dr n. med. Jan Dzikowski

Byłem z dzieckiem na pierwszej wizycie u okulisty. Czas trwania 5 min. Badanie i dobranie okularów. W zasadzie szkoda że nie powiedziałem panu doktorowi co zrobię z tą receptą na okulary. Zapisałem córkę do innego lekarza. Byłem na wizycie w Lux -Med na Wołowskiej.

Byłem z dzieckiem na pierwszej wizycie u okulisty. Czas trwania 5 min. Badanie i dobranie okularów. W zasadzie szkoda że nie powiedziałem panu doktorowi co zrobię z tą receptą na okulary. Zapisałem córkę do innego lekarza.
Byłem na wizycie w Lux -Med na Wołowskiej.

Bardzo dobry specjalista z profesjonalnym podejściem do pacjenta. Konkretny, rzeczowy i bardzo dokładny. Lekarz z powołania. Serdecznie polecam!

Bardzo dobry specjalista z profesjonalnym podejściem do pacjenta. Konkretny, rzeczowy i bardzo dokładny. Lekarz z powołania. Serdecznie polecam!

Dr Dzikowski już chyba tylko chce dobić do emerytury. Olewa pacjenta zupełnie. Moją wadę, zdiagnozowaną wcześniej u innego okulisty po dokładnym badaniu na -0,5 i -0,75, zaokrąglił do -1 w obu oczach! Również nie wykrył stwierdzonego astygmatyzmu. Wizyta trwała może ze 3 minuty. Zdecydowanie odradzam wizytę i tego pana!

Dr Dzikowski już chyba tylko chce dobić do emerytury. Olewa pacjenta zupełnie. Moją wadę, zdiagnozowaną wcześniej u innego okulisty po dokładnym badaniu na -0,5 i -0,75, zaokrąglił do -1 w obu oczach! Również nie wykrył stwierdzonego astygmatyzmu. Wizyta trwała może ze 3 minuty. Zdecydowanie odradzam wizytę i tego pana!

Czytając wszystkie negatywne opinie, byłam przerażona przed wizytą u tego lekarza. Co się okazało - zostałam mile rozczarowana. Doktor jest bardzo ciepłym uprzejmym człowiekiem. Poświęcił mi dużo uwagi, na podstawie wywiadu szybko zdiagnozował mój problem, w trakcie wizyty przeprowadził wszystkie niezbędne badania. Kompetentny specjalista.

Czytając wszystkie negatywne opinie, byłam przerażona przed wizytą u tego lekarza. Co się okazało - zostałam mile rozczarowana. Doktor jest bardzo ciepłym uprzejmym człowiekiem. Poświęcił mi dużo uwagi, na podstawie wywiadu szybko zdiagnozował mój problem, w trakcie wizyty przeprowadził wszystkie niezbędne badania. Kompetentny specjalista.

Do dra Jana Dzikowskiego trafiłem z poważnymi powikłaniami po zapaleniu spojówek. Pomógł mi. Lekarze, do których wcześniej się zwracałem w zasadzie tylko wspierali rozwój choroby. Faktem natomiast jest, że doktor niewiele mówi o samym procesie chorobowym i zastosowanym leczeniu. Nawet indagowany odpowiada lakonicznie. Ale widać taka jego uroda. Liczy się jednak przede wszystkim efekt. Polecam!

Do dra Jana Dzikowskiego trafiłem z poważnymi powikłaniami po zapaleniu spojówek. Pomógł mi. Lekarze, do których wcześniej się zwracałem w zasadzie tylko wspierali rozwój choroby. Faktem natomiast jest, że doktor niewiele mówi o samym procesie chorobowym i zastosowanym leczeniu. Nawet indagowany odpowiada lakonicznie. Ale widać taka jego uroda. Liczy się jednak przede wszystkim efekt. Polecam!

Ten lekarz to jakaś porażka. Szkoda kasy na wizyty u niego.

Ten lekarz to jakaś porażka. Szkoda kasy na wizyty u niego.

Wszystkiego trzeba się dopytywać, odpowiada "z łaski", zdawkowo, tak samo jak zadaje pytania (adres! (nie wiadomo czy zamieszkania czy zameldowania) zawód (wyuczony czy wykonywany) . Wiedział, że to moja pierwsza wizyta u okulisty(mam 26 lat), jednak zupełnie nic nie tłumaczył. Trudno tu opisywać wszystkie minusy tej wizyty, jednak opiszę ten: - przed badaniem którego nazwy nie znam wlał mi coś do oczu(szczypało). Po czym nie umiałam nic przeczytać, tak niedokładnie widziałam - musiałam się dopytać co się dzieje i dlaczego nie widzę. Zapytał potem, czy przyjechałam na wizytę samochodem - ...

Wszystkiego trzeba się dopytywać, odpowiada "z łaski", zdawkowo, tak samo jak zadaje pytania (adres! (nie wiadomo czy zamieszkania czy zameldowania) zawód (wyuczony czy wykonywany) . Wiedział, że to moja pierwsza wizyta u okulisty(mam 26 lat), jednak zupełnie nic nie tłumaczył. Trudno tu opisywać wszystkie minusy tej wizyty, jednak opiszę ten:
- przed badaniem którego nazwy nie znam wlał mi coś do oczu(szczypało). Po czym nie umiałam nic przeczytać, tak niedokładnie widziałam - musiałam się dopytać co się dzieje i dlaczego nie widzę. Zapytał potem, czy przyjechałam na wizytę samochodem - po odpowiedzi przeczącej nie wytłumaczył mi tego co miało nastąpić. A mianowicie - był to bardzo słoneczny dzień a on wlał mi do oczu coś co rozszerzyło źrenice - widok słońca był bardzo dla mnie bolesny, na jasne części ulicy po prostu nie dało się patrzeć. A co gdybym chciała po wizycie pojechać gdzieś samochodem/rowerem/skuterem/motocyklem?!
- na koniec na moje pytanie co mam zrobic skoro dzieje mi sie cos co bardzo przeszkadza a wg niego nie mam pogorszenia wzroku powiedział wzruszając ramionami - MOŻE TO PROBLEM NEUROLOGICZNY! JAK SIĘ POGROSZY NIECH PANI WRÓCI! tak, jasne, że wrócę

Pan z podejściem rodem z prl-owskiej przychodni. Nie słucha zupełnie co mówi do niego pacjent, wykrzykuje "widać", "nie widać". Mimo, że w nowej przychodni, warunki są kiepskie, jakiś dziwny monitor. Co najważniejsze: Na lewe oko widzę słabiej niż na prawe i mogę to sprawdzić w każdej chwili, a Pan dr. napisał mi, ze w jednym i w drugim oku bez korekcji mam ostrość taką samą.

Pan z podejściem rodem z prl-owskiej przychodni. Nie słucha zupełnie co mówi do niego pacjent, wykrzykuje "widać", "nie widać". Mimo, że w nowej przychodni, warunki są kiepskie, jakiś dziwny monitor. Co najważniejsze: Na lewe oko widzę słabiej niż na prawe i mogę to sprawdzić w każdej chwili, a Pan dr. napisał mi, ze w jednym i w drugim oku bez korekcji mam ostrość taką samą.

wizyta trwała 3min, lekarz nie odpowiedział na pytania, zero profesjonalizmu, szkoda, że wizyta była taka droga

wizyta trwała 3min, lekarz nie odpowiedział na pytania, zero profesjonalizmu, szkoda, że wizyta była taka droga

Zero kontaktu z pacjentem, po wizycie wiem tyle co przed czyli nic.

Zero kontaktu z pacjentem, po wizycie wiem tyle co przed czyli nic.