Jerzy Długokiński

Laryngolog, Lekarz rodzinny

Liczba opinii: 1
Średnia ocen:1,0/5
Opinie:1
Zaufanie do kompetencji
1,0
Tłumaczenie choroby i leczenia
1,0
Poświęcony czas
1,0
Kompleksowość podejścia
1,0
Uprzejmość
1,0
Godny polecenia
1,0
Dodaj opinię

Opinie pacjentów  

Sortuj wg
1/5
Zaufanie do kompetencji
1,0
Tłumaczenie choroby i leczenia
1,0
Poświęcony czas
1,0
Kompleksowość podejścia
1,0
Uprzejmość
1,0
Godny polecenia
1,0

Pierwszy raz trafiłem do doktora kiedy jeszcze przyjmował w starym budynku. Stan gabinetu opłakany. To samo z podejściem do pacjenta. Masakra jednym słowem. Inaczej nie da się tego opisać. Trafiłem ze skierowaniem od rodzinnego i ostrym zapaleniem zatok. Doktor Długokiński wręcz spuścił mi słowne manto wyrzucając, że w ogóle przyszedłem chory i że najpierw powinienem się wyleczyć. Siedząc na wiele niższym krześle (co nie pozostaje bez znaczenia w ujęciu psychologicznym) czułem się jak uczniak karcony przez belfra. Odesłał mnie do rodzinnego z niemal szyderczym uśmiechem. Po raz kolejny trafiłem do ...

Pierwszy raz trafiłem do doktora kiedy jeszcze przyjmował w starym budynku. Stan gabinetu opłakany. To samo z podejściem do pacjenta. Masakra jednym słowem. Inaczej nie da się tego opisać. Trafiłem ze skierowaniem od rodzinnego i ostrym zapaleniem zatok. Doktor Długokiński wręcz spuścił mi słowne manto wyrzucając, że w ogóle przyszedłem chory i że najpierw powinienem się wyleczyć. Siedząc na wiele niższym krześle (co nie pozostaje bez znaczenia w ujęciu psychologicznym) czułem się jak uczniak karcony przez belfra. Odesłał mnie do rodzinnego z niemal szyderczym uśmiechem. Po raz kolejny trafiłem do doktora już w "nowym" gabinecie. Nowym w cudzysłowiu bo tylko lokalizacja tam jest nowa. Reszta mimo, że ochlapana farbą to nowością nie śmierdzi. Zostałem potraktowany na początku z uprzejmością. Aż się zaskoczyłem. Przyszedłem z podejrzeniem groźnych powikłań po anginie. Doktor posadził mnie na fotelu zaświecił latarkę na głowie i mimo szczękościsku wepchał mi coś tam do gardła mówiąc z uśmiechem, że to tylko zwykłe zapalenie gardła i że miał już pacjentów w takim stanie, że cho cho. I tu moje oczekiwania zeszły na ziemie. Witam znowu nieuprzejmego Pana doktora. Zero tłumaczeń choroby zero podejścia, zero sprzętu.Nawet dawkowania nie wytłumaczył. Rzeź. Na koniec wsadził mi coś w moje mega krzywe przegrody nosowe, popatrzył i wyciągnął i znowu zero wyjaśnień. Cisza. No i najważniejsze pytanie doktora na koniec. Jak Panu podoba się nowy gabinet?? No zostałem zabity na miejscu tym pytaniem. Kiedy zapytałem o L4, bo przecież zwolniłem się z pracy na wizytę i jestem w końcu chory, usłyszałem, że mam iść do rodzinnego. Znowu> Bo jemu się druki skończyły. Dowidzenia-dowidzenia (oby nie). "Ach i niech Pan przeprosi ode mnie rodzinnego, że nie wystawiłem zwolnienia." Myślę sobie facet ku**a jak chcesz przepraszać to sobie dzwoń. Ja nie będę pieprzonym gońcem. I po wizycie. Z paczką antybiotyków i zwolnieniem pojechałem do domu. Nigdy więcej. Przed kolejnym razem zahaczę o bankomat. Chwycę sto zł i walę prywatnie. Mam nadzieję, że pokolenie takich lekarzy wygaśnie wkrótce.

WięcejMniej
Dodaj opinię

Oceń 6 elementów wizyty i wyraź swoją opinię na temat lekarza.
Przeczytaj poradnik dodawania opinii.

  • Zaufanie do kompetencji
  • Poświęcony czas
  • Godny polecenia
  • Tłumaczenie choroby i leczenia
  • Kompleksowość podejścia
  • Uprzejmość
Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się
display statdisplay statlastseen stat