dr Jacek Pałęcki

Byłam ostatnio na kontroli u doktora na NFZ to jak zostaliśmy potraktowani jest nie do pomyślenia. Zapytał co oprócz tego z czym przyszliśmy dolega dziecku powiedziałam ze autyzm. Doktor skomentował ze gdyby miał takie dziecko to…nie dokończył tylko pokazał wymowny znak dłońmi. Komentarz bardzo nie na miejscu. Nie powinien oceniać na podstawie 10 minutowej wizyty bo nie zna kompletnie mojego dziecka wiec jakim prawem

Byłam ostatnio na kontroli u doktora na NFZ to jak zostaliśmy potraktowani jest nie do pomyślenia. Zapytał co oprócz tego z czym przyszliśmy dolega dziecku powiedziałam ze autyzm. Doktor skomentował ze gdyby miał takie dziecko to…nie dokończył tylko pokazał wymowny znak dłońmi. Komentarz bardzo nie na miejscu. Nie powinien oceniać na podstawie 10 minutowej wizyty bo nie zna kompletnie mojego dziecka wiec jakim prawem

Po raz pierwszy spotkałem tak dobrego i kompetentnego lekarza, który nie dość, że dokładnie zbadał narząd słuchu i zalecił odpowiednie i skuteczne leczenie to przy tym był uprzejmy, kulturalny i niespotykanie miły. Nie patrzył na zegarek kierując się w moim przekonaniu dobrem pacjenta. Koszt prywatnej wizyty niezwykle atrakcyjny. Czuć tu lekarza z powołania. Polecamy Pana Doktora każdemu kto potrzebuje porady lub diagnostyka otolaryngologicznej.

Po raz pierwszy spotkałem tak dobrego i kompetentnego lekarza, który nie dość, że dokładnie zbadał narząd słuchu i zalecił odpowiednie i skuteczne leczenie to przy tym był uprzejmy, kulturalny i niespotykanie miły. Nie patrzył na zegarek kierując się w moim przekonaniu dobrem pacjenta. Koszt prywatnej wizyty niezwykle atrakcyjny. Czuć tu lekarza z powołania.
Polecamy Pana Doktora każdemu kto potrzebuje porady lub diagnostyka otolaryngologicznej.

Jestem zadowolona z pierwszej wizyty u Pana doktora. Zbadał, wyjaśnił, zalecił leki i dalsze badania. Dla mnie super.

Jestem zadowolona z pierwszej wizyty u Pana doktora. Zbadał, wyjaśnił, zalecił leki i dalsze badania. Dla mnie super.

Byłam na wizycie u Pana dr Pałęckiego. Moje zdanie o nim to miły, kulturalny lekarz. Obejrzał badania jakie miałam, porozmawiał, wypytał o dolegliwości, zbadał i skierował na dalszą diagnostykę. Mam nadzieję, że kolejne wizyty też tak będą przebiegały.

Byłam na wizycie u Pana dr Pałęckiego. Moje zdanie o nim to miły, kulturalny lekarz. Obejrzał badania jakie miałam, porozmawiał, wypytał o dolegliwości, zbadał i skierował na dalszą diagnostykę. Mam nadzieję, że kolejne wizyty też tak będą przebiegały.

Nie wiem, jaki pan doktor Pałęcki był kiedyś, ale uważam, że obecnie jest człowiekiem spokojnym, kulturalnym i interesującym się zdrowiem pacjenta, nawet jeżeli problem wykracza poza dziedzinę laryngologii. Polecam wizytę u tego lekarza.

Nie wiem, jaki pan doktor Pałęcki był kiedyś, ale uważam, że obecnie jest człowiekiem spokojnym, kulturalnym i interesującym się zdrowiem pacjenta, nawet jeżeli problem wykracza poza dziedzinę laryngologii. Polecam wizytę u tego lekarza.

A ja miałam do czynienia z doktorem w przychodni na NFZ i muszę się nie zgodzić opiniami poniżej. Doktor był bardzo uprzejmy kompleksowo zbadał mojego syna, wszystko wyjaśnił.

