lekarz Dorota Knichał

Bardzo dobry lekarz, zna się na rzeczy i wie jak podejść do pacjenta. Umie się odnaleźć w każdej sytuacji i potrafi uczyć pacjenta.

Bardzo dobry lekarz, zna się na rzeczy i wie jak podejść do pacjenta. Umie się odnaleźć w każdej sytuacji i potrafi uczyć pacjenta.

Niestety na Sorze w Zgorzelcu miałam "przyjemność" trafić na tą Panią "Doktor" :) ja nadal się zastanawiam dlaczego ta osoba próbuje leczyć tam ludzi? Opryskliwa, zero uprzejmości i współczucia, wyśmiewa opisane dolegliwości przez pacjenta (o ile wogole uda Wam się powiedzieć tej kobiecie co się dzieje). Mam wrażenie że jej kompetencje jako lekarza gdzieś zagubiły się w tłumie. Życzę jak najszybszego końca kariery lub zmianę swojego nastawienia. Nie pozdrawiam :)

Niestety na Sorze w Zgorzelcu miałam "przyjemność" trafić na tą Panią "Doktor" :) ja nadal się zastanawiam dlaczego ta osoba próbuje leczyć tam ludzi? Opryskliwa, zero uprzejmości i współczucia, wyśmiewa opisane dolegliwości przez pacjenta (o ile wogole uda Wam się powiedzieć tej kobiecie co się dzieje). Mam wrażenie że jej kompetencje jako lekarza gdzieś zagubiły się w tłumie. Życzę jak najszybszego końca kariery lub zmianę swojego nastawienia. Nie pozdrawiam :)

Kompetentny , współczujący ,serdeczny i zawsze pomocy lekarz . Tak sympatycznej , wesołej i pomocnej pani doktor jeszcze nigdy nie spotkałem , jej diagnoza była bardzo trafna a przepisane leczenie skuteczne .

Kompetentny , współczujący ,serdeczny i zawsze pomocy lekarz . Tak sympatycznej , wesołej i pomocnej pani doktor jeszcze nigdy nie spotkałem , jej diagnoza była bardzo trafna a przepisane leczenie skuteczne .

Lekarka przychodząca do pracy kiedy ma na to ochotę, spóźnia się godzinę, wychodzi dużo przed zakończeniem swojej zmiany. Leczy wszystkich i wszystko paracetamolem. Tak to i ja mogę leczyć. Opryskliwa, oburza się ciągle, nie można na spokojne przedstawic swojego problemu bo nie słucha i co chwilę komentuje "kto na taki pomysł wpadł", "i po co tak". Bardzo nieprzyjemna osoba, samą miną odstrasza, pracuje chyba za karę. Jedno jest pewne, to była pierwsza i ostatnia wizyta u tej osoby. Wolę już umierać w łóżku niż do niej przyjść.

Lekarka przychodząca do pracy kiedy ma na to ochotę, spóźnia się godzinę, wychodzi dużo przed zakończeniem swojej zmiany. Leczy wszystkich i wszystko paracetamolem. Tak to i ja mogę leczyć. Opryskliwa, oburza się ciągle, nie można na spokojne przedstawic swojego problemu bo nie słucha i co chwilę komentuje "kto na taki pomysł wpadł", "i po co tak". Bardzo nieprzyjemna osoba, samą miną odstrasza, pracuje chyba za karę. Jedno jest pewne, to była pierwsza i ostatnia wizyta u tej osoby. Wolę już umierać w łóżku niż do niej przyjść.

Pani doktor wpadła do przychodni w Osiecznicy spóźniona o pół godziny czyli o 8.30 Później z rozmów z pacjentami, okazało się, że to normalne!! Na dodatek pojawił się jakiś pan który pytał o to do której przyjmuje lekarz. I tu uwaga! Dostał odpowiedz, że do godzin opisanych na drzwiach ale lepiej żeby zaczekał gdyż pani doktor lubi wyjść dużo wcześniej i może jej pan nie zastać. Mój niepokój rósł z minuty na minutę. Ale wróćmy do wejścia pani doktor. Pomimo iż w holu było już kilka osób, nie powiedziała ani ...

Pani doktor wpadła do przychodni w Osiecznicy spóźniona o pół godziny czyli o 8.30 Później z rozmów z pacjentami, okazało się, że to normalne!! Na dodatek pojawił się jakiś pan który pytał o to do której przyjmuje lekarz. I tu uwaga! Dostał odpowiedz, że do godzin opisanych na drzwiach ale lepiej żeby zaczekał gdyż pani doktor lubi wyjść dużo wcześniej i może jej pan nie zastać. Mój niepokój rósł z minuty na minutę. Ale wróćmy do wejścia pani doktor. Pomimo iż w holu było już kilka osób, nie powiedziała ani dzień dobry ani przepraszam za spóźnienie, była wręcz obrażona ale dlaczego? Nikt nie wie. Po wejściu do jej gabinetu zastał mnie widok dalece odmienny od tego co powinien prezentować lekarz. Pani doktor wyglądała ( przepraszam za określenie ) jak lekarz-kloszard. Zaniedbana począwszy od włosów po całą resztę. Ale ok myślę nie oceniam ludzi po wyglądzie. I tu cały mój optymizm prysł. Opryskliwośći i nieuprzejmości festiwal nie miał granic, atmosfera niczym z mięsnego w PRL-u. Łaska, że w ogóle tu jest i się odzywa. Chciałem po prostu wyjść. A diagnoza wołała o pomstę do nieba. Jak się potem okazało to norma w przepisywaniu antybiotyków na wszystko. Ja miałem grypę ale zamiast konkretnej rady dostałem Antybiotyk!! Antybiotyku nie brałem zasięgając porady innego lekarza. Wystarczyło kilka dni w łóżku z lekami na grypę plus domowe sposoby. I zamiast 10 dni na antybiotyku było 4 w łóżku i około 3 w domu wszystko na lekach bez recepty. Chciałbym ostrzec wszystkich przed kontaktem z tą panią w celu uniknięcia błędnie stawianych diagnoz i kontaktu z lekarzem, który powinien pracować w prosektorium a nie przychodni. W dodatku czuję się urażony zachowaniem lekarza który daje odczuć że jest chyba z wyższej kasty. Tyle, że to nie Indie. Urażony pacjent