Art

Owocowa tarta, co to piekarnika do niej nie potrzeba

30.09.2014
Owocowa tarta, co to piekarnika do niej nie potrzeba

Będąc weekendowo u siostry chciałam skorzystać z okazji i upiec jakieś ciasto, zrobić coś na słodko, żeby umilić nam sobotnie popołudnie ale dziwnym zbiegiem okoliczności - zamiast do piekarnika owocowa tarta trafiła do lodówki :)

Można powiedzieć, że to ukłon w strone idei RAW, ponieważ spód tarty był "fully raw"

Robi się szybko i przyjemnie, chociaż musi odstać swoje w lodówce.

 

Składniki:


  • 2 szklanki migdałów (ja dałam więcej bo miałam dużą formę)

  • ok szklanki daktyli

  • odrobina wody, potrzebna do rozmieszania

  • szczypta soli morskiej

  • 1 szklanka kaszy jaglanej

  • 3 szklanki mleka (ja użyłam sojowego)

  • 3 łyżki oleju z pestek winogron

  • skórka cytryny

  • sok z połówki cytryny

  • banan

  • owoce do udekorowania (u nas truskawki, melon, mango)


 

Przygotowanie:

 

Daktyle moczymy ok 30 minut w ciepłej wodzie. Migdały z odrobiną soli blendujemy aż do sypkiej postaci. W międzyczasie gotuję kaszę z mlekiem na małym ogniu, dodaję pokrojonego banana, szczyptę soli, olej, oraz startą skórkę cytryny i sok.  Można dodać również cukru trzcinowego, chociaż uważam, że taka ilość daktyli może zasłodzić i jest zdecydowanie wystarczająca :) Do zblendowanych migdałów, dodajemy odsączone daktyle i dalej blendujemy aż utworzy się kleista masa (można dodać 1-2 łyżki wody)

Formę wykładamy papierem do pieczenia, a następnie wykładamy masą migdałowo-daktylową i odstawiamy do lodówki. Ugotowaną kaszę blendujemy aż powstanie z niej budyń :) Budyń wyłożyć na spód i udekorować pokrojonymi w kawąłki owocami i wstawić spowrotem do lodówki na ...pewnie niedługo :)    ..omnom nom nomnom :)

 

Autorka: Zu Shamanka, Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu http://sojosveganos.blogspot.com/

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Mamo, Tato... boli mnie brzuszek! Mam KOLKĘ NIEMOWLĘCĄ!

28.09.2014
Mamo, Tato... boli mnie brzuszek! Mam KOLKĘ NIEMOWLĘCĄ!

Żałosny płacz małego dziecka może być dla rodziców powodem ogromnego stresu. Mogą nawet wpaść w panikę, jeśli nie znajdą sposobu na ten rozdzierający krzyk. Najważniejsze zatem - rozluźnić się, zrobić sobie przerwę, jeśli jest was dwoje - wymieniajcie się. Jeśli nie - poprośmy przyjaciół, żeby nam czasami pomogli. Ale przede wszystkim zastanówmy się, dlaczego dziecko płacze. Trzeba zacząć od wyeliminowania najbardziej oczywistych przyczyn. Może jest głodne? Może ma mokro? Może mu za ciepło lub zimno? Albo po prostu chce, żeby ktoś się nim zajął? Jeśli nie - to prawdopodobnie ma kolkę.

 

Twoje dziecko płacze....i płacze.....- i to bez względu na to, co próbujesz robić, aby mu pomóc. Czasami ściska rączki w pięści, przyciąga kolana do brzuszka, który może być twardy w dotyku jak bębenek. Czasami tuż przed albo (częściej) tuż po takim krzyku puszcza bąki albo robi kupkę. Jeśli dziecko płacze w ten sposób przez ponad 3 godziny dziennie, 3 dni w tygodniu, przez kolejne 3 tygodnie i jeśli płacz ten nie jest spowodowany żadną konkretną chorobą - to znaczy, że ma kolkę niemowlęcą. Najgorsze kolki mają dzieci między 4 a 6 tygodniem życia; zwykle po ukończeniu 3-4 miesięcy kolki same ustępują.

