Art

Wyprawka do domu - część 1.

29.12.2014
Wyprawka do domu - część 1.

Młodzi rodzice, nim dziecko przyjdzie na świat, są bombardowani informacjami dotyczącymi tego, co trzeba kupić i bez czego nie można funkcjonować. Najlepiej podejść do tematu spokojnie i nie dać się ponieść emocjom. Oto kilka słów o tym, w co warto się zaopatrzyć.

Odzież:

-      5 sztuk body z długim rękawem oraz 5 sztuk body z krótkim rękawem (w pierwszych tygodniach życia zdecydowanie wygodniejsze są te zapinane z boku)

-      4 bawełniane pajacyki

-      4 sztuki śpiochów

-      4 pary skarpetek bawełnianych

-      2 pary rękawiczek tzw. „niedrapków”

-      2 sweterki lub bluzy zapinane z przodu

-      2 cienkie czapeczki bawełniane

Dla dzieci urodzonych w okresie jesienno-zimowym

-      gruba czapka, szaliczek i rękawiczki

-      kombinezon – śpiwór

Należy pamiętać, aby wybierać ubranka jak najbardziej naturalne (najlepiej naturalne w 100%). Dobrze jest usuwać wszelkiego rodzaju metki, które mogą drażnić delikatną skórę dziecka. Ubranka nie powinny krępować ruchów, a wszelkiego rodzaju gumki nie powodować zbyt dużego ucisku. Przy ubrankach zapinanych w kroku należy zwrócić uwagę na to, by metalowe klipsy podwinięte w trakcie przewijania pod plecy dziecka nie powodowały bolesnego dyskomfortu. U malutkich dzieci nawet założenie się materiału ubranka może być powodem płaczu.

Dla wielu rodziców dużym znakiem zapytania jest rozmiar ubranek. Na ogół większość noworodków mieści się w rozmiar 56-62. Najlepszą podpowiedzią w tej kwestii będzie badanie usg wykonywane po 7 miesiącu ciąży. Lekarz wykonujący badanie będzie w stanie określić jak duże jest dziecko i podpowiedzieć rodzicom czy będzie mniejszym czy większym bobasem.

Należy pamiętać, by nie kupować wielu rzeczy noworodkowi, ponieważ przez pierwsze miesiące rośnie on bardzo szybko. Może zdarzyć się i tak, że niektórych ubranek nie zdąży nawet założyć. Oczywiście są sytuacje, w których konieczne jest zakupienie większej ilości odzieży ( np. ulewanie), ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zakupy te zrobić, gdy dziecko będzie już na świecie. Jest to oszczędność zarówno czasu, jak i pieniędzy.

Autorka: Matvijewna Grządkowska

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Dogadaj się z dzieckiem!

26.12.2014
Dogadaj się z dzieckiem!

Autorki kursu dla rodziców "SŁOWO MA ZNACZENIE – czyli jak porozumieć się z dzieckiem"  dzielą się pięcioma rodzicielskimi nawykami, które nie wspierają porozumienia z dzieckiem.

 

1. Ocenianie

Jest to nawyk wpisany w naszą kulturę, gdzie od małego dziecko słyszało od rodziców i nauczycieli, że jest "grzeczne, niegrzeczne, złe, leniwe, posłuszne, miłe, uczynne", itd. Każdy z nas pewne rzeczy lubi, innych nie znosi i chcemy te nasze preferencje wyrazić. Czy jednak ocena pokazuje te preferencje? – niekonieczne. Gdy mówię: „to jest brzydkie”, czy to znaczy, że coś jest obiektywnie brzydkie? Dla wszystkich brzydkie? A co, jeśli druga osoba twierdzi, iż „to jest ładne”? Kto tak naprawdę ma rację?

Można także powiedzieć: „Ja wolę, gdy na obrazku jest mniej kolorów, może trzy-cztery, a nie wszystkie na raz”. Dodatkowo ocenienie opisuje rzeczywistość w sposób statyczny. Gdy mówimy do małego dziecka, że „jest leniwe”, może ono zinterpretować to zdanie jako „prawdę ostateczną”, czyli że dziecko takie jest, i to na zawsze. Przecież mówi to najważniejsza osoba w jego życiu - rodzic! Ocena nie uwzględnia, iż to, co się dzisiaj zdarzyło, może jest wyjątkiem od reguły lub może powtarza się często, jednak jest możliwe do zmiany. Gdy uda nam się zmienić oceny na bardziej dynamiczny sposób mówienia, czyli na opisanie stanu na dany moment, tego, co konkretnie stało się lub nie stało, zyskamy więcej otwartości w naszej relacji i zwiększymy szansę na porozumienie i dialog. Jak odbierasz zdanie: „jesteś leniwy”, a jak: „nie widziałem, byś dzisiaj czytał książkę”?

