dr Andrzej Moleda

Wszedłem do gabinetu i mnie wyprosił, kiedy usłyszał moje niepokojące dolegliwości. Uznał, że niebieski język to normalne. Wcześniej chodziłem do niego kilka razy z chorym gardlem. Powiedział, że to też normalne i mam słabszy organizm. Koniec końców poszedłem do innego lekarza i stwierdzil u mnie zapalenie węzłów chłonnych w zaawansowanym stanie. Nie wiem jak można tego nie zauważyć przy badaniu gardła. Już nigdy się do niego nie zgłoszę. Dno

Wszedłem do gabinetu i mnie wyprosił, kiedy usłyszał moje niepokojące dolegliwości. Uznał, że niebieski język to normalne. Wcześniej chodziłem do niego kilka razy z chorym gardlem. Powiedział, że to też normalne i mam słabszy organizm. Koniec końców poszedłem do innego lekarza i stwierdzil u mnie zapalenie węzłów chłonnych w zaawansowanym stanie. Nie wiem jak można tego nie zauważyć przy badaniu gardła. Już nigdy się do niego nie zgłoszę. Dno

Przez zła diagnoze tego lekarza mój roczny syn wyladowal w szpitalu w Pile z powodu odwodnienia. Nie rozroznił anginy od opryszczkowego zapalenia jamy ustnej. Zapisal antybiotyk ktory wcale nie byl potrzebny i nie pomagał ! Dziecko cierpiało. Dopiero lekarz SORu w Pile jak tylko zajrzał do buźki synka stwierdzil, że to nie jest angina ! Dwa dni w szpitalu pod kroplówką. Będe tego lekarza unikac jak ognia. NIE POLECAM !!!

Przez zła diagnoze tego lekarza mój roczny syn wyladowal w szpitalu w Pile z powodu odwodnienia. Nie rozroznił anginy od opryszczkowego zapalenia jamy ustnej. Zapisal antybiotyk ktory wcale nie byl potrzebny i nie pomagał ! Dziecko cierpiało. Dopiero lekarz SORu w Pile jak tylko zajrzał do buźki synka stwierdzil, że to nie jest angina ! Dwa dni w szpitalu pod kroplówką. Będe tego lekarza unikac jak ognia. NIE POLECAM !!!

Jest okropny. Bagatelizuje każdy problem z którym pacjent do niego przychodzi. Zwlekał z wypisaniem skierowania do szpitala dla mojego dziadka,zbywał go i odsyłał do domu. Mój dziadek trafił do szpitala kiedy było już za późno,już go z nami nie ma.. ;( Pana 'doktora' nie interesuje pacjent ani jego dolegliwości. Poświęca kilka minut,nie bada,a gdy ktoś się skarży to po prostu albo stwierdza,że symuluje,albo że to nic takiego. przepisaliśmy się z całą rodziną do Pani doktor Dylikowskiej i jesteśmy z niej w pełni zadowoleni.

Jest okropny. Bagatelizuje każdy problem z którym pacjent do niego przychodzi. Zwlekał z wypisaniem skierowania do szpitala dla mojego dziadka,zbywał go i odsyłał do domu. Mój dziadek trafił do szpitala kiedy było już za późno,już go z nami nie ma.. ;( Pana 'doktora' nie interesuje pacjent ani jego dolegliwości. Poświęca kilka minut,nie bada,a gdy ktoś się skarży to po prostu albo stwierdza,że symuluje,albo że to nic takiego. przepisaliśmy się z całą rodziną do Pani doktor Dylikowskiej i jesteśmy z niej w pełni zadowoleni.

Otóż tak : dwa dni chodziłam z silnym bólem brzucha . W końcu wczesnym porankiem udałam się na izbę przyjęć w Wyrzysku. Zostałam skierowana najpierw do " lekarza" Molędy po to,aby mnie " zbadał " i wydał skierowanie do szpitala. Gdy tam dotarłam po wejściu do jego gabinetu wizyta trwała 3 minuty w tym 2 minuty zajęło mu spisanie moich danych a 1 minuta wypisanie recepty na rzekomego wirusa bez uprzedniego zbadania tego brzucha. " Doktor" skwitował mnie i odprawił do domu pomimo tego iż mu mówiłam o silnych bólach ...

