lekarz Andrzej Janda

Zamordował mi tatę na stole operacyjnym, kolejna operacja która niby im się udała, tylko pacjent nie przeżył, a poszedł tatuś taki szczęśliwy na tą operację. Życzę Panu śmierci!!!

Zamordował mi tatę na stole operacyjnym, kolejna operacja która niby im się udała, tylko pacjent nie przeżył, a poszedł tatuś taki szczęśliwy na tą operację. Życzę Panu śmierci!!!

Pan doktor to lekarz profesjonalista w swojej dziedzinie, wirtuoz kardiochirurgii i przyjaciel pacjenta, wsłuchany, wspierający, rozsądny, a jednocześnie motywujący i jak trzeba dyscyplinujący. O takim lekarzu marzy każdy pacjent, który może z pełnym zaufaniem oddać w Jego ręce swoje zdrowie. Panie doktorze dziękujemy za wszystko z całego serca - Mieczysław K. z rodziną.

Pan doktor to lekarz profesjonalista w swojej dziedzinie, wirtuoz kardiochirurgii i przyjaciel pacjenta, wsłuchany, wspierający, rozsądny, a jednocześnie motywujący i jak trzeba dyscyplinujący. O takim lekarzu marzy każdy pacjent, który może z pełnym zaufaniem oddać w Jego ręce swoje zdrowie.
Panie doktorze dziękujemy za wszystko z całego serca
- Mieczysław K. z rodziną.

Błędy i niedopatrzenia lekarza podczas operacji kardiochirurgicznej, których skutkiem jest nieopisany ból i rozpacz rodziny, małych dzieci po stracie ojca, nigdy nie zagłuszą Jego sumienia....

Błędy i niedopatrzenia lekarza podczas operacji kardiochirurgicznej, których skutkiem jest nieopisany ból i rozpacz rodziny, małych dzieci po stracie ojca, nigdy nie zagłuszą Jego sumienia....

W szpitalu znalazłem się nagle, już na etapie przyjęcia do szpitala zajęto się mną troskliwie, nie zdawałem sobie sprawy w jak złym stanie się znajdowałem i wtedy właśnie lekarz z anielską cierpliwością tłumaczył mi jak dziecku, jak wygląda mój stan i jakie są rokowania. Mimo że rozmowa lekarza w obecności ordynatora odbywała się w nocy (ok. godz. 23:00) to przez ponad godzinę tłumaczył mi krok po kroku, jakie będą wykonywane czynności podczas operacji. Rano znalazłem się już na sali operacyjnej. Po operacji, ciągle widywałem lekarza w pobliżu. Także pielęgniarki otaczały ...

W szpitalu znalazłem się nagle, już na etapie przyjęcia do szpitala zajęto się mną troskliwie, nie zdawałem sobie sprawy w jak złym stanie się znajdowałem i wtedy właśnie lekarz z anielską cierpliwością tłumaczył mi jak dziecku, jak wygląda mój stan i jakie są rokowania. Mimo że rozmowa lekarza w obecności ordynatora odbywała się w nocy (ok. godz. 23:00) to przez ponad godzinę tłumaczył mi krok po kroku, jakie będą wykonywane czynności podczas operacji. Rano znalazłem się już na sali operacyjnej. Po operacji, ciągle widywałem lekarza w pobliżu. Także pielęgniarki otaczały mnie niesamowitą troską tuż po operacji i w okresie całego mojego pobytu w szpitalu. Czy można polecić komuś lekarza który uratował ci życie ?, bezapelacyjnie!