lekarz Andrzej Letachowicz

Dramat, a nie lekarz. Miałam do czynienia z doktorem dwa razy. Raz prywatnie, gdzie było ponad 2 godziny opóźnienia. Nieprzyjemny, arogancki, bardzo oschły. Nie widział 7 tygodniowej ciąży, głupio komentował, wyszłam ze łzami w oczach. Poroniłam tydzień później. Za drugim razem, trafiłam na doktora w szpitalu, również w zagrożonej ciąży. Również nic nie widział, nawrzeszczal na mnie, że dla mojej przyjemności nie będzie mi ciąży ratował, bo to tak wcześnie, że to nawet trudno ciąża nazwać. Ok, ja wszystko rozumiem, ale można się do pacjentów odnosic jednak z szacunkiem i ...

Dramat, a nie lekarz. Miałam do czynienia z doktorem dwa razy. Raz prywatnie, gdzie było ponad 2 godziny opóźnienia. Nieprzyjemny, arogancki, bardzo oschły. Nie widział 7 tygodniowej ciąży, głupio komentował, wyszłam ze łzami w oczach. Poroniłam tydzień później. Za drugim razem, trafiłam na doktora w szpitalu, również w zagrożonej ciąży. Również nic nie widział, nawrzeszczal na mnie, że dla mojej przyjemności nie będzie mi ciąży ratował, bo to tak wcześnie, że to nawet trudno ciąża nazwać. Ok, ja wszystko rozumiem, ale można się do pacjentów odnosic jednak z szacunkiem i odrobiną zrozumienia i empatii. Bucowaty, bada jak za kare, ciężko coś od niego wyciągnąć. Czułam się tak, jakbym mu przeszkadzała. Zdecydowanie nie polecam.

Człowiek-porażka. Miałam z nim do czynienia 2 razy w życiu, w tym raz podczas porodu i żałuję, że nie domagałam się ściągnięcia innego lekarza. Naiwna miałam nadzieję, że podczas porodu będzie bardziej profesjonalny niż podczas pierwszego badania - myliłam się okrutnie. Szanowny Pan Doktor podczas pierwszej wizyty: był arogancki, badał tak, jakby celowo chciał zadać ból, doprowadził do komplikacji podczas badania zakończonych krwawieniem i stwierdził, że to moja wina, bo "się spięłam". Podczas porodu (to był mój pierwszy poród) nie zrobił nic, żeby pomóc, chociażby poinstruować, co robić, pozwolił naciąć ...

Człowiek-porażka. Miałam z nim do czynienia 2 razy w życiu, w tym raz podczas porodu i żałuję, że nie domagałam się ściągnięcia innego lekarza. Naiwna miałam nadzieję, że podczas porodu będzie bardziej profesjonalny niż podczas pierwszego badania - myliłam się okrutnie. Szanowny Pan Doktor podczas pierwszej wizyty: był arogancki, badał tak, jakby celowo chciał zadać ból, doprowadził do komplikacji podczas badania zakończonych krwawieniem i stwierdził, że to moja wina, bo "się spięłam". Podczas porodu (to był mój pierwszy poród) nie zrobił nic, żeby pomóc, chociażby poinstruować, co robić, pozwolił naciąć krocze niedoswiadczonej położnej, którą w trakcie nacinania dopiero instruował (rozumiem, że każdy musi się nauczyć, ale czy naprawdę trzeba się uczyć na pierworódce?), a nacięcie i tak nie uchroniło przed pęknięciem krocza. Zszywając rany zrugał mnie za "ała" stwierdzając, że przecież "to tylko dotyk, a pani jęczy, tam też trzeba się będzie myć i dotykać". Dopiero po chwili zorientował się, że chyba podał zbyt mało znieczulenia, ale dodatkową dawkę wstrzyknął z łaską, widocznie zirytowany. Gdybym nie zapytała, nie dowiedziałabym się nawet, jakiego rodzaju szwy zostały użyte. Ale w trakcie szycia Szanowny Pan Doktor nie zapomniał o swoim komforcie i odpalił swoją playlistę na designerskim głośniku JBL. Co prawda zapytał, czy nie będzie to przeszkadzać, ale który lekarz przyjmujący poród ma czas chociażby pomyśleć o tym, żeby zabrać ze sobą głośnik??? Po wszystkim nie uzupełnił wszystkich informacji w dokumentacji, do dziś nie wiem, jaki był stopień pęknięcia krocza, kojarzę jak przez mgłę, że miałam założone szwy wewnątrz pochwy, ale taka informacja nie pojawiła się w dokumentacji, więc nawet nie wiem, z jakiego powodu te szwy zostały założone. Mam jak najgorsze doświadczenia związane z tym człowiekiem, to chyba najbardziej arogancki i zadufany typ, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Podejście do pacjentki na poziomie dna Rowu Mariańskiego, kultura osobista z resztą również. Jeśli któraś z Pań lubi być traktowana jak kawał mięsa, a w dodatku chce mieć szansę podziwiania zarośniętej klatki piersiowej doktora oraz fragmentu tatuażu na jego zwiotczałej już prawej piersi wystających spod szpitalnego uniformu (bo po co założyć chociażby koszulkę), to polecam. Jeśli jednak, drogie panie, oczekujecie chociaż minimum należnego wam szacunku - uciekajcie i ostrzeżcie inne kobiety. W mojej sprawie przełożeni doktora już zostali poinformowani i mam nadzieję, że wyciągną konsekwencje wobec tego człowieka.

