Art

Asany Stojące. Joga dla kobiet w ciąży: cześć 1.

24.07.2014
Asany Stojące. Joga dla kobiet w ciąży: cześć 1.

Kluczowe znaczenie w systemie jogi stanowi asana, czyli pozycja lub postawa. Jak
wskazuje definicja tego słowa, w jodze klasycznej, nie jest ona powtarzanym
ćwiczeniem dynamicznym, ale utrzymywaną przez jakiś czas pozycją ciała.
W jodze rozróżniamy pozycje stojące, skłony do przodu, w siadzie i w leżeniu,
pozycje odwrócone ( np. stanie na głowie), skręty, oraz skłony do tyłu (ćwiczeń z tej grupy w czasie ciąży nie wykonuje się).

Każda z tych grup asan ma swoje specyficzne działanie i tak na przykład zadaniem asan stojących jest: wzmocnienie i uelastycznienie mięśni posturalnych, mięśni nóg oraz praca ze zmysłem równowagi. Ponadto pozycje takie jak Parsvottanasana, Prasarita-padottanasana, Adho-mukha-svanasana ( pies z głową w dół) powodują zwiększenie dopływu krwi do mózgu, uelastyczniają i dają stabilność stawów
skokowych, pomagają w zaburzeniach układu pokarmowego takich jak nadmierne
wydzielanie żółci, niestrawność, zaparcia, oraz w przypadkach anemii i otyłości. Dodatkowo tonizują układ nerwowy oraz są pomocne w zaburzeniach nastroju i depresji.

Z tej grupy asan z powodu powyższych korzyści, kobietom ciężarnym, zaleca się
wykonywać takie pozycje jak:

Tadasana lub samasthi
Jest to podstawowa asana w praktyce jogi, która jest pozycją wyjściową dla asan
stojących.

Technika wykonania:

1. Stań prosto ze stopami razem, duże palce i pięty stykają się, ciężar ciała
rozłożony na całej powierzchni stóp.
2. Zaciśnij kolana, napnij mięśnie proste uda i podciągnij rzepki, napnij mięśnie
pośladków.
3. Trzymaj prosty kręgosłup, ściągnij lekko łopatki i rozszerz klatkę piersiową,
wciągnij mięśnie brzucha ( aby nie pogłębiać lordozy lędźwiowej).
4. Wyciągnij szyję, patrz przed siebie. Kończyny górne wzdłuż ciała, barki
opuszczone. Palce rąk złączone razem.
Efekty: W asztandze jest to postawa o zasadniczym znaczeniu dla utrzymania
zdrowego, prostego kręgosłupa, czujnego, stabilnego ciała i rozbudzonego umysłu.
Krishnamacharya tadasaną nazywał wariant, w którym stoimy na palcach stóp z rękami uniesionymi do góry i wraz z baddha-konasaną zalecał do codziennej praktyki dla
kobiet w ciąży.

Utthita - trikonasana

Technika wykonania:

1. Z pozycji wyjściowej przejdź do rozkroku, stopy na odległość 90 cm. Kończyny górne w odwiedzeniu, w linii barków. Wnętrza dłoni skierowane do podłogi.
2. Prawą stopę skręć na zewnątrz w prawo pod kątem 90°. Lewą stopę skręć
nieznacznie do środka. Napnij mięśnie proste uda, usztywnij stawy kolanowe.
Podczas wydechu zrób skłon w prawo, prawą ręką złap za kostkę. Osoby,
którym sprawia to trudność lub kobiety w zaawansowanej ciąży mogą położyć rękę na goleni. Podnieś lewą kończynę górną nad głowę, powinna znajdować się w linii z
barkami i prawą kończyną górną. Wyciągnij obie ręce i usztywnij łokcie.
4. Skręć głowę i patrz na kciuk lewej ręki.
Wskazówki dla kobiet w ciąży: W początkowym okresie ciąży zalecane jest
utrzymanie pozycji przez 30 do 60 sek. po każdej stronie. Potem zmniejsz czas
ćwiczenia do 15-20 sek.
Utthita – parśvakonasana

Technika wykonania:

