dr hab. n. hum. Joanna Kozaka

Po latach i spróbowaniu z inną terapeutką widzę ogromną różnice. Fakt że zupełnie inne nurty, ale.pozostawianie przestrzeni dla pacjenta nie tlumaczy braku relacji. Straciłam pieniądze, cenny czas i utwierdzialam się w przekonaniu że nic mi nie pomoże i jest bardzo źle. Pozostawienie praktycznie samej, osoby z zab osobowości, depresja, lękiem społecznym, w ostrym kryzysie i ryzyku S jest karygodne. Pozostawienie to znaczy pozwolenie na snucie katastrofizacji, nie urealnianie chorych myśli i lęków, nie hamowanie pogrążania się w ruminacjach. Żadnych narzędzi, strategii radzenia sobie. Pacjent nie powinien wychodzić z gabinetu bardziej ...

Po latach i spróbowaniu z inną terapeutką widzę ogromną różnice.
Fakt że zupełnie inne nurty, ale.pozostawianie przestrzeni dla pacjenta nie tlumaczy braku relacji. Straciłam pieniądze, cenny czas i utwierdzialam się w przekonaniu że nic mi nie pomoże i jest bardzo źle. Pozostawienie praktycznie samej, osoby z zab osobowości, depresja, lękiem społecznym, w ostrym kryzysie i ryzyku S jest karygodne. Pozostawienie to znaczy pozwolenie na snucie katastrofizacji, nie urealnianie chorych myśli i lęków, nie hamowanie pogrążania się w ruminacjach. Żadnych narzędzi, strategii radzenia sobie.
Pacjent nie powinien wychodzić z gabinetu bardziej rozregulowany niż przyszedł a ja tego doświadczałam.
Polecam szukać młodych terapeutów/tek zainteresowanych nowymi falami i metodami.

Pani psycholog przez całe 50 minut powiedziała może z 3 zdania, podczas gdy ja po 20 minutach czułam, ze powiedziałam już wszystko, co powinnam. Nawet próbowałam nakłonić panią do powiedzenia czegoś słowami „to nie wiem co pani może mi teraz powiedzieć” a pani psycholog dalej milczała i tak przez 3 minuty potrafiła się po prostu na mnie patrzeć, co było bardzo krępujące. Dziwiło mnie również „przysypianie” - co jakiś czas pani jakby same zamykały się oczy i nie wiedziałam czy przynudzam, czy o co chodzi. Gdy pod koniec jeszcze postanowiłam ...

Pani psycholog przez całe 50 minut powiedziała może z 3 zdania, podczas gdy ja po 20 minutach czułam, ze powiedziałam już wszystko, co powinnam. Nawet próbowałam nakłonić panią do powiedzenia czegoś słowami „to nie wiem co pani może mi teraz powiedzieć” a pani psycholog dalej milczała i tak przez 3 minuty potrafiła się po prostu na mnie patrzeć, co było bardzo krępujące. Dziwiło mnie również „przysypianie” - co jakiś czas pani jakby same zamykały się oczy i nie wiedziałam czy przynudzam, czy o co chodzi. Gdy pod koniec jeszcze postanowiłam coś dodać to pani psycholog mi przerwała mówiąc ze minęło 50 minut i dokończę następnym razem. Czułam, ze spotkałyśmy się tylko po to, żeby Pani zarobiła pieniądze, nie dając nic w zamian. Przeraziło mnie to ze wszyscy terapeuci tacy są, ale na szczęście nie. Polecam szukać dalej.

Leczę się na depresję 10 lat, szukałam więc dobrego terapeuty. Znajomy polecił mi panią K., sam jest jej pacjentem. Na wizytę udało się umówić bardzo szybko, pani miała wolny termin 3 dni od mojego telefonu. Ucieszyłam się, że pomoc przychodzi tak szybko,pełna nadziei udałam się na terapię. Pani bardzo miła,szybkie załatwienie formalności ze skierowaniem, po czym przeszła do "Jak każdą terapię, zacznę słowami: z czym pani do mnie przychodzi". Więc jak dobrze nastawiony pacjent zwalczyłam wstyd i zaczęłam jej opisywać swoje bolączki (a nie jestem osobą która łatwo otwiera się ...

Leczę się na depresję 10 lat, szukałam więc dobrego terapeuty. Znajomy polecił mi panią K., sam jest jej pacjentem. Na wizytę udało się umówić bardzo szybko, pani miała wolny termin 3 dni od mojego telefonu. Ucieszyłam się, że pomoc przychodzi tak szybko,pełna nadziei udałam się na terapię. Pani bardzo miła,szybkie załatwienie formalności ze skierowaniem, po czym przeszła do "Jak każdą terapię, zacznę słowami: z czym pani do mnie przychodzi". Więc jak dobrze nastawiony pacjent zwalczyłam wstyd i zaczęłam jej opisywać swoje bolączki (a nie jestem osobą która łatwo otwiera się przed innymi), a pani K. słuchała ze współczującym wyrazem twarzy,a na koniec powiedziała, że niestety ale nie może mnie przyjąć na terapię, bo jej pacjentem jest jej znajomy i to nieetyczne by leczyła dwie bliskie osoby.Skoro wiedziała o tym od początku, po co pozwoliła mi się wywnętrzniać skoro nie byłam jej pacjentką? Na myśl że zwierzyłam się obcej osobie z intymnych szczegółów mojego życia poczułam upokorzenie i rozpłakałam się,na co ona przyznała ze może popełniła błąd że mi nie przerwała.Nie zaufam już chyba żadnemu specjaliście,ze wstydu się pocięłam.Jak ktoś tak wykształcony może mało empatyczny?

Spotkałam Panią w szpitalu będąc w trakcie leczenia. Bardzo polecam, kompetentna osoba.

Spotkałam Panią w szpitalu będąc w trakcie leczenia. Bardzo polecam, kompetentna osoba.

Bardzo przyjazny i szczery człowiek. Nieocenioną pomoc uzyskałam od Pani. Oby więcej takich lekarzy. Bardzo polecam.

Bardzo przyjazny i szczery człowiek. Nieocenioną pomoc uzyskałam od Pani. Oby więcej takich lekarzy. Bardzo polecam.