lekarz Maciej Czerwiński

Zdecydowanie przestrzegam. Przepracowałe się i zafundowałem sobie miały epizod leków napadowych z subdepresją (nic strasznie poważnego, ale bardzo nieprzyjemne). Pierwsza wizyta u Pana doktora i 3 miesiące Cloranxenu (który można brać do 4 tygodni, który bardzo silnie uzależnia i który ogranicza kompetencje intelektualne). Na szczęście w tym samym tygodniu dostałem się od innej lekarki, która złapała się za głowę. Zupełna zmiana terapii, rezygnacja z benzodiazepin i zmiana na SSRI (nie uzależniają, nie ograniczają kompetencji) oraz terapię. Po pół roku problem ustał (a korzystając ze wskazań ocenianego doktora byłbym już ciężko ...

Zdecydowanie przestrzegam. Przepracowałe się i zafundowałem sobie miały epizod leków napadowych z subdepresją (nic strasznie poważnego, ale bardzo nieprzyjemne). Pierwsza wizyta u Pana doktora i 3 miesiące Cloranxenu (który można brać do 4 tygodni, który bardzo silnie uzależnia i który ogranicza kompetencje intelektualne). Na szczęście w tym samym tygodniu dostałem się od innej lekarki, która złapała się za głowę. Zupełna zmiana terapii, rezygnacja z benzodiazepin i zmiana na SSRI (nie uzależniają, nie ograniczają kompetencji) oraz terapię. Po pół roku problem ustał (a korzystając ze wskazań ocenianego doktora byłbym już ciężko uzależniony). Zdecydowanie przestrzegam.

Niestety tym razem pozostaje mi przestrzec wszystkich przed Panem Maciejem Czerwińskim. Przez 9 miesięcy zalecił mi przyjmowanie leku Cloranxen (silnie uzależniającego!). Jest to lek, który można maksymalnie przyjmować 4 tygodnie. Nowy lekarz złapał się za głowę kiedy dowiedział się o tak przestarzałej metodzie leczenia. Skutkiem takich działań musiałam przejść nieprzyjemny odwyk i dopiero teraz widzę jak bardzo obiło się to na moim zdrowiu. Nigdy nie zrozumiem czemu można tak krzywdzić ludzi? niestety wizyty u Pana Doktora kosztują krocie i zostaje się jego "niewolnikiem" na długi czas. Mam nadzieję ,że Pan ...

Niestety tym razem pozostaje mi przestrzec wszystkich przed Panem Maciejem Czerwińskim. Przez 9 miesięcy zalecił mi przyjmowanie leku Cloranxen (silnie uzależniającego!). Jest to lek, który można maksymalnie przyjmować 4 tygodnie. Nowy lekarz złapał się za głowę kiedy dowiedział się o tak przestarzałej metodzie leczenia. Skutkiem takich działań musiałam przejść nieprzyjemny odwyk i dopiero teraz widzę jak bardzo obiło się to na moim zdrowiu. Nigdy nie zrozumiem czemu można tak krzywdzić ludzi? niestety wizyty u Pana Doktora kosztują krocie i zostaje się jego "niewolnikiem" na długi czas. Mam nadzieję ,że Pan doktor przeczyta mój wpis i zastanowi się chociaż przez minutę czy warto niszczyć zdrowie ludzi dla swoich korzyści?

Mam 25 lat i zdecydowane problemy psychiczne. Przez kilka lat nie byłem w stanie wykonać telefonu do poradni, gdy sięgałem po słuchawkę lub wyszukiwałem jakiś ośrodek, coś mnie blokowało i zwyczajnie nie umiałem się przemóc. Niestety nie miałem "siły" poprosić o pomoc kogoś z rodziny, dla nich jestem normalny. W końcu po niedoszłej próbie przedwczesnego odejścia stwierdziłem, że tak nie może być. Z biciem serca zadzwoniłem na Ligi Polskiej 5 (Toruńskie centrum psychiatrii), recepcjoniska rozumiała, że jest mi ciężko i pomagała mi na tyle, na ile umiała. W ciągu tych ...