1. Rozstaw stopy na odległość 120 – 135 cm. Kończyny górne ustawione tak jak
wyżej.
2. Prawą stopę skręć 90° na zewnątrz, a lewą stopę nieznacznie do wewnątrz.
Napnij mięśnie proste uda, usztywnij stawy kolanowe.
3. Zegnij prawą nogę w kolanie tak, aby udo i podudzie utworzyły kąt prosty. Udo
jest równoległe a podudzie prostopadłe do podłogi.
4. Wykonaj wydech i zrób skłon w bok, w prawo. Połóż rękę na podłodze,
po zewnętrznej stronie stopy. ( Osoby początkujące i kobiety w ciąży powinny postawić
po prawej stronie prawej stopy klocek, na którym położą rękę. Stwarza to przestrzeń
pomiędzy lewym udem a brzuchem i stwarza dla niego odpowiednią przestrzeń.)
5. Pozostań w asanie 15-20 sek. Oddychaj spokojnie.

Virabhadrasana I
Nazwa pochodzi od wojownika Virabhadry. Asana ta ma trzy stopnie trudności.
Kobiety w ciąży powinny ćwiczyć Virabhadrasanę I i II.

Technika wykonania:

1. Rozstaw stopy na szerokość 120-135 cm. Odwiedź kończyny górne i ustaw w
linii z barkami.
2. Podnieś wyprostowane ręce na głowę i połącz dłonie. Usztywnij łokcie.
Wykonaj dwa oddechy.
Wykonaj wydech i skręć prawą stopę oraz tułów o 90° w prawo a lewą stopę
skręć nieznacznie do wewnątrz. Wykonaj oddech.
4. Podczas wydechu zegnij prawe kolano pod kątem 90°.
5. Odchyl głowę do góry i spójrz na kciuki.
6. Pozostań w asanie 15-20 min. Oddychaj normalnie.

Wskazówki dla kobiet w ciąży: Jeśli trudno jest ci zgiąć kolano pod kątem 90°
trzymaj je nieznacznie podniesione do góry. Nie naciskaj brzuchem na udo. Jeśli
pojawią się problemy z oddechem opuść głowę i patrz przed siebie oraz nie łącz razem
dłoni, to stworzy więcej przestrzeni w klatce piersiowej.

Virabhadrasana II

Technika:

1. Rozstaw stopy na szerokość 120-135 cm. Rozciągnij ręce na boki w linii
z barkami.
2. Skręć prawą nogę na zewnątrz o 90° a lewą nieznacznie do wewnątrz.
3. Skręć głowę w prawo i patrz lewym okiem na prawą dłoń.
4. Oddychaj normalnie i pozostań w pozycji 20-30 sek.

Ardha – candrasana

Ardra znaczy pół, candra – księżyc.

Technika wykonania:

1. Rozstaw stopy na odległość 90-105 cm.
2. Wykonaj utthita – trikonasane na prawą stronę. Weź dwa oddechy.
3. Z wydechem zegnij prawą nogę. Połóż końce palców na podłodze przed prawą
nogą i przesuń tułów w kierunku głowy. Weź jeden oddech i powoli podnoś lewą nogę
aż będzie równolegle do podłogi.
4. Wyprostuj prawą nogę i usztywnij kolano.
5. Podnieś wyprostowaną lewą rękę do góry w linii z barkami.
6. Pozostań w pozycji 10-15 min.

Wskazówki dla kobiet w ciąży: Połóż przed prawą nogą klocek i trzymaj na nim
prawą rękę, ponieważ inne ułożenie ręki powoduje zmniejszenie objętości miednicy,
co może być szkodliwe dla płodu. Przy problemach z utrzymania równowagi oprzyj
ciało o ścianę.40

Parśottanasana

Technika wykonania:

1. Złącz dłonie na plecach, palce skieruj w dół. Przekręć nadgarstki do wewnątrz
i skieruj palce w górę. Trzymaj je na wysokości łopatek. Ściśnij dłonie razem i cofnij
barki, rozszerz klatkę piersiową.
2. Z wdechem rozstaw nogi na odległość 90-105 cm. Obróć prawą nogę o 90°
na zewnątrz, a lewą stopę do wewnątrz i skręć tułów w prawo. Odchyl głowę do tyłu
i weź kilka oddechów.
3. Z wydechem podnieś głowę, wyciągnij kręgosłup i zrób skłon do prawej nogi
tak, aby dotknąć głową kolana.
4. Pozostań w pozycji 20-30 sek.

