Agnieszka Gadomska

Nie wiem skąd tyle dobrych opinii. Ja byłam sama na sali. Mimo wołania i prośbę żeby chociaż ktoś do mnie przyszedł ponad 1,5 h byłam sama. Położna przyszła dopiero o 20(o 21 już urodziłam), regularnie wychodziła, ogólnie nie miałam ŻADNEGO wsparcia. Jak kobiety piszą o moralnym, psychologicznym, fizycznym wsparciu to jestem w szoku. Ja nie miałam dosłownie nic. Byłam olana. Pod czas szycia wyłam z bólu, na co usłyszałam że „jeszcze działa zzo” - bzdura. Na partych tak mnie nie bolało jak przy szyciu. Nie dziękuje, nie polecam. Wręcz odradzam. ...

Nie wiem skąd tyle dobrych opinii. Ja byłam sama na sali. Mimo wołania i prośbę żeby chociaż ktoś do mnie przyszedł ponad 1,5 h byłam sama. Położna przyszła dopiero o 20(o 21 już urodziłam), regularnie wychodziła, ogólnie nie miałam ŻADNEGO wsparcia. Jak kobiety piszą o moralnym, psychologicznym, fizycznym wsparciu to jestem w szoku. Ja nie miałam dosłownie nic. Byłam olana. Pod czas szycia wyłam z bólu, na co usłyszałam że „jeszcze działa zzo” - bzdura. Na partych tak mnie nie bolało jak przy szyciu. Nie dziękuje, nie polecam. Wręcz odradzam.

Dodam że trafiłam na dyżur, może przy wykupionej opiece jest całkiem „inny” człowiek ale jednak daje to dużo do myślenia.

Trafiłam na panią Agnieszkę przypadkiem, akurat na moje nieszczęście miała wtedy dyżur. Z porodu najbardziej zapamiętałam brak położnej.. w pierwszym okresie po otrzymaniu znieczulenia sama prosiłam męża żeby wreszcie kogoś zawołał i okazało się ze rozwarcie było 10cm. Od pani Agnieszki która z łaską zjawiła się na sali nie mogłam dowiedzieć się jaki będzie kolejny etap i czy wszystko jest w porządku, z pretensją podawała tylko zdawkowe informacje. Sama zaproponowałam ćwiczenia żeby ułatwić dziecku obniżenie się na co pani Agnieszka również z łaską przystała. Po pewnym czasie, w związku z ...

Trafiłam na panią Agnieszkę przypadkiem, akurat na moje nieszczęście miała wtedy dyżur. Z porodu najbardziej zapamiętałam brak położnej.. w pierwszym okresie po otrzymaniu znieczulenia sama prosiłam męża żeby wreszcie kogoś zawołał i okazało się ze rozwarcie było 10cm. Od pani Agnieszki która z łaską zjawiła się na sali nie mogłam dowiedzieć się jaki będzie kolejny etap i czy wszystko jest w porządku, z pretensją podawała tylko zdawkowe informacje. Sama zaproponowałam ćwiczenia żeby ułatwić dziecku obniżenie się na co pani Agnieszka również z łaską przystała. Po pewnym czasie, w związku z brakiem efektu, pani Agnieszka kazała przeć i pomogła mi kilka razy a następnie wyszła mówiąc, że wróci za dwa skurcze - wróciła po 8 mimo ze ją wołałam. Dodam że przy tych skurczach na których miałam przeć lub oddychać (bo pani Agnieszce było wszystko jedno) byłam na sali porodowej całkiem sama, tylko chwilami towarzyszyła mi studentka. Jak pani Agnieszka wreszcie zjawiła się na sali była niemiła, nieuprzejma i wcale nie wspierająca. Biorąc pod uwagę komplikacje w ciąży a także obfite krwawienie na początku porodu fakt zostawienia mnie samej podczas parcia jest tym bardziej przerażający. Uważam ze gdyby położna towarzyszyła mi wtedy kiedy ma taki obowiązek poród byłby znacznie szybszy a ja nie miałabym traumy poporodowej.

Bardzo bałam się porodu. Pani Agnieszka poleciła mi, abym koncentrowała się na tym co w tym momencie jest, abym nie myślała o tych skurczach które będą, czy były. Jeśli jest przerwa bym odpoczywała, jeśli skurcz, abym próbowała oddychać i rozluźnić się na wydechu. Podzieliła poród na etapy i każdy z nich był moim kolejnym celem: 1 – regularne skurcze 2 – skrócenie szyki 3- rozwarcie 2 cm gdzie jeśli będę chciała i sytuacja dziecka na to pozwoli założymy znieczulenie (tak napisałam w planie porodu) itd. To bardzo mi pomogło, wiedziałam ...

