Noc z maluchem
Każdy rodzic, który upora się ze swoimi obowiązkami, lubi przystanąć chwilę i popatrzeć na śpiącego malucha. Wielu rodziców uwielbia leżakowanie ze szkrabem. Czasem w kontrolowanych warunkach zdarzy się niektórym zdrzemnąć. To miłe chwile, lecz nie wolno zapominać o zagrożeniach, jakie niesie za sobą spanie z małym dzieckiem. Dzieci w znacznej większości uwielbiają się przytulać. Na szczęście ta wspaniała cecha nie mija z wiekiem. Jeśli tylko zaspokoimy tę potrzebę, powstanie wspaniała więź, której składową jest zaufanie. Przytulania nigdy za dużo, ale zawsze go za mało. Dlatego też dzieci lubią spać z rodzicami. Bliskość mamy, jej ciepło i bicie serca towarzyszyły maleństwu przez dziewięć miesięcy. Trudno z tego zrezygnować, skoro w brzuchu było tak dobrze. Jednak dzieci od najmłodszych lat powinny uczyć się samodzielności. Pierwszą taką lekcją jest spanie we własnym łóżeczku. Wobec takiej zmiany protestują nawet najmłodsi. Cała nadzieja w rodzicach, którzy wytrwają w swoich postanowieniach i do znudzenia będą podnosić płaczące niemowlę, uspokajać i odkładać do łóżeczka. Maluchowi nie dzieje się krzywda. To nauka, która pomoże mu w codziennym życiu, w radzeniu sobie z przeciwnościami, które na pewno napotka. Aby ułatwić dziecku zasypianie można owinąć je ściśle (lecz nie za mocno) becikiem lub kocykiem. Dzięki temu maleństwo może się uspokoić i nie przeszkadzają mu w tym mimowolne ruchy rączek i nóżek. Pomocna będzie pozytywka imitująca bicie serca, szum suszarki lub piosenka śpiewana lub odtwarzana maluszkowi, gdy był jeszcze w maminym brzuchu. Inną problematyczną kwestią jest niebezpieczeństwo zaduszenia dziecka własnym ciałem. To zagrożenie istnieje również w przypadku zabierania maleństwa na nocne karmienie do łóżka. I nie ma tu znaczenia czy dziecko karmione jest piersią czy przy pomocy butelki. Im szybciej nauczymy malucha spać we własnym łóżeczku, tym lepiej dla całej rodziny. Dziecko będzie czuło się bezpieczne nie tylko w ramionach rodzica. To wielki krok w dorosłość. Rodzice będą mieli własną strefę odpoczynku. Sen w komfortowych warunkach to przecież największa nagroda po dniu pełnym wrażeń. A kiedy rany się zagoją, a zmęczenie nie będzie już tak dokuczać, w łóżku znajdzie się również miejsce na przyjemności. Przyznacie, że we troje byłoby co najmniej ciasno. Nie mówiąc o braku intymności.
Autorka: Matvijewna Grządkowska
Wiola
15.04.2016Ja zrezygnowałam z glutenu ze względu na męża i dzieci. On i syn mają nietolerancję ,córka celiakię . Gotowanie różnych posiłków, będąc pracującą mamą czasem nie mieści się w dobie wiec zrezygnowałam z glutemu. Każdy ma swój kolor pojemniczków w lodówce i wie z czego może jeść. Zmieniliśmy także lodówkę, a większą z panasonica, żeby można było przygotować więcej jedzenia na zapas i teraz wszyscy jemy bezglutenowo