dr n. med. Bogdan Wiliński

Bardzo mi przykro, ale niestety odradzam wizyty u tego lekarza. Skorzystaliśmy z usług Pana Wilińskiego, gdyż był jedynym lekarzem w okolicy, który dysponował tak szybko wolnym terminem w godzinach, kiedy inni lekarze zamykali już swoje gabinety. Tego dnia stan zdrowia naszego rocznego synka mocno się pogorszył (zwykła dotąd infekcja i katar ustąpiły miejsca uciążliwemu charczeniu w klatce piersiowej), co chcieliśmy jak najszybciej zweryfikować, bo dziecko bardzo się męczyło i tego typu objawy nigdy u niego nie występowały. Pan Bogdan przyjął nas w gabinecie, który jest urządzony w podpiwniczeniu swojego domu ...

Bardzo mi przykro, ale niestety odradzam wizyty u tego lekarza.

Skorzystaliśmy z usług Pana Wilińskiego, gdyż był jedynym lekarzem w okolicy, który dysponował tak szybko wolnym terminem w godzinach, kiedy inni lekarze zamykali już swoje gabinety.

Tego dnia stan zdrowia naszego rocznego synka mocno się pogorszył (zwykła dotąd infekcja i katar ustąpiły miejsca uciążliwemu charczeniu w klatce piersiowej), co chcieliśmy jak najszybciej zweryfikować, bo dziecko bardzo się męczyło i tego typu objawy nigdy u niego nie występowały.

Pan Bogdan przyjął nas w gabinecie, który jest urządzony w podpiwniczeniu swojego domu i może to element mało istotny, ale w obecnych czasach, gdzie tak dużo przywiązuje się do sterylności i czystości, myślę że warto wspomnieć, jak to miejsce wygląda, bo naprawdę nie zachęca. To dosyć ponura i ciemna klitka jak na gabinet pediatry, miejsce zawalone naprawdę wiekowymi zabawkami, według mnie mało przyjazne dzieciom, ale może to bardziej kwestia wyobraźni dorosłego, bo dziecko o dziwo było zainteresowane dziwnymi pluszakami i koniem na biegunach, który stał pośrodku. Nas gabinet mocno zaskoczył, ale wciąż liczyliśmy na fachową poradę lekarską.

Niestety Pan doktor więcej opowiada o tym, dlaczego żłobek i przedszkole są fatalnym miejscem w kwestii odporności dziecka niż spędza na faktycznym badaniu. Samo osłuchiwanie to były 3 krótkie przyłożenia stetoskopu, dokładnie 3 z przodu i 3 z tyłu. Nie mam pojęcia jak dobry trzeba mieć słuch i ile lat doświadczenia, żeby usłyszeć coś w tak krótkim czasie, zwłaszcza jeśli dziecko głośno płacze i się wyrywa, natomiast Pan doktor oznajmił, że "osłuchowo jest czysto". Reszta "badań" (uszy oraz gardło) również została przeprowadzona ekspresowo, tak że miałam wrażenie, że dziecko ledwo zdążyło otworzyć buzię, a Pan Wiliński już krzyknął "angina". Od razu antybiotyk, syrop na kaszel i probiotyk, żadnych informacji np. o inhalacjach, za to zalecenie przekładania na siłę dziecka z brzuszka na plecy. Co z tego, że samo się obraca do takiej pozycji, "przecież ma rodziców i rodzice mogą je obrócić" (według obecnych zaleceń dziecko, które opanowało obroty może spokojnie na brzuszku spać). Pan Wiliński niestety wie swoje i nie wygląda na to, żeby miał zamiar wiedzę zaktualizowąć, a na moje obawy związane ze zdrowiem synka, który jest wcześniakiem, odpowiedział "wcześniakiem to on był rok temu, proszę mu tej łatki nie przypinać". Jestem szczęściarą, że mój syn tak wspaniale rośnie i się rozwija, wszystkim mamom wcześniaków tego życzę, ale taki tekst z ust lekarza jest karygodny, bo nie każdy wcześniak przestaje nim być po roku, niektóre dzieci bardzo długo walczą z powikłaniami wcześniaczymi. Założenie, że lekarz pediatra powinien wiedzieć takie rzeczy, może okazać się błędne, jak widać...

Była to moja pierwsza i ostatnia wizyta u tego Pana, wszystkim rodzicom będę odradzała spotkanie z lekarzem Wilińskim, nawet w nagłych przypadkach.

Kompetentny i otwarty. Konserwatywny i nowoczesny.

Kompetentny i otwarty. Konserwatywny i nowoczesny.

Dziękuję za Panu Doktorowi za fachowość.

Dziękuję za Panu Doktorowi za fachowość.

leczę u niego swoje dzieci od 4-5 lat i zawsze mi pomógł

leczę u niego swoje dzieci od 4-5 lat i zawsze mi pomógł

Pediatra z kasą jest "miły" za kase. Jak miał gabinet przy przedszkolu to tępił dzieci...............

Pediatra z kasą jest "miły" za kase. Jak miał gabinet przy przedszkolu to tępił dzieci...............