lekarz Anna Jurczyszak

Chodzilam do Pani doktor z córką przez 2 lata. Wizyty co pol roku. Jedna wizyta kropienie, druga dobor okularów. Nie zakropisz oczu to Pani doktor dziecka nie zbada🤷‍♀️Poszłam prywatnie do innego lekarza i niestety córka na jedno oko widzi tylko w 40%. 2 lata u Pani doktor doprowadziły do takiej sytuacji, ze nie wiadomo czy córka będzie widziała na jedno oko. Pani doktor wogole nie rozmawia i nic nie wyjaśnia dlatego radzę omijac szerokim łukiem.

Chodzilam do Pani doktor z córką przez 2 lata. Wizyty co pol roku. Jedna wizyta kropienie, druga dobor okularów. Nie zakropisz oczu to Pani doktor dziecka nie zbada🤷‍♀️Poszłam prywatnie do innego lekarza i niestety córka na jedno oko widzi tylko w 40%. 2 lata u Pani doktor doprowadziły do takiej sytuacji, ze nie wiadomo czy córka będzie widziała na jedno oko. Pani doktor wogole nie rozmawia i nic nie wyjaśnia dlatego radzę omijac szerokim łukiem.

Z całego serca polecam panią Doktor... Miła, rzeczowa... Konkretna... Z super podejściem do małych dzieci... Prowadzi moje wczesniaczki od pierwszych chwil życia...

Z całego serca polecam panią Doktor... Miła, rzeczowa... Konkretna... Z super podejściem do małych dzieci... Prowadzi moje wczesniaczki od pierwszych chwil życia...

Baaardzo dobra lekarka, świetny fachowiec. Uratowała wzrok naszemu synkowi, do końca życia będziemy jej wdzięczni. Nasz wcześniaczek od urodzenia był badany przez panią doktor (miał retinopatie) , po miesiącu wyszedł ze szpitala i stan jego zdrowia m.in wzrok mieliśmy już kontrolować we własnym zakresie. Po 3ch dniach wybraliśmy się na prywatną wizyte do pani Podsiadło która przyjmowała u OSSOWSKICH. Wyszliśmy pełni nadziei ponieważ powiedziano nam ze z oczkami synka jest już lepiej, retinopatia się cofa. W tym samym dniu, Otrzymaliśmy telefon ze szpitala od Pani Jurczyszak którą zaniepokoił fakt że ...

Baaardzo dobra lekarka, świetny fachowiec. Uratowała wzrok naszemu synkowi, do końca życia będziemy jej wdzięczni.
Nasz wcześniaczek od urodzenia był badany przez panią doktor (miał retinopatie) , po miesiącu wyszedł ze szpitala i stan jego zdrowia m.in wzrok mieliśmy już kontrolować we własnym zakresie. Po 3ch dniach wybraliśmy się na prywatną wizyte do pani Podsiadło która przyjmowała u OSSOWSKICH. Wyszliśmy pełni nadziei ponieważ powiedziano nam ze z oczkami synka jest już lepiej, retinopatia się cofa. W tym samym dniu, Otrzymaliśmy telefon ze szpitala od Pani Jurczyszak którą zaniepokoił fakt że zostaliśmy wypisani ze szpitala a z oczkami dziecka nie było najlepiej (który lekarz aż tak bardzo interesuje się małym pacjentem?! Mogła sobie dać spokój, machnąć ręką i zająć sie innymi). Mielismy metlik w glowie bo przeciez przed chwila inna doktor powiedziala ze jest lepiej. Po co znowu meczyc dziecko, bo badanie nie jest przyjemne. Ale postanowilismy na drugi dzień podjechac mimo wszystko do dr Jurczyszak. Przyjeła nas na NFZ. Po badaniu roztrzęsiona stwierdziła że retinopatia postępuje, że dziecko potrzebuje jak najszybciej operacji laserem bo pozniej bedzie już za późno i straci wzrok. Sama doktor dzwoniła do szpitala i załatwiła jak najszybciej sale operacyjna. Po 2ch dniach było już po wszystkim (operacje laserem przeprowadzała doktor Jurczyszak), oczka stopniowo dochodziły do siebie, cały czas je kontrolowaliśmy i udało się, nasz synek widzi! Dzisiaj ma 6 lat, dr Jurczyszak w dalszym ciągu się nim zajmuje , mam do niej pełne zaufanie, nie wyobrazam sobie zebym miała zmienić lekarza. Fakt, pani doktor nie jest zbytnio wygadana ale najważniejsze dla nas jest to że jest bardzo skuteczna i dobra w tym co robi! Prawdziwy lekarz z powołania!
Z całego serca jej za wszystko dziękujemy! <3