A ja miałam do czynienia z doktorem w przychodni na NFZ i muszę się nie zgodzić opiniami poniżej. Doktor był bardzo uprzejmy kompleksowo zbadał mojego syna, wszystko wyjaśnił.

Witam, Dziś moja 76 letnia mama zgłosiła się do szpitala w Płocku, z bólem ucha i gorączką. Lekarz p. Pałęcki, pomimo, iż był dostępny i nie miał pacjentów to nie przyjął mamy w podeszłym wieku, z bólem i gorączką. Był gruboskórny, bezczelny i chamski w rozmowie z moją matką (poniżał). Ten człowiek powinien zostać wyrzucony za traktowanie w taki sposób pacjentów. Nie podaruję takiego zachowania wobec mojej matki, i złożymy skargę na tego lekarza do Dyrekcji Szpitala w Płocku, na piśmie, na dziennik z dopiskiem do wiadomości NFZ (dla pewności ...

Witam,
Dziś moja 76 letnia mama zgłosiła się do szpitala w Płocku, z bólem ucha i gorączką.
Lekarz p. Pałęcki, pomimo, iż był dostępny i nie miał pacjentów to nie przyjął mamy w podeszłym wieku, z bólem i gorączką.
Był gruboskórny, bezczelny i chamski w rozmowie z moją matką (poniżał).
Ten człowiek powinien zostać wyrzucony za traktowanie w taki sposób pacjentów.
Nie podaruję takiego zachowania wobec mojej matki, i złożymy skargę na tego lekarza do Dyrekcji Szpitala w Płocku, na piśmie, na dziennik z dopiskiem do wiadomości NFZ (dla pewności wyślemy kopię do NFZ, by wiedzieli z jakimi lekarzami podpisują kontrakty i im płacą).
Może jak NFZ zacznie otrzymywać pisemne skargi na tego lekarza to się zastanowią nad podpisaniem z nim umowy (przez szpital) na świadczenie usług medycznych (bo leczenie pacjenta to usługa a nie prywatny folwark w placówce państwowej).
Mam nadzieję, że Dyrektor placówki szpitalnej w Płocku, przemyśli ten fakt, że ten człowiek nie nadaje się do leczenia chorych ludzi i rozwiąże z nim umowę o pracę, bo psuje opinie o szpitalu.
Jestem zażenowana takim zachowaniem tego lekarza ,nie dość, że nie polecam, TO ODRADZAM!
Przez zachowanie takich lekarzy, inni niestety też cierpią - PRZEZ PSUCIE OPINII INNYM LEKARZOM i DOBREGO IMIENIA SZPITALA.
Mam nadzieję, i głęboko wierzę w to, że na swojej drodze a zwłaszcza w starości, będzie pan lek. Pałęcki miał nieraz do czynienia z takimi ludżmi i z zachowaniami wobec siebie jak on sam traktuje ludzi starych i chorych i nieraz spotka na swojej drodze krewnych pacjentów, których Pan tak nie ludzko traktował.
WSTYD!

Nie wiem jak pan doktor traktuje pacjentów w swoim prywatnym gabinecie, ja z nim miałam do czynienia w szpitalu, gdzie zgłosiłam się z dzieckiem na podstawie skierowania od laryngologa pod którego opieką jest syn. Na skierowaniu było napisane rozpoznanie "stan po drenażu uszu". Powodem dla którego musiałam się z nim zgłosić do szpitala był brak odpowiedniego sprzętu w gabinecie w przychodni, a chodziło tylko o to, by młodego obejrzeć i na tej podstawie zdecydować czy trzeba go zatrzymać na zabieg (sytuacja była taka, że oba dreny wypadły, tylko było podejrzenie, ...

