dr n. med. Jan Sapieżko

Tak święty chirurg, życzliwy i dobry człowiek, nie ma drugiego takiego chirurga w pomorskim wojewodztwie

Tak święty chirurg, życzliwy i dobry człowiek, nie ma drugiego takiego chirurga w pomorskim wojewodztwie

Widzę, że nie tylko moja rodzina miała wątpliwą przyjemność korzystania z usług "doktora" Sapieżko. Kilkanaście lat temu przeprowadził mojemu tacie operację zwiadowczą (tak jak w komentarzu niżej), ponieważ tata miał ból w mostku i wszystkie wyniki dobre. Lekarz zaprosił moją mamę do gabinetu, nonszalancko stwierdził, że tacie został 1 miesiąc życia, ponieważ ma "raka trzustki". Nawet rysował jej na kartce, gdzie rzekomo umiejscowiony jest guz. Wszyscy byliśmy zdruzgotani, ja byłam miesiąc przed Komunią. Na szczęście 3 miesiące później tata trafił na prawdziwych lekarzy, którzy mu pomogli. Okazało się, że nie ...

Widzę, że nie tylko moja rodzina miała wątpliwą przyjemność korzystania z usług "doktora" Sapieżko. Kilkanaście lat temu przeprowadził mojemu tacie operację zwiadowczą (tak jak w komentarzu niżej), ponieważ tata miał ból w mostku i wszystkie wyniki dobre. Lekarz zaprosił moją mamę do gabinetu, nonszalancko stwierdził, że tacie został 1 miesiąc życia, ponieważ ma "raka trzustki". Nawet rysował jej na kartce, gdzie rzekomo umiejscowiony jest guz. Wszyscy byliśmy zdruzgotani, ja byłam miesiąc przed Komunią. Na szczęście 3 miesiące później tata trafił na prawdziwych lekarzy, którzy mu pomogli. Okazało się, że nie ma żadnego raka trzustki tylko chłoniaka. Trzustka całkowicie zdrowa. Pan Sapieżko po prostu rozciął mojego tatę i zaszył (swoją drogą bardzo nieumiejętnie, "na okrętkę") i postawił sobie diagnozę z kosmosu. Na szczęście fachowcy ze szpitala na Zaspie wyleczyli go i żyje do dziś. Szkoda tylko, że przez opóźnioną diagnozę musiał brać chemię, która uszkodziła mu toksycznie serce, teraz jest po jego przeszczepie. NIKOMU nie polecam "porady" u tego człowieka, chociażby miał być ostatnim lekarzem na świecie.

To wspaniały lekarz. Operował mnie i męża. Do tej pory jesteśmy pod jego opieka. Zawsze uśmiechnięty, wrażliwy i cierpliwie tłumaczy to co interesuje pacjenta. Po zabiegu przychodził na sale, interesował się samopoczuciem i zawsze pełen troski o chorego. To wzór do naśladowania dla innych lekarzy. DZIEKUJE

To wspaniały lekarz. Operował mnie i męża. Do tej pory jesteśmy pod jego opieka. Zawsze uśmiechnięty, wrażliwy i cierpliwie tłumaczy to co interesuje pacjenta. Po zabiegu przychodził na sale, interesował się samopoczuciem i zawsze pełen troski o chorego. To wzór do naśladowania dla innych lekarzy. DZIEKUJE

Bylam dwa raz na wizycie z roznych powodow, moja ocena jest bardzo pozytywna. Szczery, zyczliwy czlowiek, kompetentny specjalista.

Bylam dwa raz na wizycie z roznych powodow, moja ocena jest bardzo pozytywna. Szczery, zyczliwy czlowiek, kompetentny specjalista.

Uważam, że o Takich Dobrych Ludziach jak pan Sapieżko trzeba mówić głośno, bo to w dzisiejszych czasach ewenement. Życzę Panu doktorowi, by dobre Anioły zawsze podtrzymywały mu ręce podczas operacji i by uśmiech osładzający trudne chwile pacjentom nie schodził z jego twarzy!

Uważam, że o Takich Dobrych Ludziach jak pan Sapieżko trzeba mówić głośno, bo to w dzisiejszych czasach ewenement.
Życzę Panu doktorowi, by dobre Anioły zawsze podtrzymywały mu ręce podczas operacji i by uśmiech osładzający trudne chwile pacjentom nie schodził z jego twarzy!