Bardzo bałam się porodu. Pani Agnieszka poleciła mi, abym koncentrowała się na tym co w tym momencie jest, abym nie myślała o tych skurczach które będą, czy były. Jeśli jest przerwa bym odpoczywała, jeśli skurcz, abym próbowała oddychać i rozluźnić się na wydechu. Podzieliła poród na etapy i każdy z nich był moim kolejnym celem: 1 – regularne skurcze 2 – skrócenie szyki 3- rozwarcie 2 cm gdzie jeśli będę chciała i sytuacja dziecka na to pozwoli założymy znieczulenie (tak napisałam w planie porodu) itd. To bardzo mi pomogło, wiedziałam czego mogę się spodziewać i że nie od razu po pierwszych skurczach będzie rozwarcie i znieczulenie. Wspierała mnie bardzo. Pozycję też mogłam przyjmować jaką chciałam, aż do momentu, gdy trzeba było poprawić komfort Krzysia. Zależało mi na ochronie krocza, wytłumaczyła mi, że postara się, ale nie od niej wszystko zależy („każda z nas stara się, jeśli tylko może nie nacinać krocza”). Będzie musiała naciąć krocze jeśli Maluszek da znać, że już dłużej nie da rady - aby skrócić czas potrzebny główce dziecka na pokonywanie krocza. Wspomniała również, że nacięcie czasami jest konieczną ochroną przed niekontrolowanym dużym pęknięciem i następującymi później komplikacjami. Ostatecznie obyło się bez tej nieprzyjemności. Wiem, że w dużej mierze poród przebiegł bezpiecznie dzięki Jej doświadczeniu i wsparciu. Mój poród nie był szybki, ale moje jego wspomnienie jest pozytywne. Zaobserwowałam jak ciężka jest praca położnej, ile wymaga cierpliwości, doświadczenia i wysiłku fizycznego. Współpraca między personelem szpitala jest również godna podziwu – dająca poczucie bezpieczeństwa. Jestem szczęśliwą mamą – urodziłam zdrowe dziecko.

Jestem w szoku ile pozytywnych opinii ma ta pani. Przyjmowała poród mojego pierwszego dziecka i dla mnie było to dość traumatyczne przeżycie. Sprawia wrażenie osoby ze sporym doświadczeniem i starała się tłumaczyć co i kiedy powinnam robić, ale to tyle z plusów. Pani była dla nas wybitnie nieuprzejma. Sprawiała wrażenie niezadowolonej z faktu, że musi przyjmować poród po nocy. Wyraźnie się spieszyła i nie jest to tylko moja opinia. Nie było mowy o porodzie w komfortowych warunkach, o przyjęciu pozycji, jakie chciałam. Moja prośba (oraz prawo) odnośnie nacięcia krocza nie ...

Jestem w szoku ile pozytywnych opinii ma ta pani. Przyjmowała poród mojego pierwszego dziecka i dla mnie było to dość traumatyczne przeżycie. Sprawia wrażenie osoby ze sporym doświadczeniem i starała się tłumaczyć co i kiedy powinnam robić, ale to tyle z plusów. Pani była dla nas wybitnie nieuprzejma. Sprawiała wrażenie niezadowolonej z faktu, że musi przyjmować poród po nocy. Wyraźnie się spieszyła i nie jest to tylko moja opinia. Nie było mowy o porodzie w komfortowych warunkach, o przyjęciu pozycji, jakie chciałam. Moja prośba (oraz prawo) odnośnie nacięcia krocza nie została uszanowana. Nie życzę nikomu rodzić w takiej atmosferze.
Na razie opinię zostawiam anonimowo, jako, że dopuszczam możliwość kolejnego porodu na Żelaznej (po pierwszym porodzie zdecydowanie nie planuję, ale dopuszczam możliwość). Ale w niedalekiej przyszłości skontaktuję się ze szpitalem i przekażę swoje uwagi.

Jestem bardzo zadowolona z opieki położnej Agnieszki Gadomskiej. Już w izbie przyjęć spotkaliśmy tą położną, która jak okazało się poprowadziła nasz poród. To bardzo kompetentna osoba, życzliwa, przyjazna i uśmiechnięta. Wsparcie jakie otrzymaliśmy od pani Agnieszki pozwoliło nam bezpiecznie urodzić i w dobrej atmosferze.

Jestem bardzo zadowolona z opieki położnej Agnieszki Gadomskiej. Już w izbie przyjęć spotkaliśmy tą położną, która jak okazało się poprowadziła nasz poród. To bardzo kompetentna osoba, życzliwa, przyjazna i uśmiechnięta. Wsparcie jakie otrzymaliśmy od pani Agnieszki pozwoliło nam bezpiecznie urodzić i w dobrej atmosferze.