 

Kolka niemowlęca - porady

 


  • Trzymaj dziecko na brzuszku. Z nieznanych do końca przyczyn dzieci cierpiące na kolki czują się lepiej, kiedy mają lekko uciśnięty brzuszek. Jeśli siedzisz na fotelu, trzymaj dziecko "na ramieniu" tak, aby jego twarz wystawała lekko ponad twój bark - i kołysz się w przód i w tył. Jedną ręką podtrzymuj główkę (niemowlę zawsze potrzebuje podtrzymywania głowy!).

  • Jeśli chodzisz po mieszkaniu - trzymaj dziecko w tej samej pozycji, cały czas podtrzymując głowę. Przytul je mocno do piersi, podtrzymując bezpiecznie drugą ręką.

  • Noś malucha w nosidełku na piersi albo w specjalnej chuście. Dziecko noszone w ten sposób słyszy uspokajające bicie twojego serca, czuje twoje ciepło - a ty masz wolne ręce. Możesz pójść nawet na dłuższy spacer - kołysanie i świeże powietrze uspokoją dziecko i pomogą mu zasnąć; ty też się uspokoisz.

  • Czasami dziecko uspokaja się leżąc w łóżeczku - musi być jednak ściśle zawinięte i położone na boku. Bądź obok i czuwaj. Jeśli dziecko przekręci się na brzuszek - przewróć je z powrotem na bok lub na plecy. Małe dziecko powinno spać na plecach tak długo, dopóki nie nauczy się samodzielnie podnosić główki - to zmniejsza ryzyko przypadków tak zwanej śmierci łóżeczkowej.

  • Unieruchomione w beciku dziecko może się czuć, jakby było w łonie matki. Chodzi tu raczej o bezpieczeństwo niż o to, żeby dziecku było ciepło. Odpowiednie zawijanie zmniejsza także ryzyko śmierci łóżeczkowej. Rozłóż bawełniane prześcieradełko lub kocyk tak, aby jeden róg był zawinięty. Połóż na nim dziecko na plecach - złożony róg kocyka zawiń wokół tułowia i rączek, podłóż go pod plecy dziecka. Następnie dolnym rogiem przykryj stopy, a na końcu zawiń dziecko prawym rogiem kocyka. Głowa i szyja powinny być odkryte. Nie używaj do tego grubego kocyka, aby nie przegrzać dziecka. Nie zawijaj go także zbyt ściśle, żeby nie blokować normalnego przepływu krwi.

  • Żeby maluchowi było jeszcze wygodniej, możesz ogrzać mu brzuszek butelką z ciepłą (nie gorącą!) wodą. Zawiń butelkę (zakręconą) w miękki ręcznik i połóż ją na brzuszku dziecka, które trzymasz na kolanach. Nie zostawiaj jednak dziecka leżącego w łóżeczku i śpiącego z butelką na brzuszku - może się okazać, że temperatura jest za wysoka albo że butelka przecieka...

  • Kołysanka to znakomity wynalazek - ale najlepiej używać takiej, która kołysze się do przodu i do tyły (taką funkcję spełniają niektóre foteliki dla niemowląt). Ważny jest spokojny, jednostajny ruch - w ten sposób uspokojono już wielu małych krzykaczy.

  • Niektóre cierpiące na kolkę dzieci uspokajają się i zasypiają, kiedy słyszą dźwięk.... pracującego odkurzacza. Przy okazji możesz wyczyścić dywan. Odkurzacz nie działa na twoje dziecko? Spróbuj zatem suszarki do włosów.

  • Ustaw radio tak, aby po prostu szumiało - ten monotonny odgłos uspokaja niektóre dzieci. Możesz też kupić płytę z dźwiękami, które uspokajają dziecko - nagranym biciem serca, szumem wody, śpiewem ptaków...

  • Na niektóre dzieci uspokajająco działa odgłos i wibracja pracującej pralki lub suszarki bębnowej. Spróbuj ustawić fotelik tak, żeby jednym bokiem dotykał pracującej suszarki.

  • Nawet jeśli dziecko nie jest głodne, zwykle uspokaja je stymulacja jamy ustnej. Pozwól mu ssać twój mały palec. Jeśli tylko palec jest czysty, paznokieć krótko obcięty i niepolakierowany - to również dobra metoda, jak smoczek. Może nawet lepsza - bo palec mu nie wypada z buzi.

  • Część naukowców uważa, że kolki mogą być spowodowane między innymi wpływem krowiego mleka. Ty pijesz mleko i jesz mleczne produkty, a twoje dziecko - karmione piersią - przejmuje od ciebie część zawartych w nich substancji. Spróbuj przez tydzień nie pić mleka i nie jeść serów. Jeśli to nie pomoże - możesz spokojnie do nich wrócić.

