Dawid Surówka

Nie rozumiem skąd te dwie, tak negatywne opinie. Pan Surówka jest lekarzem z powołania. To się czuje. Uważnie słucha i traktuje pacjenta bardzo poważnie. Jest konkretny, może stąd taki jego odbiór. Ale z pewnością nie można mu odmówić fachowości i pełnego zaangażowania.

Nie rozumiem skąd te dwie, tak negatywne opinie. Pan Surówka jest lekarzem z powołania. To się czuje.

Uważnie słucha i traktuje pacjenta bardzo poważnie. Jest konkretny, może stąd taki jego odbiór. Ale z pewnością nie można mu odmówić fachowości i pełnego zaangażowania.

Chyba piszecie Państwo o jakimś innym lekarzu. Byłem 2 razy i to w zasadzie z rzeczami, z którymi powinien mnie pogonić do lekarza POZ, wysłuchał mnie, przeglądnął papiery, doradził, nie spławiał całkowicie. Nie wiem jak leczy dzieci, ponieważ jest chirurgiem i z dzieckiem u niego nie byłem, ale serdecznie polecam.

Chyba piszecie Państwo o jakimś innym lekarzu. Byłem 2 razy i to w zasadzie z rzeczami, z którymi powinien mnie pogonić do lekarza POZ, wysłuchał mnie, przeglądnął papiery, doradził, nie spławiał całkowicie.
Nie wiem jak leczy dzieci, ponieważ jest chirurgiem i z dzieckiem u niego nie byłem, ale serdecznie polecam.

Miałam wczoraj dokładnie taką samą sytuację, co Pani z poprzedniej opinii. Poszłam w niedzielę z dzieckiem na pogotowie w Świdnicy, pan lekarz Dawid Surówka przyjmował pacjentów ze średnią co 3 minuty, każdy z pacjentów zostawał uzdrawiany! Mój 15-to miesięczny syn z zapaleniem oskrzeli i skurczami oskrzeli (dziś wizyta u pediatry z poprawną diagnozą), katarem i ogólnym osłabieniem dostał flegaminę i lek przeciwzapalny, z diagnozą przeziębienia. Lekarz traktuje pacjentów jak zło konieczne, nawet nie ukrywa tego, na pytanie kolegi po fachu-czy chce może jeszcze zostać z pacjentami odpowiada z ironicznym uśmiechem-raczej ...

Miałam wczoraj dokładnie taką samą sytuację, co Pani z poprzedniej opinii. Poszłam w niedzielę z dzieckiem na pogotowie w Świdnicy, pan lekarz Dawid Surówka przyjmował pacjentów ze średnią co 3 minuty, każdy z pacjentów zostawał uzdrawiany! Mój 15-to miesięczny syn z zapaleniem oskrzeli i skurczami oskrzeli (dziś wizyta u pediatry z poprawną diagnozą), katarem i ogólnym osłabieniem dostał flegaminę i lek przeciwzapalny, z diagnozą przeziębienia. Lekarz traktuje pacjentów jak zło konieczne, nawet nie ukrywa tego, na pytanie kolegi po fachu-czy chce może jeszcze zostać z pacjentami odpowiada z ironicznym uśmiechem-raczej nie. Na moja prośbe o skierowanie na SOR w Latawcu odpowiada, że nie ma takiej potrzeby, mimo, iz sam nie jest pediatrą. Na koniec wystawia receptę BEZ PIECZĄTKI!!! bo twierdzi, ze takowej nie posiada. No cóż... nie polecam.

to nie lekarz swój dyżur traktuje jak karę ją nie jestem po medycynie a domyślam sie co dolega dziecku czego lekarz nie stwierdził odmówił mi wypisania skierowania do pediatry stwierdzając że dziecko jest zdrowe niestety na następny dzień poszłam do innego lekarza prywatnie i dziecko miało zapalenie oskrzeli.Nie polecam nikomu ale niestety jest zatrudniony na pogotowiu więc spotkania z nim są nieuniknione jak człowiek potrzebuje pomocy w niedzielę.

to nie lekarz swój dyżur traktuje jak karę ją nie jestem po medycynie a domyślam sie co dolega dziecku czego lekarz nie stwierdził odmówił mi wypisania skierowania do pediatry stwierdzając że dziecko jest zdrowe niestety na następny dzień poszłam do innego lekarza prywatnie i dziecko miało zapalenie oskrzeli.Nie polecam nikomu ale niestety jest zatrudniony na pogotowiu więc spotkania z nim są nieuniknione jak człowiek potrzebuje pomocy w niedzielę.