2. Nieomylne twierdzenia

Nieomylne twierdzenia są bliskie ocenianiu, bo próbują nam zakomunikować: „tylko ja wiem, co tu się dzieje." Słysząc to dziecko ma małe pole do manewru, jego życiowe doświadczenie jest małe, jego zasób słów - w zależności od wieku - mniejszy od dorosłego, ma na swoją obronę "jedynie" swój instynkt, wiarę w swoją wszechmoc i przede wszystkim ciekawość. Gdy staje oko w oko z dorosłą nieomylnością w stylu: "Wiem, że sobie nie poradzisz", "Jestem pewna, że dasz radę", może go to paraliżować, zaczyna powątpiewać lub kwestionować swoje wewnętrze odczucia i w przyszłości może to zaowocować obniżonym zaufanie do siebie. Warto więc upewniać się, że to, co mówimy i co robimy dodaje faktycznie dziecku mocy, a nie paraliżuje go. Zapytajmy "Chcesz, żeby Ci się udało?", "Wierzysz, że ci się uda?” „Aha, ja też!”. Wierzmy w dzieci, a jednocześnie poprzez pytania pozwalajmy im, by same odkryły swoją własną drogę do celu. Gdy dziecko chce zjechać ze zjeżdżalni, lecz ma obawy, możemy powiedzieć „Widzę, że chciałbyś zjechać ze zjeżdżalni i zastanawiasz się jak to zrobić, by było bezpiecznie, tak?  A co powiesz, jeśli będę trzymać Cię za rękę lub złapię Cię na dole, albo zjedziemy razem lub może masz jeszcze inny pomysł, co może Ci pomóc? (Ostatnia część zdania sprawdzi się raczej przy starszych dzieciach. Dając zarówno propozycje rozwiązań, jak i wolność w decydowaniu, co dziecko chce, by mu pomogło, budujemy pewność siebie i zaufanie do własnych zasobów u dziecka).

3. Rozkazywanie

Dość często słyszymy opinie: dziecko ma słuchać dorosłego lub dorosły ma zawsze rację, zdania dorosłego nie można podważać. Zastanówmy się, na ile takie opinie są bezpieczne i wspierające dla dziecka, dla relacji, a także dla samego dorosłego? Jaką relację budujemy z dzieckiem, gdy ono musi być zawsze (lub prawie zawsze) posłuszne. Gdzie jest wtedy miejsce na szczerość, zaufanie i otwartość w rodzinie? Dziecko nauczone posłuszeństwa (bez względu na swoje preferencje) nie uczy się wyrażania własnego zdania, nie ma możliwości praktykowania, jak rozwiązywać konflikty, gdy jedna osoba chce A, a druga chce B. W takich sytuacjach wycofuje się i słucha autorytetu – tylko pytanie, czy to zawsze my będziemy autorytetem dla naszego dziecka? Z czasem nasze miejsce zajmą rówieśnicy, inni dorośli, potem przełożeni czy znajomi.

Posłuszeństwo nie wspiera rozwoju potencjału dziecka, bo być może nie będzie umiało odmówić, poradzić sobie z przykrymi prośbami rówieśników. A być może tak zacznie się buntować na te nasze rozkazy, że już go w tym buncie trudno będzie zatrzymać, tym bardziej, że we wcześniejszych latach nie nauczyło się, jak rozwiązywać trudne sytuacje inaczej niż w sposób: wygrany - przegrany i nie wie jak budować relacje tak, by obie strony wygrywały. Dlatego tak ważne jest, by z dziećmi rozmawiać, wspierać dialog i szukać rozwiązań, które wezmą pod uwagę i uszanują potrzeby, zarówno małych, jak i dużych. Nauczmy siebie i dzieci nazywać własne potrzeby i prosić o nie z szacunkiem dla innych i dla siebie. Z pewnością pomoże to stać się szczęśliwym i spełnionym dorosłym.

4. Nie branie odpowiedzialności za swoje czyny

Ten nawyk ma tak górnolotną nazwę, a chodzi o coś tak powszechnego, jak: "Jedz warzywa, bo wszystkie dzieci muszą je jeść.", "Idź już spać, bo o tej godzinie dzieci już śpią.", "Nie wolno Ci iść do koleżanki na noc, bo to nie przystoi." Są to zdania, w których nie chcemy „pokazać się” dzieciom i nie chcemy wziąć na siebie odpowiedzialności, czyli też konsekwencji - na przykład ich ewentualnej złości, krzyku, niezgody. Bo co ma powiedzieć nastolatka, gdy słyszy, że nie przystoi? A co się zdarzy, jeśli by usłyszała: "Chciałabym, abyś przemyślała pójście na noc do koleżanki, mam obawy co do sposobu spędzania czasu z nią. Chcę z Tobą o tym porozmawiać dziś. Co Ty na to?"

5. Porównywanie

Porównywanie boli. Bo mówi - nie jesteś zbyt dobra lub jesteś za dobry. Nie wspiera budowania poczucia własnej wartości, lecz uczy uzależniania własnego samopoczucia od zewnętrznych ocen. Porównywanie siebie z innymi jest udręką dla wielu dorosłych ludzi, którzy nie patrzą, czego pragną dla siebie, a sprawdzają, co robią inni. Porównywanie odbiera także dziecku w pewien sposób jego indywidualność, wyjątkowość. Kiedy powiem: "Brawo, bałeś się mniej niż Jacuś na tej zjeżdżalni", to moja uwaga jest trochę i przy Jacusiu, i przy dziecku. I w sumie czym tu się zająć? Sobą czy Jacusiem? A gdy powiem: "Widziałam, że na początku trochę się bałeś, ale potem ruszyłeś i już byłeś na dole. Wow!" - uwaga jest tylko dla mnie i mogę zmierzyć mój lęk i moją odwagę.