  • Unikaj produktów zawierających kofeinę - herbaty, kawy, coli i czekolady. Odstaw je na kilka dni i zobacz, czy coś się zmieni.

  • Uważaj także na inne, potencjalnie sprzyjające kolce pokarmy, które poprzez twoje mleko dostają się do organizmu dziecka. Najczęstszymi przyczynami kolki są fasola, jajka, cebula, czosnek, winogrona, pomidory, banany, pomarańcze, truskawki i wszystkie ostre przyprawy. Oczywiście jeśli po tygodniu niejedzenia tych rzeczy nie zauważysz żadnej widocznej poprawy - możesz jeść je ponownie.

  • Czasami im bardziej usiłujesz uspokoić płaczące dziecko, tym głośniej ono płacze. Może tak być dlatego, że niedojrzały układ nerwowy niemowlęcia nie jest w stanie przyjąć zbyt wielu bodźców - a czasami "zbyt wiele" to nawet twój spokojny głos lub kołysanie. Aby zminimalizować ilość bodźców, spróbuj przez 10-15 minut nic nie robić. Odłóż dziecko albo trzymaj je na rękach, ale bez ruchu i nic nie mówiąc. Unikaj w tym czasie kontaktu wzrokowego, który również jest formą stymulacji.

  • Kiedy karmisz, staraj się trzymać dziecko w pozycji pionowej, a nie na leżąco, i jak najczęściej je "odbijaj". Jeśli karmisz butelką - "odbijaj" malucha po każdych 30 mililitrach mleka. Wypróbuj także różne smoczki - niektóre są zaprojektowane tak, aby odprowadzać powietrze i nie dopuścić do jego połykania.


Nie pozwalaj dziecku ssać pustej butelki. W ten sposób dziecko połyka powietrze, co prowadzi do wzdęć i kolki. Z tego samego powodu nie zakładaj na butelkę smoczka ze zbyt dużym otworem. Choć połknięte powietrze nie jest jedyną przyczyna niemowlęcych kolek (a niektórzy eksperci twierdzą nawet, że nie ma z nimi nic wspólnego), to wzdęty brzuszek także może być przyczyną płaczu.

 

Autor: Zbigniew Hamer, Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu

http://sekretyzdrowia.blogspot.com/

 

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Zielona pasta na kanapki z groszku i rukoli

27.09.2014
Zielona pasta na kanapki z groszku i rukoli
Pasta do kanapek z zielonego groszku należy do klasyków. Klasyka Klasyki jak mawiał Klasyk :) Bardzo często robię ją na śniadanie, bo robi się w kilka minut, a najlepiej (przynajmniej dla mnie) smakuje na gorąco - prosto z patelni na razowcu. Tym razem jednak pokusiłam się na mały mix groszku z rukolą (uwielbiam!) i wyszło bardzo fajnie, ponieważ groszek sam w sobie jest jednak kapkę mdły, a rukola fajnie podkręca smak. Można dorzucić do tego jeszczę garść orzechów (np. nerkowca) lub pestki słonecznika.   A zatem, na szybko  

Składniki:

  • puszka zielonego groszku (może być mrożony, konserwowy)
  • garść rukoli
  • garść pestek słonecznika
  • 1-2 ząbki czosnku
  • odrobina oliwy
  • odrobina octu np jabłkowego
  • świężo mielony pieprz
  • sól
  • ostra papryka (odrobineczka:)
  • czarnuszka / kminek co kto woli
  Przygotowanie:   Na patelni rumienimy odroinę pestki słonecznika. Dorzucamy groszek z puszki (bez wody - ale wodę zostawiamy :), podgrzewamy do momentu kiedy zrobi się miękki. Kiedy trochę przestygnie wrzucamy do blendera, dodając sól, pieprz, czosnek, rukolę, przyprawy, ocet i oliwę. Do uzyskania odpowiedniej - tj kremowej konsystencji używamy wody z puszki :). Gotową pastę możemy przełożyć do słoiczka i przechowywać w lodówce 2-3 dni.   Najlepiej jednak zjeść od razu np jako dodatek do placków lub na kanapce :)   Autorka: Zu Shamanka, Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu http://sojosveganos.blogspot.com/
Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się