lekarz Agnieszka Jarosz

Miałam niemiłą okazję poznać Panią doktor na siemianowickim pogotowiu podczas wieczornej wizyty. Lekarka była opryskliwa, nie słuchała tego co mówię. Rzadko chodzę po lekarzach, a spotykając na swojej drodze takie osoby, tym bardziej nie mam zaufania do lekarzy. Pani doktor stwierdziła, że jestem przewrażliwiona. Na wypisie zaznaczyła stany lękowe i przepisała lek na uspokojenie, który nie można stosować przy nadciśnieniu, a przyszłam do niej z ciśnieniem powyżej 150/100 i pulsem 110.

Miałam niemiłą okazję poznać Panią doktor na siemianowickim pogotowiu podczas wieczornej wizyty. Lekarka była opryskliwa, nie słuchała tego co mówię. Rzadko chodzę po lekarzach, a spotykając na swojej drodze takie osoby, tym bardziej nie mam zaufania do lekarzy. Pani doktor stwierdziła, że jestem przewrażliwiona. Na wypisie zaznaczyła stany lękowe i przepisała lek na uspokojenie, który nie można stosować przy nadciśnieniu, a przyszłam do niej z ciśnieniem powyżej 150/100 i pulsem 110.

Przemądrzała wielka Pani doktor...zero pomocy ... mimo że robiłam juz nie wiem ile badań najlepiej z jej nie wiedzy na termat mojej choroby je powtórzyc... żenada

Przemądrzała wielka Pani doktor...zero pomocy ... mimo że robiłam juz nie wiem ile badań najlepiej z jej nie wiedzy na termat mojej choroby je powtórzyc... żenada

Lekarz godny pozalowania. Miałem umówione wizytę w siedzibie Medicover w Katowicach na godzinę 11:45. Ze względu na obostrzenia pandemii musiałem czekać w kolejce do windy. O godzinie 11:49 pukalem kilkukrotnie bardzo głośno do drzwi Pani doktor ale nikt nie otworzyl. Po 3 minutach wyszła z nich Pani "doktor" w kurtce i na moja uwagę że mam u niej wizytę powiedziała że czekała 7 minut więc do widzenia. Przyszedłem z ogromnym bólem a lekarka po prostu mnie olala w myśl przysięgi Hipokratesa ale z innej bajki. Patrząc tutaj po opiniach ciesze ...

Lekarz godny pozalowania. Miałem umówione wizytę w siedzibie Medicover w Katowicach na godzinę 11:45. Ze względu na obostrzenia pandemii musiałem czekać w kolejce do windy. O godzinie 11:49 pukalem kilkukrotnie bardzo głośno do drzwi Pani doktor ale nikt nie otworzyl. Po 3 minutach wyszła z nich Pani "doktor" w kurtce i na moja uwagę że mam u niej wizytę powiedziała że czekała 7 minut więc do widzenia. Przyszedłem z ogromnym bólem a lekarka po prostu mnie olala w myśl przysięgi Hipokratesa ale z innej bajki. Patrząc tutaj po opiniach ciesze się ze do niej nie trafilem!!!

Dzisiejsza wizytę na siemianowickim pogotowiu zostawię bez komentarza co to za człowiek zero zrozumienia empatii dla drugiego człowieka podnosi głos na pacjenta bez powodu przewraca oczami jak pacjent próbuje coś powiedzieć serio ja nie wiem jak ta owa pani została lekarzem nie polecam

Dzisiejsza wizytę na siemianowickim pogotowiu zostawię bez komentarza co to za człowiek zero zrozumienia empatii dla drugiego człowieka podnosi głos na pacjenta bez powodu przewraca oczami jak pacjent próbuje coś powiedzieć serio ja nie wiem jak ta owa pani została lekarzem nie polecam

Jestem po wizycie i jestem wstrząśnięta jak nieuprzejma, niewspółczująca i pozbawiona podstawowej wiedzy jest ta lekarka.

Jestem po wizycie i jestem wstrząśnięta jak nieuprzejma, niewspółczująca i pozbawiona podstawowej wiedzy jest ta lekarka.

Miałam okazję poznać Panią dr. Podczas mojej wizyty na pogotowiu w Siemianowicach Śl. Zgłosiłam się w nocy z nie ustają um trwającym kilka godzin bólem w klatce piersiowej. Badanie trwało maxymalnie 10min.włonczając EKG. Pani dr. Pięknie pisze na komputerze (jednym palcem) kontakt z pacjentem praktycznie zerowy, zero pytań z jej str. po za podstawą i jeszcze mniej odpowiedzi. Na pytanie co i dlaczego odp. B. krótka to nie ból serca tylko z klatki piersiowej może pani wziąć ibuprofen. Pani Dr. Agnieszko może pora na dłuższy urlop bo nie czuję żeby ...

Miałam okazję poznać Panią dr. Podczas mojej wizyty na pogotowiu w Siemianowicach Śl. Zgłosiłam się w nocy z nie ustają um trwającym kilka godzin bólem w klatce piersiowej. Badanie trwało maxymalnie 10min.włonczając EKG. Pani dr. Pięknie pisze na komputerze (jednym palcem) kontakt z pacjentem praktycznie zerowy, zero pytań z jej str. po za podstawą i jeszcze mniej odpowiedzi. Na pytanie co i dlaczego odp. B. krótka to nie ból serca tylko z klatki piersiowej może pani wziąć ibuprofen.
Pani Dr. Agnieszko może pora na dłuższy urlop bo nie czuję żeby była pani kompetentnym lekarzem.
NIE POLECAM.