Wskazówki dla kobiet w ciąży: Przy skłonie w przód nie należy dotykać głową
do kolana, tułów powinien być ustawiony równolegle do podłogi. Kręgosłup powinien
być rozciągany od kości ogonowej do szyi, w kierunku głowy. Barki cofnięte. Pozostań
w pozycji do 15 sek. Oddychaj swobodnie.

Prasarita – padottasana
Prasarita znaczy rozciągnięty, rozszerzony. Pada znaczy stopa.

Technika wykonania:

1. Stań w rozkroku na szerokość 120 – 135 cm. Zaciśnij kolana, palce skieruj
do przodu.
2. Wykonaj wydech i zrób skłon do przodu. Ręce połóż na podłodze w linii stóp.
Rozszerz palce i wyciągnij je.
Podnieś głowę do góry, rozciągnij kręgosłup i uczyń go wklęsłym.
4. Pozostań w pozycji 10-15 sek.
5. Wykonaj wydech i dotknij głową do podłogi kładąc ją w linii rąk i stóp.
6. Oddychaj normalnie. Pozostań w pozycji 20-30 sek.

Wskazówki dla kobiet w ciąży: Nie kładź głowy na podłodze. Ręce trzymaj około
15 cm. do przodu od linii stóp. Jeżeli ta pozycja jest dla Ciebie niekomfortowa postaw
przed sobą (w takiej odległości, aby pozostawić wystarczająco miejsca dla brzucha
i umożliwić swobodny oddech) klocek o 12-25 cm wysokości i połóż na nim ręce.
Wyciągnij kręgosłup i uczyń go wklęsłym.

Powyższe asany poprawiają oddech, usuwają z ciała napięcie, bóle pleców oraz uczucie ciężkości w brzuchu. Ardha- candrasana, parśvotanasana i prasarita –
padottanasana pomagają zlikwidować poranne mdłości. Gita Iyengar nie zaleca
stosowania pozycji stojących przy wystąpieniu zatrucia ciążowego lub przy
wyczerpaniu fizycznym. Janet Balaskas poleca w zaawansowanej ciąży przy skłonach w przód używać krzesła aby oprzeć na nim ręce i odciążyć kręgosłup. Z powyższych asan Trimulla Krishnamacharya poleca praktykę uthitta trikonasana oraz, dla wzmocnienia kobiety w ciąży, zalecane są w ślokach III.17-19 unmukha pitham (pozycja nazywana „pies z głową w dół” ale zamiast dłoni położone są na ziemi całe przedramiona) oraz dvi pada pitam.

Cdn.

 

Tekst: Urszula Bednarz, fizjoterapeuta

http://gabinetsurya.eu/

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Całkiem podobne do mielonego - kotlety z ryżu i cieciorki

22.07.2014
Całkiem podobne do mielonego - kotlety z ryżu i cieciorki

Czasami zastanawiam się, jak to możliwe, że od czasu kiedy zrezygnowałam z mięsa ani razu nie przeszło mi przez myśl, że zjadłabym na przykład takiego mielonego. Aż do zeszłego piątku, kiedy z pozostałości lodówkowych powstały kotlety z ryżu i cieciorki. Złociste, podane elegancko z ziemniaczkami i surówką przywiodły mi na myśl dawne dzieje ;-)   Z pozostałości dnia poprzedniego została mi miska ryżu i trochę cieciorki. Wyszły kotlety :) A cieciorka jest w ogóle super bazą pod wszelkiej maści kotlety, więc spodziewajcie się w najbliższym czasie kolejnych eksperymentów.  

Składniki:

 

ok 250 gram ryżu

ok szklanka cieciorki (namoczonej przez noc i podgotowanej)

odrobina mąki gryczanej

(opcjonalnie- ponieważ po zblendowaniu ryżu i cieciorki konsystencja wyszła idealna)

odrobina bułki tartej

3 ząbki czosnku

1 nieduża cebula (ewentualnie dymka)

siemię lniane

płatki gryczane (opcjonalnie)

garść ziarenek słonecznika

przyprawy wedle uznania, ale lepiej przyprawić solidnie ponieważ bez tego kotlety mogą wyjść trochę mdłe.

u mnie była sól morska, świeżo zmielony pieprz kolorowy, czarnuszka, odrobina octu balsamicznego

 