Kompetentny i rzeczowy lekarz, zainteresowany pacjentem. Polecam.

Kompetentny i rzeczowy lekarz, zainteresowany pacjentem. Polecam.

Z całego serca polecam dr Sapieżko, wspaniały lekarz, człowiek z sercem na dłoni. Bardzo ciepły i sympatyczny, ma wspaniałe podejście do pacjenta jako lekarz i do człowieka jako człowiek. Byłam operowana przez dr Sapieżko 6.02. miałam usuwany guzek z piersi. Muszę przyznać że byłam w szoku, gdyż wcale nie odczuwałam stresy związanego z zabiegiem wiedząc jak doświadczony lekarz go wykonuje. Jestem tak przekonana do dr Sapieżko, że jeśli kiedyś w przyszłości będę potrzebowała interwencji chirurga to wiem do kogo się udać :) POLECAM Z CAŁEGO SERCA

Z całego serca polecam dr Sapieżko, wspaniały lekarz, człowiek z sercem na dłoni. Bardzo ciepły i sympatyczny, ma wspaniałe podejście do pacjenta jako lekarz i do człowieka jako człowiek. Byłam operowana przez dr Sapieżko 6.02. miałam usuwany guzek z piersi. Muszę przyznać że byłam w szoku, gdyż wcale nie odczuwałam stresy związanego z zabiegiem wiedząc jak doświadczony lekarz go wykonuje. Jestem tak przekonana do dr Sapieżko, że jeśli kiedyś w przyszłości będę potrzebowała interwencji chirurga to wiem do kogo się udać :) POLECAM Z CAŁEGO SERCA

Doskonały i kompetentny lekarz. Jak wszyscy zawodzą On się nie poddaje.

Doskonały i kompetentny lekarz. Jak wszyscy zawodzą On się nie poddaje.

Wspaniały specjalista. Uległam poparzeniu,jedynie w tym szpitalu udzielono mi fachowej pomocy na czele z doktorem Sapieszko. Szybka interwencja spowodowała,że goje się prawidłowo,lekarz kompetentny,usmiechnięty,był obok przy każdej zmianie opatrunku. Cały SOR jak i pan doktor zasługują na wiele słów uznania!

Wspaniały specjalista. Uległam poparzeniu,jedynie w tym szpitalu udzielono mi fachowej pomocy na czele z doktorem Sapieszko. Szybka interwencja spowodowała,że goje się prawidłowo,lekarz kompetentny,usmiechnięty,był obok przy każdej zmianie opatrunku. Cały SOR jak i pan doktor zasługują na wiele słów uznania!

Ten wychwalany lekarz w 2009 roku przeprowadził u mojego teścia operację zwiadowczą klatki piersiowej ( w wyniku TK ROZSIANY RAK BEZ MOŻLIWOŚCI WYKONANIA INNYCH POTRZEBNYCH BADAŃ).Po operacji pan doktor stwierdził, ze oglądał płuca i raka nie ma. Stwierdził tylko chorobę płuc powstałą od palenia- teść nie palił! Po powrocie na oddział wewnętrzny lekarz prowadzący powiedział, że jest to nie możliwe, że teść umiera i zostało mu góra miesiąc życia, odradził nawet zabieranie do domu, ze względu na to, iż nie poradzimy sobie z opieką. TEŚĆ ZMARŁ PO PARU DNIACH. Spokojnego ...

Ten wychwalany lekarz w 2009 roku przeprowadził u mojego teścia operację zwiadowczą klatki piersiowej ( w wyniku TK ROZSIANY RAK BEZ MOŻLIWOŚCI WYKONANIA INNYCH POTRZEBNYCH BADAŃ).Po operacji pan doktor stwierdził, ze oglądał płuca i raka nie ma. Stwierdził tylko chorobę płuc powstałą od palenia- teść nie palił! Po powrocie na oddział wewnętrzny lekarz prowadzący powiedział, że jest to nie możliwe, że teść umiera i zostało mu góra miesiąc życia, odradził nawet zabieranie do domu, ze względu na to, iż nie poradzimy sobie z opieką. TEŚĆ ZMARŁ PO PARU DNIACH. Spokojnego sumienia dla p. doktora- z tego co wiem nie jest już ordynatorem został odsunięty, było więcej dziwnych spraw