dr n. med. Joanna Der

Ginekolog Joanna Der - porażka na całej lini. Pierwsza ciąża, duże emocje, które temu towarzysza skutecznie zgaszone przez szanowna Panią „doktor”. Brak zdjęcia z USG, brak zaleceń dotyczących badań jakie powinnam wykonać chociażby morfologia, brak badania ginekologicznego, brak zaleceń dotyczących suplementacji. Nie mówiąc o opóźnieniu 1,5h. ODRADZAM, opinie na znanym lekarzu wystawiają chyba sąsiedzi :)

Ginekolog Joanna Der - porażka na całej lini.
Pierwsza ciąża, duże emocje, które temu towarzysza skutecznie zgaszone przez szanowna Panią „doktor”.
Brak zdjęcia z USG, brak zaleceń dotyczących badań jakie powinnam wykonać chociażby morfologia, brak badania ginekologicznego, brak zaleceń dotyczących suplementacji.
Nie mówiąc o opóźnieniu 1,5h.
ODRADZAM, opinie na znanym lekarzu wystawiają chyba sąsiedzi :)

Polecam Panią doktor znajomym, ponieważ nigdy się nie zawiodłam i wiem, że jest dobrym specjalistą.Miła i profesjonalna. Informuje,co dolega i jakie będzie leczenie.Można porozmawiać na każdy temat. Nie wyobrażam sobie leczenia u innego lekarza.

Polecam Panią doktor znajomym, ponieważ nigdy się nie zawiodłam i wiem, że jest dobrym specjalistą.Miła i profesjonalna. Informuje,co dolega i jakie będzie leczenie.Można porozmawiać na każdy temat. Nie wyobrażam sobie leczenia u innego lekarza.

Poszłam z polecenia koleżanki, która była zadowolona z tej oto Pani, wiec stwierdziłam, że może pora zmienić lekarza ginekologa. Poszłam na wizytę, oczywiście Pani przyjechała spóźniona. Wchodząc do pokoju od razu miałam wrażenie z niezadowolenia, że przyszła kolejna pacjentka. Na żadne pytanie nie odpowiedziała konkretnie, nie skierowała żadnych badań, nie przebadała mnie (a wydaje mi się, źe to też jest celem wizyty u ginekologa) a szczytem szczytów było poproszenie o przywiezienie cytologii od poprzedniego lekarza, naprawdę? Zapłacić 120 zł za 5 minut pracy, wyjść nie przebadana, bez konkretnych informacji i ...

Poszłam z polecenia koleżanki, która była zadowolona z tej oto Pani, wiec stwierdziłam, że może pora zmienić lekarza ginekologa. Poszłam na wizytę, oczywiście Pani przyjechała spóźniona. Wchodząc do pokoju od razu miałam wrażenie z niezadowolenia, że przyszła kolejna pacjentka. Na żadne pytanie nie odpowiedziała konkretnie, nie skierowała żadnych badań, nie przebadała mnie (a wydaje mi się, źe to też jest celem wizyty u ginekologa) a szczytem szczytów było poproszenie o przywiezienie cytologii od poprzedniego lekarza, naprawdę? Zapłacić 120 zł za 5 minut pracy, wyjść nie przebadana, bez konkretnych informacji i bez skierowania na badania to tak jakbym weszła i poczytała sobie na jakim kol wiek forum wyszukując go w googlach. Skoro Pani doktor miała wątpliwości powinna skierować mnie na badania poza jej gabinetem, gdzie wg niej pełen obraz miało dać USG. Tutaj miałam jasność, że za usg zaplace do jej kieszeni, a kierując mnie na inne badania nie dostanie pieniędzy. Po tej wizycie pojechałam do zupełnie innej przychodni, w której poświęcili mi czas, uwagę, przebadali, skierowali na badania i zapłaciłam zdecydowanie mniej.
W Będzinie jak i pobliżu znajduje się wielu specjalistów i tańszych. Zdecydowawanie za taką wizytę nie powinny zostać pobrane pienądze.

Nie polecam pani doktor, nawet mnie nie przebadała na fotelu ginekologicznym zrobiła jedynie usg i wpędziła w ogromny stres bo usłyszałam od niej mylną diagnozę. Następnego dnia pojechałam do innego ginekologa i okazało się, że jestem zdrowa. Nie otrzymałam nawet wydruku z badania usg, co uważam że w przypadku mojej "rzekomej" choroby powinno być niezbędne. Wizyta trwała góra 10 minut, za którą skasowała 100 zl. W przychodni można zauważyć jak dłużej się posiedzi, że jest wywołany sztuczny tłum. Każda pacjentka jest zapisana na tą samą godzinę, dlatego ja czekałam na ...

Nie polecam pani doktor, nawet mnie nie przebadała na fotelu ginekologicznym zrobiła jedynie usg i wpędziła w ogromny stres bo usłyszałam od niej mylną diagnozę. Następnego dnia pojechałam do innego ginekologa i okazało się, że jestem zdrowa. Nie otrzymałam nawet wydruku z badania usg, co uważam że w przypadku mojej "rzekomej" choroby powinno być niezbędne. Wizyta trwała góra 10 minut, za którą skasowała 100 zl. W przychodni można zauważyć jak dłużej się posiedzi, że jest wywołany sztuczny tłum. Każda pacjentka jest zapisana na tą samą godzinę, dlatego ja czekałam na wizytę 2 godziny. Brak słów...:(