Mam 25 lat i zdecydowane problemy psychiczne. Przez kilka lat nie byłem w stanie wykonać telefonu do poradni, gdy sięgałem po słuchawkę lub wyszukiwałem jakiś ośrodek, coś mnie blokowało i zwyczajnie nie umiałem się przemóc. Niestety nie miałem "siły" poprosić o pomoc kogoś z rodziny, dla nich jestem normalny.
W końcu po niedoszłej próbie przedwczesnego odejścia stwierdziłem, że tak nie może być. Z biciem serca zadzwoniłem na Ligi Polskiej 5 (Toruńskie centrum psychiatrii), recepcjoniska rozumiała, że jest mi ciężko i pomagała mi na tyle, na ile umiała. W ciągu tych 2 miesięcy oczekiwania na wizytę miałem naprawdę ciężki okres, ale jakoś wytrzymałem. Sama wizyta trwała ok. 10 minut, na pewno mniej niż 15. W sumie nie musiałem jakoś zbytnio opowiadać co mi dolega (choć jakiekolwiek słowa z trudem przechodziły mi przez gardło), Pan Doktor już miał diagnozę - "diagnoza przez leczenie". Na depresję za mało (robiłem różne testy online, również na medycznych stronach i wynikało z nich, że mam co najmniej depresję ciężką/silną), schizofrenia raczej nie, więc zastosujemy leki i zobaczymy czy się poprawi. Nawet nie miałem kiedy wspomnieć o samopoczuciu czy myślach samobójczych (jedynie napomknąłem o tzw. zjawisku "zew pustki"). Ogólnie wyszedłem stamtąd mocno rozczarowany. Kupiłem leki, na których jest pół metra "Informacji przed stosowaniem" oraz drugie pół "możliwe skutki niepożądane", w tym "nasilenie myśli samobójczych i samookaleczenia", "przez pierwszy okres może pogłębić depresję", "możliwe obniżenie płodności", "zakaz prowadzenia pojazdów", "w połączeniu z innymi (konkretnymi) lekami, drętwienie, padaczka, zgon". O ŻADNYM z nich mi lekarz nie wspomniał, ba! Nawet nie mówił, żeby przeczytać ulotkę. Jest niezerowa szansa, że po tych lekach nie będę musiał się martwić o odszkodowanie dla rodziny za samobója, bo wykituję i bez tego (śmiech przez łzy).
Naprawdę, chyba Pani recepcjonistka wykazała się większą empatią, niż ten pseudolekarz. Odradzam komukolwiek, kto oczekuje pomocy, polecam wszystkim pigularzom.

Pigularz i złotówkarz. Rutynowo wszystkim pacjentom zapisuje z reguły te samem leki tej samej firmy. Głęboka depresja z myślami samobójczymi, nawet próba ich realizacji, o czym lekarz był informowany: Setralina, setaloft, cloranxen, doxepina przez 4 miesiące bez zmiany, chociaż nie pomagały lecz potęgowały depresję. Wystarczy przeczytać ulotkę doxepiny , aby dowiedzieć się, że nasila ona myśli samobójcze. Pacjent mówił o tym, doktor zwiększał dawkę. 20 maja dzwoniłem przed wizytą pacjenta informując o jego ciężkim stanie i próbach samobójczych. Na wizycie pacjent też sygnalizował pogorszenie - żadnej reakcji doktora, nadal piguły. ...