 

 

Od autorek: we współpracy z Fundacją Rodzice Przyszłości stworzyłyśmy internetowy kurs dla rodziców, inspirowany Porozumieniem bez Przemocy i coachingiem.

Zawiera on wiele ćwiczeń wspierających reflekcję rodzica na temat budowania relacji rodzic-dziecko opartej na wzajemnym zrozumieniu, zaufaniu i bezwarunkowej akceptacji. Kurs idzie z duchem obecnych czasów bo wykorzystuje nowe technologie: są ćwiczenia do wypełniania, filmiku, diagramy, scenki.

 

Więcej o kursie online dla rodziców na blogu www.dogadacsiezdzieckiem.blogspot.com/p/e-kurs.html

Autorki:

Joanna Berendt

akredytowany coach ICF, trenerka rozwoju osobistego, mediatorka – pasjonuje ją Porozumieniem przemocy nie tylko jako sposób komunikacji, ale stylu odbierania świata i nawiązywania relacji.

Magdalena Sendor

Z wykształcenia dziennikarka i europeistyka, z zamiłowania trenerka i mediatorka w duchu empatii, z marzeń autorka książek.

E-Magazyn Endorfina, Tekst pochodzi ze współpracującego serwisu: http://www.dojrzewalnia.pl/endorfina

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Zjedliście za dużo? Można to zbalansować.

25.12.2014
Zjedliście za dużo? Można to zbalansować.

Okres jesienno- zimowy, długie wieczory, a szczególnie okazje jak wczorajsza Wigilia :) sprzyjają podjadaniu. Dodatkowo święta wielu osobom kojarzą się z przejedzeniem, nawet jeśli na co dzień jedzą zdrowo. Święta rządzą się swoimi prawami i dlatego łatwiej nam wtedy odpuścić. Ważne, żeby świąteczne dogadzanie sobie nie przeciągało się za długo. Jeśli już zdarzy Ci się zjeść za dużo następnego dnia postaraj się jeść mniejsze, zdrowe posiłki i trzymaj się kilku wskazówek:

Zacznij dzień od szklanki ciepłej wody z cytryną.

Pobudza układ pokarmowy, pobudza metabolizm, nawadnia organizm i pozytywnie wpływa na skórę. Balansuje pH w organizmie, pomaga pozbyć się toksyn.  

Nawadniaj organizm przez cały dzień.

Spadek energii często jest spowodowany zbyt małą ilością wody na co dzień. Kawa i herbata nie wystarczą, żeby nawodnić organizm, najlepiej robi to czysta woda. Zawsze miej przy sobie butelkę z wodą i sięgaj po nią jak najczęściej.  

Daj odpocząć układowi pokarmowemu.

Odpuść ciężkostrawne posiłki, cały dzień spożywaj lekko strawne zupy i koktajle owocowo- warzywne. Rezygnacja ze stałych pokarmów nawet na jeden dzień to dobry detoks organizmu. Postaraj się dodawać do zup i koktajli dużą ilość zielonych warzyw i liści, głównie brokuły, szpinak i jarmuż.  

Ruszaj się.

Aktywność fizyczna to najlepszy sposób, żeby szybko poczuć się lepiej. Idź pobiegać, pojeździć na rowerze, może wolisz iść na zajęcia fitness, lub na spacer, wybierz aktywność, która sprawi Ci najwięcej przyjemności. Ruch pomoże pozbyć się toksyn z organizmu, poprawi humor dzięki „zastrzykowi” endorfin. Poczujesz się jak nowo narodzona.  

Wykorzystaj saunę.

Jeśli masz taką możliwość skorzystaj z sauny. W szybko sposób pomaga to pozbyć się toksyn z organizmu i poprawia krążenie krwi. Pomaga się zrelaksować i rozluźnić mięśnie. Sprawia też, że cera jest bardziej promienna i redukuje problem spuchniętych oczu.  

Wybacz sobie.

Każdemu zdarzają się czasem pomyłki, dotyczy to tez błędów żywieniowych. Trzeba skupić się na tym, żeby w przyszłości popełniać jak najmniej takich błędów, a nie rozpamiętywać już popełnione. Ciesz się życiem i dobrym jedzeniem. Naucz się przyrządzać zdrowe desery na bazie orzechów i owoców, zainspiruj się kuchnią raw food, żeby stworzyć zdrowe słodycze, albo przekąski którym najczęściej ulegasz. Trzymaj w kuchni tylko zdrowe jedzenie i wtedy będzie Ci łatwiej. A kiedy już zdarzy Ci się przejeść, stosuj się do powyższych rad i nie załamuj się.

 

Autorka: Daria Występek  

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się