Otóż tak : dwa dni chodziłam z silnym bólem brzucha . W końcu wczesnym porankiem udałam się na izbę przyjęć w Wyrzysku. Zostałam skierowana najpierw do " lekarza" Molędy po to,aby mnie " zbadał " i wydał skierowanie do szpitala. Gdy tam dotarłam po wejściu do jego gabinetu wizyta trwała 3 minuty w tym 2 minuty zajęło mu spisanie moich danych a 1 minuta wypisanie recepty na rzekomego wirusa bez uprzedniego zbadania tego brzucha. " Doktor" skwitował mnie i odprawił do domu pomimo tego iż mu mówiłam o silnych bólach brzucha, wymiotach , i o tym,że od 2 dni nic nie jadłam bo wszystko wymiotuję a on na to odparł " TO DOBRZE PROSZĘ W OGÓLE NIC NIE JEŚĆ I NIC NIE PIĆ " !! wysłała mnie do domu z tabletkami na tego niby wirusa. Po godzinie było co raz gorzej, nie mogłam już chodzić, gorączka 38 stopni, ale według niego nic mi nie było.... rodzice wysłali mnie do naszego rodzinnego, który przyjął mnie bez kolejki pani doktor Dylikowska - ona od razu stwierdziła,że to wyrostek, dostałam skierowanie do szpitala-udałam się do Złotowa-tam na Izbie przyjęć również stwierdzili wyrostek- od razu zostałam przyjęta na oddział chirurgii i jeszcze tego samego dnia wylądowałam na stole operacyjnym - lekarz chirurg stwierdził,że to był ostatni moment- okazało się ,iż miałam ROPNE ZAPALENIE WYROSTKA ORAZ ZAPALENIE OTRZEWNEJ !!!! Ludzie to jest karygodne !!! Omijajcie tego pseudo lekarza z daleka, on zna się tylko na robieniu dzieci !! Ledwo uszłam z życiem przez tego palanta, a mam dopiero 20 lat !!- nie wspominając już o tym,że po wezwaniu do chorego dziadka , stwierdził " STARY BYKU UDAJESZ, NIC CI NIE JEST " później okazało się,że miał ostatnie stadium raka.... ja tego tak nie zostawie- ZASKARŻĘ GO !! niech poniesie odpowiedzialność swoich czynów !!!

nic dodać nic ująć,aby więcej takich lekarzy z powołania.

nic dodać nic ująć,aby więcej takich lekarzy z powołania.

odradzam ! kpiny z pacjeta robi.nie pozwala wyjasnic do konca co dolega.trzeba znosic jego humory i hustawki nastroju

odradzam ! kpiny z pacjeta robi.nie pozwala wyjasnic do konca co dolega.trzeba znosic jego humory i hustawki nastroju

Mój dziadek pojechał do niego na dyżur na izbie przyjęć w Wyrzysku o godzinie 22 z bólem w klatce piersiowej i cisnieniem 190/145. Zmierzył mu tylko ciśnienie, nie zrobil nawet ekg, nie podał żadnych leków i odprawił z kwitkiem do domu mówiąc, że czasami tak się dzieje... Dziadek poszedł w domu spać i juz sie nie obudził... tak właśnie leczy i potrafi pomóc pan ,,doktor'' Molenda.

Mój dziadek pojechał do niego na dyżur na izbie przyjęć w Wyrzysku o godzinie 22 z bólem w klatce piersiowej i cisnieniem 190/145. Zmierzył mu tylko ciśnienie, nie zrobil nawet ekg, nie podał żadnych leków i odprawił z kwitkiem do domu mówiąc, że czasami tak się dzieje... Dziadek poszedł w domu spać i juz sie nie obudził... tak właśnie leczy i potrafi pomóc pan ,,doktor'' Molenda.

doktor jest dobrym lekazem potrafi pomuc tylko trzeba umiec do niego podejsc jak do karzdego czlowieka jak ktos mu nie muwi wprost o co mu chodzi tylko sie wstydzi to potem sie dziwi ze na nie to go leczy a to jest lekasz pierwszego kontakty a nie specjalista

doktor jest dobrym lekazem potrafi pomuc tylko trzeba umiec do niego podejsc jak do karzdego czlowieka jak ktos mu nie muwi wprost o co mu chodzi tylko sie wstydzi to potem sie dziwi ze na nie to go leczy a to jest lekasz pierwszego kontakty a nie specjalista

ten człowiek nie powinien pracować w tym zawodzie

ten człowiek nie powinien pracować w tym zawodzie

wiele sie słyszy o jego pracy. Złe diagnozy, :(

wiele sie słyszy o jego pracy. Złe diagnozy, :(