Pigularz i złotówkarz. Rutynowo wszystkim pacjentom zapisuje z reguły te samem leki tej samej firmy. Głęboka depresja z myślami samobójczymi, nawet próba ich realizacji, o czym lekarz był informowany: Setralina, setaloft, cloranxen, doxepina przez 4 miesiące bez zmiany, chociaż nie pomagały lecz potęgowały depresję. Wystarczy przeczytać ulotkę doxepiny , aby dowiedzieć się, że nasila ona myśli samobójcze. Pacjent mówił o tym, doktor zwiększał dawkę. 20 maja dzwoniłem przed wizytą pacjenta informując o jego ciężkim stanie i próbach samobójczych. Na wizycie pacjent też sygnalizował pogorszenie - żadnej reakcji doktora, nadal piguły. 7 czerwca z wizyty u doktora pacjent wyszedł w bardzo ciężkim stanie - nadal tylko piguły. 18 czerwca pacjent popełnił samobójstwo. Doktor uznał to za rzecz normalną. Od znajomych słyszałem, że Czerwiński krzyczy na pacjentki informujące o myślach samobójczych. Jego wiedza i "moc" to fakt, że w ZUS-ie decyduje o zwolnieniach. Omijać go z daleka. Kilku jego pacjentów popełniło samobójstwo. Przyjmuje dla pieniędzy i urlopów zagranicznych a nie po to by leczyć. Ma w nosie pacjentów. Szkodzi ludziom autentycznie cierpiącym na depresję, być może pomaga tym co mają chwilową chandrę, która sama by przeszła.

To jakiś starszy człowiek który nie powinien już leczyć ludzi a zwłaszcza z problemami psychicznymi. Jest bardzo mało uprzejmy a nawet gburowaty. Byłem u niego na wezwanie ZUS w celu kontroli zwolnienia lekarskiego. Bardzo niegrzecznie mnie przyjął a chwilami obrażał. Kazał mi wyjść z gabinetu pomimo że stawiłem się punktualnie a on nie miał żadnego pacjenta. Następnie stwierdził że go obraziłem i bez żadnego badania napisał mi na moim dokumencie "odmawia badania". Usiadłem i powiedziałem, że nie wyjdę z gabinetu dopóki nie dokona badania w celu weryfikacji mojego zwolnienia lekarskiego ...

To jakiś starszy człowiek który nie powinien już leczyć ludzi a zwłaszcza z problemami psychicznymi. Jest bardzo mało uprzejmy a nawet gburowaty. Byłem u niego na wezwanie ZUS w celu kontroli zwolnienia lekarskiego. Bardzo niegrzecznie mnie przyjął a chwilami obrażał. Kazał mi wyjść z gabinetu pomimo że stawiłem się punktualnie a on nie miał żadnego pacjenta. Następnie stwierdził że go obraziłem i bez żadnego badania napisał mi na moim dokumencie "odmawia badania". Usiadłem i powiedziałem, że nie wyjdę z gabinetu dopóki nie dokona badania w celu weryfikacji mojego zwolnienia lekarskiego do czego został powołany przez ZUS. Ten lekarz zaczął krzyczeć że mam opuścić jego gabinet bo wezwie Policję. Przypominam, że jest to lekarz orzecznik ZUS, przy tym psychiatra a ja jestem osobą chorą! Gdy odmówiłem wyjścia, rozpoczął badanie a był przy tym bardzo niegrzeczny i stosował przemoc psychiczną. Ośmieszał mnie przy każdym pytaniu i kpił ze mnie że nie wiem co to są choroby somatyczne. Ale najgorsze było przede mną. Lekarz orzecznik ZUS powiedział, że dzisiaj uzna moje zwolnienie lekarskie ale już nigdy więcej tego nie zrobi, bo przy następnym zwolnieniu cyt: " będzie Pan jeździł po Polsce na komisje lekarskie, ja nie pozwolę się obrażać. Jak długo pracuję w ZUS nie spotkałem kogoś takiego".
Ten lekarz nawet mnie nie wysłuchał ani nie zbadał ciśnienia, po prostu upokorzył mnie i potraktował przedmiotowo. Jestem przedsiębiorcą płacę jak wszyscy dość wysokie składki na ZUS. Chciałbym żeby system był szczelny i nie było naciągaczy ze zwolnieniami lekarskimi. Ale jak patrzę na orzecznika z podejściem komunistycznego oligarchy zachowującego się bezkarnie, który zastrasza i obraża osoby chore a na dodatek uprawia terror psychiczny na pacjencie grożąc jemu wysłaniem go w Polskę za uznaniem ewentualnego następnego zwolnienia i to na koszt podatnika, to myślę sobie, że jeszcze długo nie będzie dobrze pacjentom w tym naszym ukochanym kraju. Przestrzegam przed tym lekarzem.

