze jestem przerażona jak widzę to piorunujące działanie sterydów – pomimo małej dawki taki natychmiastowy efekt – SZOK!).

No dobrze. Skóra zaleczona, ale sucha jak wiórek. Poszukałam, poszperałam, popróbowałam i mam parę nowych, zupełnie naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych do skóry atopowej (no brakuje mi innego określenia, preparat to z kolei od razu apteka… – musi jednak zostać kosmetyk). Poczytajcie.

Naturalne kosmetyki do skóry atopowej

OLEJ Z  NASION OGÓRECZNIKA

Moje ostatnie odkrycie. Ukoił skórę Lenusi. Choć to olej, to wchłania się całkowicie, nie pozostawia tłustej warstwy i nie podrażnia oczu (a smarowałam jej nawet powieki, taka była wysuszona). Wystarczy wylać odrobinę na dłoń i rozsmarować na skórze. Rewelacja.

MASŁO KARITE (SHEA)

Naturalne, nierafinowane (czyli nieprzetworzone) masło karite ma cudny, orzechowo, czekoladowy zapach. Nie uczula, jest bogate w witaminy A, E i F, natłuszcza skórę i pozostawia na niej filtr ochronny (również przeciwsłoneczny). Konsystencja zwarta, sama się wysmaruję (choć trochę się trzeba narobić), ale żeby wysmarować Lenkę rozpuszczałam masło w kąpieli wodnej. Efekty zdumiewają. Pozytywnie rzecz jasna.

MASŁO Z AWOKADO

Doskonała konsystencja, bardzo łatwo rozsmarowuje się na skórze i wchłania bez pozostawiania tłustej warstwy. Ponadto nie zatyka porów, intensywnie nawilża i wygładza. Idealny codzienny kosmetyk dla atopika.

MASŁO Z MANGO

Hit nad hity. Sama używam i jestem zachwycona efektami. Gładka, nawilżona, świetlista skóra. Nie uczula, nie podrażnia oczu. Jedyny minus, to konsystencja, która jest dosyć zwarta i trochę „roluje” się na skórze. Aplikacja masła wymaga więc cierpliwości, ale efekty rekompensują tą niedogodność. Niestety nie ma chyba dziecka, które zniosłoby takie miętoszenie twarzy, dlatego choć masło z mango jest genialne w działaniu, to nie dla Lenki (czasem, gdy pielęgnacji wymaga mały kawałek ciałka, to rozpuszczam masło w dłoni i dopiero wtedy jakoś to idzie).

MASŁO CUPUACU

Kosmiczna nazwa pochodzi od kakaowca rosnącego dziko w rejonach Amazonii. Masło cupuacu ma unikalną zdolność wiązania wody (120% wyższą w porównaniu do lanoliny), ponadto zawiera cenne fitosterole, co bezpośrednio przekłada się na utrzymywanie prawidłowego nawilżenia i natłuszczenia skóry. Ma to ogromne znaczenie przy skórze atopowej, która właśnie z nawilżeniem i natłuszczeniem sobie nie radzi. Konsystencja niezła, masło trzeba chwilę potrzymać w dłoniach i można smarować małego atopika bez problemu.

Jako że przy atopowym zapaleniu skóry nie da się spocząć na laurach i stale trzeba szukać kosmetyku pielęgnacyjnego, to temat pewnie doczeka się kontynuacji. Na tą chwilę mam jednak kilka hitów. A może i Wy macie? Podzielcie się nimi w komentarzach

Artykuł pochodzi z bloga:

alergiczne dziecko

Źródła: link oraz ”Rośliny Lecznicze i ich praktyczne zastosowanie” Aleksander Ożarowski i Wacław Jaroniewski

 
Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się