lekarz Krystyna Dziadkiewicz

Wyjątkowo nieprzyjemna Pani doktor. Nie słucha rodzica, zachowuje się protekcjonalnie i nieuprzejmie. Zerowa empatia. TO moja pierwsza negatywna opinia wystawiona lekarzowie, ale niestety zasłużona. Z Panią doktor miałam do czynienia podczas pobytu mojego synka w szpitalu. Czułam się strofowana i totalnie niewysłuchana. Była podirytowana moimi pytaniami i próbą uzyskania jakichś informacji. zdecydowanie lepiej traktowała mamy, które nie zadawały pytań o stan swojego dziecka czy dalsze kroki leczenia. Nie polecam kontaktu z Panią doktor.

Wyjątkowo nieprzyjemna Pani doktor. Nie słucha rodzica, zachowuje się protekcjonalnie i nieuprzejmie. Zerowa empatia. TO moja pierwsza negatywna opinia wystawiona lekarzowie, ale niestety zasłużona. Z Panią doktor miałam do czynienia podczas pobytu mojego synka w szpitalu. Czułam się strofowana i totalnie niewysłuchana. Była podirytowana moimi pytaniami i próbą uzyskania jakichś informacji. zdecydowanie lepiej traktowała mamy, które nie zadawały pytań o stan swojego dziecka czy dalsze kroki leczenia. Nie polecam kontaktu z Panią doktor.

Masakra, współczuję matkom które mają pierwsze dziecko. A najbardziej tym które mają baby blues i jeszcze kontakt z tą panią... Wszytko co robisz robisz źle. A jak robić dobrze? Domysl się. Bardzo arogancka, może jako lekarz ok ale podejście do rodzica straszne. Nie powinna pracować z ludźmi. Na szczęście położne które z nią pracują nadrabiają. No ale nie są od tego żeby tłumaczyć panią doktor ... Nie polecam

Masakra, współczuję matkom które mają pierwsze dziecko. A najbardziej tym które mają baby blues i jeszcze kontakt z tą panią... Wszytko co robisz robisz źle. A jak robić dobrze? Domysl się. Bardzo arogancka, może jako lekarz ok ale podejście do rodzica straszne. Nie powinna pracować z ludźmi. Na szczęście położne które z nią pracują nadrabiają. No ale nie są od tego żeby tłumaczyć panią doktor ... Nie polecam

Pani Doktor nie powinna mieć kontaktu z pacjentkami, zwłaszcza z kobietami po urodzeniu pierwszego dziecka. Stwarza nieprzyjemną atmosferę, stresuje pacjentki, jest nieuprzejma, zamiast wspierać zestresowane kobiety dodatkowo je krytykuje, podkreślając, że robią coś źle i nie tłumacząc jak działać w przyszłości, żeby było dobrze (a nawet zdarzylo sie, ze nie odpowiedziala na moje pytanie mówiąc, ze to ona pierwsza zapytala jak sobie bede radzic sama w domu bez wagi i skoro nie wiem to mam się dowiedzieć - szkoda ze nie od osoby,od której oczekuje sie wsparcia i wiedzy). Mialam ...

Pani Doktor nie powinna mieć kontaktu z pacjentkami, zwłaszcza z kobietami po urodzeniu pierwszego dziecka. Stwarza nieprzyjemną atmosferę, stresuje pacjentki, jest nieuprzejma, zamiast wspierać zestresowane kobiety dodatkowo je krytykuje, podkreślając, że robią coś źle i nie tłumacząc jak działać w przyszłości, żeby było dobrze (a nawet zdarzylo sie, ze nie odpowiedziala na moje pytanie mówiąc, ze to ona pierwsza zapytala jak sobie bede radzic sama w domu bez wagi i skoro nie wiem to mam się dowiedzieć - szkoda ze nie od osoby,od której oczekuje sie wsparcia i wiedzy). Mialam nieprzyjemnosc spotkać Panią Doktor kilkukrotnie na oddziale w szpitalu na Madalińskiego i od położnych słyszałam, że po obchodzie z tą Panią wiele pacjentek trafia do nich z płaczem. Nie tak wyobrażałam sobie opiekę neonatologa w szpitalu po trudnym porodzie.