Witam mam prośbę czy ktoś mógłby pomóc mi zdobyć kontakt, numer telefonu do tego lekarza? W jaki sposób można się z nim skontaktować ?

Witam mam prośbę czy ktoś mógłby pomóc mi zdobyć kontakt, numer telefonu do tego lekarza? W jaki sposób można się z nim skontaktować ?

wczoraj trafiłam na tego człowieka w ramach kontroli zwolnienia przez ZUS. Mam depresję. Zostałam potraktowana jak oszust, zbesztana za brak znajomosci ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (jestem ekonomistą). Najpierw usłyszałam ze moj lekarz mnie nie diagnozował tylko wystawił zwomnienie a na koniec dowiedziałam się jednak, że jestem chora i w gruncie rzeczy dobrze leczona. Roztrzęsiona wyszłam z gabinetu z uczuciem gwałtu psychicznego. To jakiś pstchopata a nie psychiatra!

wczoraj trafiłam na tego człowieka w ramach kontroli zwolnienia przez ZUS. Mam depresję. Zostałam potraktowana jak oszust, zbesztana za brak znajomosci ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (jestem ekonomistą). Najpierw usłyszałam ze moj lekarz mnie nie diagnozował tylko wystawił zwomnienie a na koniec dowiedziałam się jednak, że jestem chora i w gruncie rzeczy dobrze leczona. Roztrzęsiona wyszłam z gabinetu z uczuciem gwałtu psychicznego. To jakiś pstchopata a nie psychiatra!

Od lat borykalam sie z objawami lekowymi i nie mogli mi dobrac lekow, W miedzyczasie uzaleznilam sie od lekow przeciwlekowych i kiedy juz myslalam ze sobie nie poradze udalam sie na wizyte. odstawianie benzodaizepin bylo trudne ale moglam zawsze liczyc na pomoc i sparcie. Pan doktor udzielal mi porad rowniez przez telefon czego nie robil zzaden z moich poprzednich psychiatrow.

Od lat borykalam sie z objawami lekowymi i nie mogli mi dobrac lekow, W miedzyczasie uzaleznilam sie od lekow przeciwlekowych i kiedy juz myslalam ze sobie nie poradze udalam sie na wizyte. odstawianie benzodaizepin bylo trudne ale moglam zawsze liczyc na pomoc i sparcie. Pan doktor udzielal mi porad rowniez przez telefon czego nie robil zzaden z moich poprzednich psychiatrow.

Jest dobry, zna się na rzeczy, ma doświadczenie, jego poprzednik dr Szmańda też był super, postawił diagnozę po 10 latach partactwa innych lekarzy, dr Czerwiński ją potwierdził i kontynuuje leczenie, wprowadza zmiany i pomału idę w górę, ma wiedzę i wie co robi.

Jest dobry, zna się na rzeczy, ma doświadczenie, jego poprzednik dr Szmańda też był super, postawił diagnozę po 10 latach partactwa innych lekarzy, dr Czerwiński ją potwierdził i kontynuuje leczenie, wprowadza zmiany i pomału idę w górę, ma wiedzę i wie co robi.

profesjonalnie podszedł do mojej choroby.Bardzo dokładnie zbadał sprawdzając zwolnienie lekarskie.zmierzył ciśnienie czego nie robią inni orzecznicy ZUS.

profesjonalnie podszedł do mojej choroby.Bardzo dokładnie zbadał sprawdzając zwolnienie lekarskie.zmierzył ciśnienie czego nie robią inni orzecznicy ZUS.