lekarz Robert Klęk

Lekarz godny polecenia. Rzeczowo wyjaśnił stan zdrowia starszego pacjenta. Diagnoza trafiona . Zaangażowanie w kierowaniu pacjenta na kolejne wyniki bardzo wysoka. Bardzo szczegółowe badanie pacjenta. W sposób fachowy i logiczny wyjaśnia sposób leczenia. Bardzo pozytywnie oceniam lekarza.

Lekarz godny polecenia. Rzeczowo wyjaśnił stan zdrowia starszego pacjenta. Diagnoza trafiona . Zaangażowanie w kierowaniu pacjenta na kolejne wyniki bardzo wysoka. Bardzo szczegółowe badanie pacjenta. W sposób fachowy i logiczny wyjaśnia sposób leczenia. Bardzo pozytywnie oceniam lekarza.

Lekarz niegodny polecenia, chamski w obyciu, bez kompleksowego podejścia i bez tłumaczenia choroby. Pacjenta traktuje jak zło konieczne, które w ogóle śmie o coś dopytywać tak wspaniałego doktora. (Niestety nie można wyłączyć wszystkich gwiazdek - bo tak naprawdę ten lekarz nie zasługuje nawet na 1).

Lekarz niegodny polecenia, chamski w obyciu, bez kompleksowego podejścia i bez tłumaczenia choroby. Pacjenta traktuje jak zło konieczne, które w ogóle śmie o coś dopytywać tak wspaniałego doktora.
(Niestety nie można wyłączyć wszystkich gwiazdek - bo tak naprawdę ten lekarz nie zasługuje nawet na 1).

Witam Państwa wizyta u owego niby lekarza była bardzo irytująca. Po wypadku w Danii (prawie obcięty palec) chciałem dalsze leczeni odbyć w Polsce z powodu że poziom medycyny jest u nas dużo wyższy. Jedynym błędem z mojej strony było to ze nie miałem przy sobie papierka z duńskiego szpitala, w jaki sposób zostałem tam zaopatrzony gdzie było tylko napisane, że został założony mi opatrunek i zalecony antybiotyk bez żadnych szczegółów. Nie znaczy to, że lekarz nie powinien nawet obejrzeć ręki siedział ode mnie w odległości około 3 m i po ...

Witam Państwa wizyta u owego niby lekarza była bardzo irytująca. Po wypadku w Danii (prawie obcięty palec) chciałem dalsze leczeni odbyć w Polsce z powodu że poziom medycyny jest u nas dużo wyższy. Jedynym błędem z mojej strony było to ze nie miałem przy sobie papierka z duńskiego szpitala, w jaki sposób zostałem tam zaopatrzony gdzie było tylko napisane, że został założony mi opatrunek i zalecony antybiotyk bez żadnych szczegółów. Nie znaczy to, że lekarz nie powinien nawet obejrzeć ręki siedział ode mnie w odległości około 3 m i po poinformowani przez chyba pielęgniarkę, że szwy były założone 11 dni temu kazał jej po prostu je usunąć . Nie interesowało go, co mi się stało jak się czuję itd. Po zapytaniu, co ma dalej robić, kiedy następna wizyta czy coś takiego powiedział i tu cytat ‘’To nie moja sprawa proszę iść sobie do lekarza rodzinnego’’ i wzrokiem wskazał mi drzwi. Ręce mi opadły nawet ta chora. Dla zainteresowanych mogę przesłać foto jak wyglądał opatrunek który założyła mi pielęgniarka. Ogólnie mówiąc kaaaatastrofa. (SZPITAL PYRZYCE)