Najgorszy "lekarz" jakiego w życiu spotkałam! Nieprzyjemna, arogancka, za grosz empatii. Styl państwowego urzędnika. Kompetencje- nie wiem- zabrałam od niej jak najdalej moje dziecko.

Najgorszy "lekarz" jakiego w życiu spotkałam! Nieprzyjemna, arogancka, za grosz empatii. Styl państwowego urzędnika. Kompetencje- nie wiem- zabrałam od niej jak najdalej moje dziecko.

Pani Doktor kompetentna, miła, życzliwa. Polecam.

Pani Doktor kompetentna, miła, życzliwa. Polecam.

Zgadzam się w pełni z powyższym wpisem. Miałam tę "nieprzyjemność" poznać Panią doktor miesiąc temu w szpitalu na Madalińskiego. Do wymienionych już wcześniej zachowań dodam jeszcze to, że zostałam "między słowami" posądzona o anoreksję (w ciąży przytyłam zaledwie 9 kilo głównie z uwagi na zastosowaną dietę dla obciążonych cukrzycą ciężarnych), a położne musiały każdorazowo uczestniczyć w ważeniu mojego dziecka przed i po posiłku (chyba z obawy, że nie będę wystarczająco karmić własnego dziecka). Jestem kobietą po 30tce a zostałam potraktowana jak dziecko... Dodam tylko, że Pani doktor swoim zachowaniem i ...

Zgadzam się w pełni z powyższym wpisem. Miałam tę "nieprzyjemność" poznać Panią doktor miesiąc temu w szpitalu na Madalińskiego. Do wymienionych już wcześniej zachowań dodam jeszcze to, że zostałam "między słowami" posądzona o anoreksję (w ciąży przytyłam zaledwie 9 kilo głównie z uwagi na zastosowaną dietę dla obciążonych cukrzycą ciężarnych), a położne musiały każdorazowo uczestniczyć w ważeniu mojego dziecka przed i po posiłku (chyba z obawy, że nie będę wystarczająco karmić własnego dziecka). Jestem kobietą po 30tce a zostałam potraktowana jak dziecko... Dodam tylko, że Pani doktor swoim zachowaniem i oskarżeniami skutecznie wywołała kryzys laktacyjny i totalny brak pokarmu, który minął dopiero po powrocie do domu.

Okropna Pani doktor! Absolutnie minęła się z powołaniem! Nic nie tłumaczy, wydaje się być wręcz wściekła na rodziców, zwłaszcza gdy zadają pytania, na które to odpowiada wymijająco i nieadekwatnie, tak, że zupełnie nie wiadomo o co jej chodzi. Zamiast uspakajać (zwłaszcza świeżo upieczonych rodziców) straszy. Byłam zaniepokojona w szpitalu, kiedy moja córka spała ok 6 godzin, a położne twierdziły, że to stanowczo za długo. Gd zapytałam Panią "doktor", czy dziecku powinnam Mała budzić po 3 godzinach, odpowiedziała, że "nie, jeżeli chcę żeby miało więcej dwój w szkole". Podczas badania ZERO ...

Okropna Pani doktor! Absolutnie minęła się z powołaniem! Nic nie tłumaczy, wydaje się być wręcz wściekła na rodziców, zwłaszcza gdy zadają pytania, na które to odpowiada wymijająco i nieadekwatnie, tak, że zupełnie nie wiadomo o co jej chodzi. Zamiast uspakajać (zwłaszcza świeżo upieczonych rodziców) straszy. Byłam zaniepokojona w szpitalu, kiedy moja córka spała ok 6 godzin, a położne twierdziły, że to stanowczo za długo. Gd zapytałam Panią "doktor", czy dziecku powinnam Mała budzić po 3 godzinach, odpowiedziała, że "nie, jeżeli chcę żeby miało więcej dwój w szkole". Podczas badania ZERO uprzejmości, Zero kontaktu wzrokowego...Cóż, wyobraźcie sobie lekarza, do którego nigdy w życiu byście nie chcięli trafić- taka właśnie jest Pani "doktor"