  Przygotowanie:   Ostudzony ryż i cieciorkę traktujemy blenderem. Na oliwie podrumianiamy czosnek i cebulę (dymkę lepiej wrzucić świeżą). W zależności od konsystencji można dodać odrobinę mąki gryczanej. Dodajemy podsmażoną cebulkę i czosnek, siemię, płatki i słonecznik. Przyprawiamy do smaku. Ręcę najlepiej trochę zwilżyć wodą, żeby masa sie nie przyklejeła. Formujemy kotlety, obtaczamy w bułce tartej i wrzucamy na rozgrzaną patelnię.   Autorka: Zu Shamanka, Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu http://sojosveganos.blogspot.com/

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Lekarz Twoim sojusznikiem

21.07.2014
Lekarz Twoim sojusznikiem


Medycyna naturalna rozwija się coraz bardziej. Gdyby posłuchać pacjentów, to okazuje się, że zarzuty wobec medycyny konwencjonalnej dotyczą głównie organizacji służby zdrowia, postawy lekarzy i ich filozofii. Raczej nie dotyczą metod.



Pacjenci narzekają, że lekarze mają dla nich za mało czasu. Skarżą się na trudności ze zdobyciem terminu wizyty, są rozczarowani, gdy wychodzą od lekarza z poczuciem, że nie zostali wysłuchani.

Jednak niewielu pacjentów neguje w całości działanie współczesnej medycyny. To pocieszające. Ludzie chcieliby po prostu, aby lekarz informował również o produktach naturalnych i polecał przyjmowanie ich, wtedy gdy jest taka potrzeba: albo równolegle z lekarstwami, albo zamiast nich. Chcieliby też, aby lekarz miał więcej czasu, by ich wysłuchał i doradził, co mogliby jeszcze zrobić, aby poprawić swój stan zdrowia.

Doceń to, co masz


Dobry lekarz medycyny konwencjonalnej, który wykorzystuje wszystko, co może, aby leczyć, tak naprawdę ma dziś do dyspozycji zaskakujące możliwości:

  • obrazowanie medyczne, które umożliwia wyjątkową dokładność diagnozowania a także pozwala wykonywać. nieinwazyjne zabiegi, tzw. chirurgia laparoskopowa. W wielu przypadkach, tradycyjne „krojenie” nie jest już konieczne – można operować patrząć na pole operacyjne za pośrednictwem kamery video. Przez małe nacięcia wprowadza się światłowód podłączony do kamery oraz specjalistyczne narzędzia i w ten sposób się operuje;

  • transplantacje: wiele przypadków określanych kiedyś jako beznadziejne, dzisiaj już takimi nie są, ponieważ można przeszczepiać nerki, serce i inne organy niezbędne do życia;

  • chirurgia zrobiła tak duży postęp, że nie starczyłoby tu miejsca, aby opisać wszystkie osiągnięcia.


Co więcej, Twój lekarz jest, i mam nadzieję, że jak najdłużej będzie, jedyną osobą, która może zaordynować Ci leki niezbędne do przeżycia.

Tak, jak najbardziej mówię o lekach. Dodam nawet, mimo że kogoś może to szokować, iż mówię dokładnie o lekach chemicznych.

Niezbędne lekarstwa


Istnieje wiele chorób, w przypadku których po prostu nie jesteś w stanie obejść się bez leków na receptę. Lista jest długa, a na niej między innymi:

  • leki przeciwbólowe – pochodne morfiny: osoby, które cierpią na chroniczny ból, wiedzą również, że powyżej pewnego progu tylko takie leki działają, mimo zagrożeń i uzależnienia, jakie niosą;

  • antybiotyki: w przypadku ciężkich infekcji;

  • hormony syntetyczne: w przypadku usunięcia tarczycy hormony te są niezbędne do przeżycia;

  • leki przeciwpsychotyczne: dla wielu osób chorych psychicznie odebranie im tych leków, mimo skutków ubocznych, które one niosą, byłoby czymś przerażającym i czekałby ich na nowo kaftan bezpieczeństwa;

  • chemioterapeutyki: w wielu przypadkach skuteczne w zwalczaniu raka;

  • leki na cukrzycę, leki na zaburzenia rytmu serca i inne.


Oczywiście nigdy nie należy nadużywać tych leków. Jeśli tylko to możliwe, lepiej jest ich unikać i wybrać zmianę stylu życia, aby zapobiegać chorobom.