Mam podobne doświadczenia. Nie jestem nawet w stanie wypowiedzieć się na temat kompetencji ponieważ nie są one ani wykazywane podczas wizyty, ani wypowiedziane ani czas poświęcony dziecku i rodzicom nie wnosi niczego. Przykre, że Pani się irytuje kiedy dwulatek nie chce otworzyć oczka lub musi poświecić temu więcej czasu niż założyła. Mamy zaplanowaną kolejną wizytę bo tak wyszło. Jestem ciekawa efektów.

Mam podobne doświadczenia. Nie jestem nawet w stanie wypowiedzieć się na temat kompetencji ponieważ nie są one ani wykazywane podczas wizyty, ani wypowiedziane ani czas poświęcony dziecku i rodzicom nie wnosi niczego. Przykre, że Pani się irytuje kiedy dwulatek nie chce otworzyć oczka lub musi poświecić temu więcej czasu niż założyła. Mamy zaplanowaną kolejną wizytę bo tak wyszło. Jestem ciekawa efektów.

Witam, niedawno mój wcześniaczek musiał przejść badanie kontrolne okulistyczne w kierunku retinopatii wcześniaczej. Wybrałem dr Jurczyszak z polecenia!!! Słyszałem dobre opinie na jej temat a dodatkowo udzielona została mi informacja (od neonatologa) że ta sama doktor robi zabiegi na siatkówce oka dla dzieci w Wałbrzychu. Doktor okazała się ładną, wiek ok. 35-40 lat, skupiającą się na swojej pracy osobą, lecz jak się niedługo okazało MAŁOKONTAKTOWĄ w sferze doktor (wypowiedź,porada lekarska) z rodzicem. Jest to cecha bardzo na minus, ponieważ rodzic dostaje ochłap informacji zamiast garść, wychodzi zdegustowany, zniesmaczony i smutny ...

Witam, niedawno mój wcześniaczek musiał przejść badanie kontrolne okulistyczne w kierunku retinopatii wcześniaczej. Wybrałem dr Jurczyszak z polecenia!!! Słyszałem dobre opinie na jej temat a dodatkowo udzielona została mi informacja (od neonatologa) że ta sama doktor robi zabiegi na siatkówce oka dla dzieci w Wałbrzychu. Doktor okazała się ładną, wiek ok. 35-40 lat, skupiającą się na swojej pracy osobą, lecz jak się niedługo okazało MAŁOKONTAKTOWĄ w sferze doktor (wypowiedź,porada lekarska) z rodzicem. Jest to cecha bardzo na minus, ponieważ rodzic dostaje ochłap informacji zamiast garść, wychodzi zdegustowany, zniesmaczony i smutny kierunkiem skąpej "rozmowy" na temat stanu zdrowia dziecka.
Osobiście jest to moje drugie dziecko i pierwszy raz się spotkałem z takim zachowaniem :( stosunkiem do rodzica. Pierwszy raz zostałem pożegnany z minimalnym minimum informacji, totalnym ochłapem, co dla rodziców ma ogromne znaczenie! Można mieć ogromną wiedzę i dobrze wykonywać swoją pracę, ale jeśli ktoś nie jest w stanie dzielić się informacją, nie umie jej przekazać to bardzo kiepsko... coś jak nauczyciel, który nie umie (nie może) przekazać własnej wiedzy uczniom... :(