Starach przed lekarzem
W życiu każdego malucha przychodzi moment na strach. Jego przyczyny są bardzo różne. Jedne można wyeliminować ze skutkiem natychmiastowym, inne niestety nie. Jednym, z takich ciężkich do obejścia, jest lęk przed białym kitlem lekarskim. Wizyta w gabinecie często ma miejsce, kiedy dziecko jest chore, rozdrażnione, źle się czuje lub coś je boli. Co zrobić, gdy przekroczenie progu przychodni wywołuje lawinę łez? Potrzeba dużo cierpliwości, czasu i kilku sprytnych sztuczek. Bo co się nie da, jak się da? Oto one.
Wybierz przychodnię, gdzie pracuje pediatra, który budzi Twoje zaufanie. To już połowa sukcesu. Dzieci są perfekcyjne w wyczuwaniu atmosfery, jaka panuje w ich otoczeniu. Dlatego, jeśli Ty będziesz poirytowana spotkaniem z lekarzem, nie oczekuj spokoju od własnego dziecka. Uprzedź lekarza o lęku Twojego dziecka. Nigdy nie strasz wizytą u lekarza. W sytuacji, kiedy maluch skacze po kanapie i tylko kwestią czasu jest upadek, aż ciśnie się na usta stwierdzenie: „Jak spadniesz, rozbijesz sobie głowę i pojedziemy do lekarza!” Choć wydaje się sensowne i skuteczne, często niesie za sobą katastrofalne skutki. Dobrze, jeśli w poczekalni jest kącik zabaw dla dzieci. Pozostawia to miłe wspomnienia i zachęca dziecko do powrotu. Kup maluchowi książkę o pracy lekarzy i oglądajcie ją razem z zainteresowaniem. Jeśli wizyta była miła, porozmawiaj o tym z maluchem. Pochwal go za jego zachowanie. Nigdy nie dawaj obietnic, których nie jesteś w stanie spełnić. Nie zapewniaj malucha o bezbolesności pobierania krwi, bo straci do Ciebie zaufanie. Wybierz porę, kiedy dziecko jest wyspane i pełne energii. Nigdy nie umawiaj takiej wizyty w godzinach stałych drzemek. Kup dziecku zestaw małego lekarza do zabawy. Pokaż, jak używać stetoskopu i podawać niewidzialne lekarstwa pluszowemu pacjentowi. Może dzięki temu uda się przełamać barierę strachu.
Strach jest naturalną reakcją naszego mózgu. Dzieci rozumieją więcej, niż nam się wydaje. Zwykła, spokojna rozmowa potrafi zdziałać cuda. Wystarczy tylko, by nieznane stało się zrozumiałe. To już połowa sukcesu.
Autorka: Matvijewna Grządkowska
Komentarzy: 0