Chodzę do niego od ponad 6 lat, przeważnie na kasę chorych. Zawsze miły, wysłucha i doradzi. Prowadził moją ciążę, zawsze dokładne badanie i USG. Wielkie doświadczenie i dobry sprzęt. Może i czasami 'nakrzyczy' ale jest to raczej w formie żartu. Bardzo polecam. Jeżeli szukasz doświadczonego lekarza, który wie co robi to dr Letachowicz jest dla Ciebie.

Chodzę do niego od ponad 6 lat, przeważnie na kasę chorych. Zawsze miły, wysłucha i doradzi. Prowadził moją ciążę, zawsze dokładne badanie i USG. Wielkie doświadczenie i dobry sprzęt. Może i czasami 'nakrzyczy' ale jest to raczej w formie żartu. Bardzo polecam. Jeżeli szukasz doświadczonego lekarza, który wie co robi to dr Letachowicz jest dla Ciebie.

Beznadziejny lekarz miałam przez niego robione wakum przyjoł mnie do szpitala i zostawił nie interesująć się w ogóle a mojej mamie przy operacji uszkodził pęcherz.partacz nie lekarz!nie wspomnę co moje koleżanki przez niego przeszły brak słów jak najdalej od tego konowała!!!

Beznadziejny lekarz miałam przez niego robione wakum przyjoł mnie do szpitala i zostawił nie interesująć się w ogóle a mojej mamie przy operacji uszkodził pęcherz.partacz nie lekarz!nie wspomnę co moje koleżanki przez niego przeszły brak słów jak najdalej od tego konowała!!!

Pan doktor jest niemiły, może i ma duża wiedzę i jest dobrym specjalistą ale to nie wszystko, nie polecam!!!!!!!!

Pan doktor jest niemiły, może i ma duża wiedzę i jest dobrym specjalistą ale to nie wszystko, nie polecam!!!!!!!!

Lekarz przede wszystkim uprzejmy dla długoletnich pacjentek, zostawiających spore sumy. Dość nieuprzejmy, potrafił nakrzyczeć za to, iż zrobiłam sobie dodatkową cytologię z zaproszenia NFZ. Długo chodziłam z problemami, jednak, bagatelizował je i co miesiąc przepisywał leki, które nie dawały żadnych rezultatów. Za każdą wizytę, nawet 10minutową, płaciłam wysokie kwoty. Na moje problemy na szczęście znalazłam innego lekarza. Większość moich znajomych rezygnuje z jego usług.

Lekarz przede wszystkim uprzejmy dla długoletnich pacjentek, zostawiających spore sumy. Dość nieuprzejmy, potrafił nakrzyczeć za to, iż zrobiłam sobie dodatkową cytologię z zaproszenia NFZ. Długo chodziłam z problemami, jednak, bagatelizował je i co miesiąc przepisywał leki, które nie dawały żadnych rezultatów. Za każdą wizytę, nawet 10minutową, płaciłam wysokie kwoty. Na moje problemy na szczęście znalazłam innego lekarza. Większość moich znajomych rezygnuje z jego usług.

Również korzystam z usług na kasę chorych, nie ma to żadnej różnicy

Również korzystam z usług na kasę chorych, nie ma to żadnej różnicy

Jest to lekarz, który jest zmienny o 180 stopni. Czasem wracałam od niego bardzo zadowolona po 40 minutowej wizycie w ramach NFZ, czasem był tak niedostępny i nieprzyjemny, że płakać mi się chciało. Chodziłam z problemami wiec z założenia wizyty były dla mnie trudne, ale to jest niepojęte, żeby po wizycie człowiekowi łzy do oczu nachodziły, a ja tak miałam. Gdy kilka razy musiałam pójść na wizytę prywatną kasował tak, że słow mi brakowało i może szczegół ale nie wydawał reszty jak nie miałam odliczonych pieniędzy. Jeżeli negowałam jego sposób ...

Jest to lekarz, który jest zmienny o 180 stopni. Czasem wracałam od niego bardzo zadowolona po 40 minutowej wizycie w ramach NFZ, czasem był tak niedostępny i nieprzyjemny, że płakać mi się chciało. Chodziłam z problemami wiec z założenia wizyty były dla mnie trudne, ale to jest niepojęte, żeby po wizycie człowiekowi łzy do oczu nachodziły, a ja tak miałam. Gdy kilka razy musiałam pójść na wizytę prywatną kasował tak, że słow mi brakowało i może szczegół ale nie wydawał reszty jak nie miałam odliczonych pieniędzy. Jeżeli negowałam jego sposób leczenia, sugerowałam delikatnie coś innego to nagle stawał się taki przykry, że chciałam kończyć wizytę. Nie mogę negować tego, że ofólnie jest dobry ale znalazłam lepszego lekarza. Cieszę się, że po około 12 latach podjęłam taką decyzję. Kto to widział aby stresować się samą wizytą u laekarza a nie swym stanem zdrowia.

Prywatnie zupełnie inny aniżeli na NFZ. Niekiedy potrafi tak dowalić, że człowiek wychodzi załamany z gabinetu :-(. Na szczęście znalazłam nowego o niebo lepszego

Prywatnie zupełnie inny aniżeli na NFZ. Niekiedy potrafi tak dowalić, że człowiek wychodzi załamany z gabinetu :-(. Na szczęście znalazłam nowego o niebo lepszego

pszy prywatnej wizycie bardzo upszejmy i wszystko wytłumaczy i poświęci czas,a jak wizyta publiczna,to tragedia,inny lekarz

pszy prywatnej wizycie bardzo upszejmy i wszystko wytłumaczy i poświęci czas,a jak wizyta publiczna,to tragedia,inny lekarz