Bardzo doświadczona położna. Rodziłam z inną położną i lekarzem, ale coś było nie tak i poród nie postępował, więc zawołano p. Agnieszkę, która nie wiem jakim cudem (zmieniła moją pozycję, podłączyła kroplówkę, pociągnęła za ręce do siadu) spowodowała, że już za chwilkę maleńka była z nami, trochę zmęczona, ale w dobrym stanie (10 pkt). Uratowała mnie przed cesarką , a Tosię przed niedotlenieniem. Ten poród wymagał wysiłku fizycznego nie tylko ode mnie, ale całej trójki moich aniołów porodowych. Było trudno, ale w zgranym zespole, czułam się więc bezpiecznie.

Bardzo doświadczona położna. Rodziłam z inną położną i lekarzem, ale coś było nie tak i poród nie postępował, więc zawołano p. Agnieszkę, która nie wiem jakim cudem (zmieniła moją pozycję, podłączyła kroplówkę, pociągnęła za ręce do siadu) spowodowała, że już za chwilkę maleńka była z nami, trochę zmęczona, ale w dobrym stanie (10 pkt). Uratowała mnie przed cesarką , a Tosię przed niedotlenieniem. Ten poród wymagał wysiłku fizycznego nie tylko ode mnie, ale całej trójki moich aniołów porodowych. Było trudno, ale w zgranym zespole, czułam się więc bezpiecznie.

Rodziłam z panią Agnieszką Gadomską w Święta Bożego Narodzenia i jestem jej ogromnie wdzięczna! Dzięki jej ogromnemu doświadczeniu, profesjonalizmowi i wiedzy, udało mi się urodzić siłami natury, o czym bardzo marzyłam. Podczas porodu nie wierzyłam, że dam radę, ale Pani Agnieszka tak poprowadziła sprawnie poród, że nawet nie wiem kiedy weszłam w drugą fazę porodu i potem po 15 minutach synek był na świecie :))) Zaufałam i oddałam się w jej ręce, i nie żałuję ! Poród wspominam bardzo dobrze. Dziękujemy, Kamila i Michał R.

Rodziłam z panią Agnieszką Gadomską w Święta Bożego Narodzenia i jestem jej ogromnie wdzięczna! Dzięki jej ogromnemu doświadczeniu, profesjonalizmowi i wiedzy, udało mi się urodzić siłami natury, o czym bardzo marzyłam. Podczas porodu nie wierzyłam, że dam radę, ale Pani Agnieszka tak poprowadziła sprawnie poród, że nawet nie wiem kiedy weszłam w drugą fazę porodu i potem po 15 minutach synek był na świecie :))) Zaufałam i oddałam się w jej ręce, i nie żałuję ! Poród wspominam bardzo dobrze. Dziękujemy, Kamila i Michał R.

Urodziłam z P. Agnieszką swoje pierwsze dziecko 3 lata temu ( na dyżurze) i nie wyobrażam sobie, abym mogła teraz rodzić z kimś innym. Oprócz posiadanych kompetencji jest też osobą skromną. Zadzwoniłam do niej aby umówić się do drugiego porodu prywatnie, przekonywała mnie, że nie ma potrzeby wykosztowywać się, bo skoro przy pierwszym porodzie byłam zadowolona z przypadkowej położnej, to teraz też powinnam, bo wszystkie położne są sympatyczne. Zapisała mnie gdy powiedziałam, że to da mi poczucie bezpieczeństwa. Czekam teraz już tylko na dzień rozwiązania - wiem, że będę w ...

Urodziłam z P. Agnieszką swoje pierwsze dziecko 3 lata temu ( na dyżurze) i nie wyobrażam sobie, abym mogła teraz rodzić z kimś innym. Oprócz posiadanych kompetencji jest też osobą skromną. Zadzwoniłam do niej aby umówić się do drugiego porodu prywatnie, przekonywała mnie, że nie ma potrzeby wykosztowywać się, bo skoro przy pierwszym porodzie byłam zadowolona z przypadkowej położnej, to teraz też powinnam, bo wszystkie położne są sympatyczne. Zapisała mnie gdy powiedziałam, że to da mi poczucie bezpieczeństwa. Czekam teraz już tylko na dzień rozwiązania - wiem, że będę w dobrych rękach.

Bardzo kompetentna osoba. Potrafi zmobilizować kobietę, której się wydaje, że już nie da rady ruszyć ręką - do wejścia na sam szczyt możliwości. Podziwiam i dziękuję.

Bardzo kompetentna osoba. Potrafi zmobilizować kobietę, której się wydaje, że już nie da rady ruszyć ręką - do wejścia na sam szczyt możliwości. Podziwiam i dziękuję.

Poród z P. Agnieszką to niewyobrażalne doświadczenie. Praca położnej to dobro nie do przecenienia. Dziękuję Iwona

Poród z P. Agnieszką to niewyobrażalne doświadczenie. Praca położnej to dobro nie do przecenienia. Dziękuję Iwona