Wizyta trwająca 2 minuty, lekarka niemiła, wpatrzona w komputer,nic nie wytłumaczyła - chciała tylko zbyć

Wizyta trwająca 2 minuty, lekarka niemiła, wpatrzona w komputer,nic nie wytłumaczyła - chciała tylko zbyć

1. Kompetencje- wiedza teoretyczna tego "specjalisty medycyny rodzinnej" jest mi nieznana a umiejętność praktyczna nijak ma się do ocenienia stanu zdrowia w nieco ponad 2 minuty. 2. Kompleksowość podejścia- rozumiem nocny dyżur może być dla pani doktor zbyt wymagający ale taki zawód wybrała. Moja żona źle się poczuła i pojechaliśmy do szpitala Centrum Zdrowia w Mikołowie, podczas wizyty "specjalista" bo tak się obnosi na pieczątce zasugerowała żonie czy może nie jest chora psychicznie przychodząc z takimi objawami, przepisując jej leki apap oraz bellergot. http://www.doz.pl/leki/p3413-Bellergot Ten drugi nie miał pokrycia w ...

1. Kompetencje- wiedza teoretyczna tego "specjalisty medycyny rodzinnej" jest mi nieznana a umiejętność praktyczna nijak ma się do ocenienia stanu zdrowia w nieco ponad 2 minuty.
2. Kompleksowość podejścia- rozumiem nocny dyżur może być dla pani doktor zbyt wymagający ale taki zawód wybrała. Moja żona źle się poczuła i pojechaliśmy do szpitala Centrum Zdrowia w Mikołowie, podczas wizyty "specjalista" bo tak się obnosi na pieczątce zasugerowała żonie czy może nie jest chora psychicznie przychodząc z takimi objawami, przepisując jej leki apap oraz bellergot.
http://www.doz.pl/leki/p3413-Bellergot
Ten drugi nie miał pokrycia w żadnym z objawów, które miała moja żona. Pani doktor zasugerowała także, że -cytat " jak się pani źle czuje to dlaczego nie zadzwoniła pani po pogotowie"- podejście godne polecenia. Tak jak nadmieniłem wyżej może to za duże wyzwanie dla lekarza pełnić nocny dyżur.
4. Tłumaczenie choroby- w skrócie, sugerowanie choroby psychicznej, wymyślanie objawów złego samopoczucia inaczej mówiąc nerwicy wegetatywnej. Czy tak powinno się nieść pomoc?
5. Ilość poświęconego czasu- od 22:50 - 22:52 (zaoklrągle do pełnych 2 minut)- pozostawie to bez komentarza.
6. Uprzejmość- Trudno obiektywnie ocenić jak ktoś tak diagnozuje, stanowczo BRAK uprzejmości.
7. Godny polecenia- na tą chwilę NIE polecam!

Jeszcze nie spotkałam się z tak olewającym stosunkiem do pacjenta z strony lekarza- nie polecam i współczuję osobą, które trafią do tej Pani na nocny dyżur w mikołowskim szpitalu. Sama studiuję medycynę i jestem po prostu załamana taką postawą i przepisanymi lekami.

Jeszcze nie spotkałam się z tak olewającym stosunkiem do pacjenta z strony lekarza- nie polecam i współczuję osobą, które trafią do tej Pani na nocny dyżur w mikołowskim szpitalu. Sama studiuję medycynę i jestem po prostu załamana taką postawą i przepisanymi lekami.

Do pani doktor trafiłam dwa razy, kiedy miał dyżur w mikołowskim szpitalu. Raz z synkiem, drugi raz jako pacjentka. Nie wiem, dlaczego przyjmowała dzieci, skoro nie jest pediatrą, przepisała wówczas niewłaściwe leki, np. krople na katar od 12 roku życia, a synek miał rok. Poza tym zauważyliśmy wówczas z mężem, że jest nieuprzejma, nic nie objaśnia i traktuje pacjenta, nie wiadomo dlaczego "z góry". Kolejny raz trafiłam do niej, kiedy przyjmowała dorosłych, a ja miałam przewlekły kaszel i byłam bardzo osłabiona. Kiedy weszłam do gabinetu i powiedziałam, co mi dolega, ...

Do pani doktor trafiłam dwa razy, kiedy miał dyżur w mikołowskim szpitalu. Raz z synkiem, drugi raz jako pacjentka. Nie wiem, dlaczego przyjmowała dzieci, skoro nie jest pediatrą, przepisała wówczas niewłaściwe leki, np. krople na katar od 12 roku życia, a synek miał rok. Poza tym zauważyliśmy wówczas z mężem, że jest nieuprzejma, nic nie objaśnia i traktuje pacjenta, nie wiadomo dlaczego "z góry". Kolejny raz trafiłam do niej, kiedy przyjmowała dorosłych, a ja miałam przewlekły kaszel i byłam bardzo osłabiona. Kiedy weszłam do gabinetu i powiedziałam, co mi dolega, miała pretensje, ze nie poszłam dzień wcześniej do przychodni, ale wtedy jeszcze się tak źle nie czułam. Była znów opryskliwa i niemiła. Do tego uznała, ze mam suchy kaszel, dała mi do zrozumienia, że się kompletnie na niczym nie znam. Tego samego dnia pojechałam prywatnie do innego lekarza, stwierdził, ze kaszel jest mokry!!! Gdyby pani doktor raczyła zadać pytania i wysłuchać, bo z tym ma problem, może by postawiła właściwą diagnozę.