Jednak wyobraź sobie świat bez leków. Świat, w którym wszystkie firmy farmaceutyczne, pod presją społeczeństwa lub nękane procesami, zostałyby zamknięte.

Miałbyś dostęp wyłącznie do medycyny naturalnej i nic więcej. Nie jestem pewien, czy czułbyś się bezpiecznie… Myślę, że byłoby wręcz odwrotnie.

Ideał medycyny


Prawda jest taka, że ideałem byłoby uzyskanie pomocy od lekarza posiadającego jak największą znajomość medycyny alternatywnej i konwencjonalnej. Oznaczałoby to solidne wykształcenie z zakresu wszechstronnie pojętej medycyny oraz prawo przepisywania leków na receptę wtedy, gdy jest taka konieczność.

Wyobraź sobie, że udajesz się do lekarza naturopaty z prośbą o pomoc w chorobie. Czy mógłbyś być całkowicie spokojny, gdyby zalecił Ci jakiś produkt naturalny, podczas gdy wiesz, że i tak nie wolno zalecać mu czegokolwiek innego?

Patrząc z drugiej strony, jak można spać spokojnie, jeśli udajesz się do lekarza, który po szybkiej diagnozie, od razu wypisuje Ci listę leków. Oprócz tego nie daje Ci żadnych szczególnych wskazówek, co robić, jakie pokarmy jeść, jakie suplementy zażyć, aby wrócić do zdrowia i nie zachorować ponownie?

Czyż nie jest oczywiste, że na Twój stan zdrowia wpływa to, co zjadasz, w jaki sposób żyjesz, a nawet – Twoje otoczenie (upał, słońce, wilgoć)? Jak można uwierzyć, że produkty chemiczne to jest wszystko, czego potrzebuje chore ciało, aby poczuć się lepiej?

Krótka anegdota z własnego życia


Wielokrotnie musiałem zabierać swoje dzieci do lekarza, ponieważ bolały je uszy. Scenariusz był zawsze taki sam:

Aha, to zapalenie uszu. Potem lekarz drukował z komputera listę antybiotyków, leków przeciwbólowych i kropli, które należało wykupić w aptece obok.

Smutne, ale nigdy żaden lekarz nie próbował wyjaśnić mi, czym jest zapalenie ucha, poza stwierdzeniem, że chodzi o stan zapalny w jamie bębenkowej, co tak naprawdę niczego nie wyjaśnia, ponieważ tyle samo dowiem się z łacińskiej nazwy zapalenia ucha – otitis. Nie otrzymałem żadnego wyjaśnienia przyczyny. Żadnej informacji, dlaczego chorowały tylko moje dzieci, a ja nie, dlaczego prawe ucho, a nie lewe.

Bez wątpienia są to trudne pytania. Ale czy lekarz nie mógł mi przynajmniej dać jakiś prostych wskazówek, co zrobić, aby uniknąć rychłego ponownego zachorowania? Przykładowo, być może należy unikać aktywności, które sprzyjają pojawianiu się zapalenia ucha u dzieci o słabszym zdrowiu. Albo: aby chronić uszy w jakiś konkretnych warunkach. Albo podawać im witaminy, żeby wzmocnić system odpornościowy. Albo wykluczyć jakieś produkty spożywcze, które mogą powodować zaostrzanie stanów zapalnych, Jestem przekonany, że istnieją lekarze, którzy dają praktyczne wskazówki pacjentom, ale ja ich nigdy nie spotkałem…. Dostawałem wyłącznie leki.

Trudne słowa, które uniemożliwiają dialog


Na pewno zauważyłeś, że w medycynie bardzo często używa się słów, których sens jest prosty, ale które dla laika wydają się bardzo skomplikowane: Doktorze, co to znaczy vitium cordis?

– To choroba serca dziedziczna od rodziców – co oznacza dokładnie to samo co łacińska i zarazem grecka nazwa.

Tyle tylko, że to niczego nie wyjaśnia. Nawet gdy choremu przetłumaczy się na język polski nazwę choroby, nadal wcale więcej nie wie. Krótko mówiąc, nie uzyskuje żadnej odpowiedzi istotnej dla niego. Jednak w większości przypadków, z grzeczności lub aby nie przeszkadzać, pacjent woli poprzestać na takiej odpowiedzi.