Nie wiem jak pan doktor traktuje pacjentów w swoim prywatnym gabinecie, ja z nim miałam do czynienia w szpitalu, gdzie zgłosiłam się z dzieckiem na podstawie skierowania od laryngologa pod którego opieką jest syn. Na skierowaniu było napisane rozpoznanie "stan po drenażu uszu". Powodem dla którego musiałam się z nim zgłosić do szpitala był brak odpowiedniego sprzętu w gabinecie w przychodni, a chodziło tylko o to, by młodego obejrzeć i na tej podstawie zdecydować czy trzeba go zatrzymać na zabieg (sytuacja była taka, że oba dreny wypadły, tylko było podejrzenie, że jeden jest po drugiej stronie błony bębenkowej). Zapytałam lekarza, który nas kierował (dr Bołuć) o wszystkie istotne dla mnie rzeczy: kiedy się zgłosić, czy dostanę na ten dzień zwolnienie, czy muszę brać urlop. Postępowałam zgodnie z wytycznymi tego lekarza. Na oddziale przyjął nas dr Pałęcki, który przeczytał rozpoznanie ze skierowania i w zasadzie nic go więcej nie interesowało. Wysnuł jakieś dziwne wnioski z tego skierowania. Zostałam potraktowana jak gówniara, która nie wiadomo czego chce, nie raczył wysłuchać z jakiego powodu ja się zgłosiłam, tylko od razu naskoczył na mnie, że powinnam się zgłosić wcześniej, że może młodego na oddział przyjąć w przyszłym roku, łaskę zrobił, że mu w uszy w ogóle zajrzał - to była moja sugestia, bo sam na to nie wpadł. Wtedy się okazało, że nie ma potrzeby hospitalizacji. W zdenerwowaniu zapomniałam o zwolnieniu, więc musiałam potem wrócić na oddział, żeby to załatwić. Był gdzieś na oddziale, więc grzecznie czekałam pod gabinetem. Gdy przyszedł, zaczęłam mówić do niego, a on nawet na mnie nie spojrzał, tylko poprosił innego pacjenta do gabinetu. Zamykając drzwi dopiero zwrócił na mnie uwagę. Powiedziałam że potrzebuję zwolnienia, a on uśmiechnął się z politowaniem i powiedział: "i co, mam pani dać zwolnienie bo syn nie został przyjęty na oddział?". Wtedy już mi nerwy puściły, ze łzami w oczach już zaczęłam po ludzku tłumaczyć, że nie ma mnie w pracy, bo jestem z dzieckiem w szpitalu, to miała być kontrola, a przyjęcie na oddział to tylko ewentualność, a ten dalej swoje, że nie ma podstaw żeby wystawić zwolnienie. No to ja dalej tłumaczę że doktora Bołucia w przychodni pytałam jak to ma wyglądać, postępuję zgodnie z tym co mi powiedział i że zapewnił mnie, że zwolnienie dostane, a pan Pałęcki w tym momencie się uniósł, zaczął podskakiwać, krzyczeć, że mam go niego jakieś pretensje, że jak chcę to sobie mogę z dr Bołuciem porozmawiać i niemalże mnie wypchnął z tego gabinetu. Dr Bołuć z wystawieniem zwolnienia problemu jakoś nie miał.
Tego pana będę więc unikać i ostrzegać innych przed nim. Z takim chamstwem już dawno nie miałam do czynienia.

Mam zapalenie ucha, wizytę miałem na 19 kwietnia oczywiście poszedłem do niego żeby mnie przyjął. Zaczął drzeć mordę, gdzie jest skierowanie i co mi jest powiedziałem, że mam zapalenie ucha spowodowane korkiem. Na skierowaniu miałem napisane, że mam niedosłuch i znowu mordę otworzył, że korek to niedosłuch. Kto tu jest specjalistą? Jak on nie wie co to jest niedosłuch!!! Po drugie strach z nim w pokoju być bo to istny pedał.!!! Dwa złamane nadgarstki. I macha nimi jak by latał !! Pozdrawiam Pedała !

Mam zapalenie ucha, wizytę miałem na 19 kwietnia oczywiście poszedłem do niego żeby mnie przyjął. Zaczął drzeć mordę, gdzie jest skierowanie i co mi jest powiedziałem, że mam zapalenie ucha spowodowane korkiem. Na skierowaniu miałem napisane, że mam niedosłuch i znowu mordę otworzył, że korek to niedosłuch. Kto tu jest specjalistą? Jak on nie wie co to jest niedosłuch!!! Po drugie strach z nim w pokoju być bo to istny pedał.!!! Dwa złamane nadgarstki. I macha nimi jak by latał !! Pozdrawiam Pedała !