Co więcej, tylko 10% lekarzy (przyznaję, że to szacunki przybliżone i z chęcią zapoznam się z dokładnymi danymi liczbowymi, jeśli ktoś je posiada) angażuje się w poszerzanie swojej wiedzy wychodząc poza kanon medycyny konwencjonalnej.

Inaczej mówiąc, 90% lekarzy pozostaje zależnych od oficjalnej wiedzy medycznej i nie wykazuje w swojej praktyce żadnej potrzeby poszukiwania innych rozwiązań. Jest to powód do niepokoju.

Zrozumieć lekarzy


Patrząc z drugiej strony, nie można być naiwnym. Świat jest tak duży, wiedza tak rozległa, a nauka tak szybko się rozwija, że iluzją byłoby oczekiwać, że jeden człowiek będzie znał wszystkie rozwiązania.

To jest zresztą powód specjalizacji w medycynie, niektórzy nawet mówią o hiperspecjalizacjach. Dlatego czasami Twój los zależy od wielu specjalistów, którzy sami z trudem mogą się zrozumieć, bo tak bardzo ich specjalizacje są różne. Pojawia się wtedy ryzyko podawania leków niekorelujących ze sobą. Przykładowo kardiolog przepisuje lek na obniżenie cholesterolu, czym wywołuje problemy z pamięcią, podczas gdy pacjent w tym samym czasie chodzi do neurologa, bo ma podejrzenie choroby Alzheimera…

Marzenie, aby jeden lekarz obejmował cały wachlarz specjalizacji, jest więc dla większości pacjentów bardzo odległe.

Tym bardziej, że jak grzyby po deszczu powstają w internecie blogi, strony i fora, które wystawiają „na pożarcie” lekarzy i terapeutów, których jedyną „winą” jest zbyt otwarte mówienie o swoich zainteresowaniach medycyną alternatywną.

Ta forma oceny lekarza jest niebezpieczna, ponieważ strony internetowe są zupełnie poza kontrolą. Często są administrowane przez anonimowe osoby, które mogą w każdej chwili dodać nazwisko każdego na listę rzekomych szarlatanów. Poprzez sprytne mieszanie prawdy z kłamstwem, mogą zrujnować reputację każdemu.

Dlatego zrozumiałe jest, że mimo nacisku społeczeństwa, większość lekarzy zachowuje bardzo dużą ostrożność, aby uniknąć oskarżeń.

Stworzyć łączność pomiędzy medycyną konwencjonalną a medycyną naturalną


Każdy z nas bez wątpienia będzie któregoś dnia potrzebował medycyny konwencjonalnej. Wtedy ucieszymy się z możliwości zwrócenia się do lekarzy, którzy postanowili kroczyć drogą akademicką, klasyczną.

Twój lekarz powinien bez wątpienia być sojusznikiem. Aby ułatwić dialog między wami, ważne jest, aby mu pokazać, że w ogromnej większości przypadków medycyna alternatywna nie jest ani sektą, ani dziwactwem. A także, że jest wielką niesprawiedliwością oskarżanie kogoś o szarlatanerię tylko dlatego, że się interesuje innym rodzajem medycyny.

Skutecznym sposobem jest po prostu pokazać swemu lekarzowi jedną z naszych publikacji. Jeśli posiadasz abonament, możesz mu zaprezentować „Dossier Naturalnych Terapii” lub któryś z numerów „Naturalnie Zdrowym Być”. Oczywiście, mógłby być zaskoczony, gdybyś zrobił to podczas wizyty lekarskiej. Być może nawet poczułby się zaatakowany. Dlatego lepiej zaczekać na koniec wizyty i grzecznie zapytać, czy zna te publikacje i czy nie przeszkadzałoby mu gdybyś zostawił mu kopię.

Ma prawo być nieufny, ponieważ niewiele publikacji z tej dziedziny jest naprawdę wiarygodnych. Jednak nasze publikacje są drobiazgowo sprawdzane i zawsze naukowo udokumentowane. Dlatego jest prawdopodobne, że (o ile tylko Twój lekarz zada sobie trud, aby rzucić na nie okiem) będzie nimi żywo zainteresowany.

To mocny sposób, aby przyczynić się do rozwijania dialogu między medycyną alternatywną a medycyną konwencjonalną.

A właśnie tego, w ogromnej większości przypadków, chcieliby chorzy. I nie pozostaje nic innego, jak przyznać im 100% racji.

Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis

 

Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go  bezpłatnie  zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się