dr Stanisława Cichoń

dramat, pani robi wywody na temat antykoncepcji, nieprofesjonalne podejscie, nic nie dowiedzialam sie z wizyty, uslyszalam ze umre bo jestem mloda i juz lykam tabletki, wstyd. pani nie powinna pracowac w zawodzie bo sie do tego nie nadaje. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH, JEZELI CHCECIE KONSULTACJI ZNAJDZCIE INNEGO LEKARZA!!!! NIE POLECAM.

dramat, pani robi wywody na temat antykoncepcji, nieprofesjonalne podejscie, nic nie dowiedzialam sie z wizyty, uslyszalam ze umre bo jestem mloda i juz lykam tabletki, wstyd. pani nie powinna pracowac w zawodzie bo sie do tego nie nadaje. PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH, JEZELI CHCECIE KONSULTACJI ZNAJDZCIE INNEGO LEKARZA!!!! NIE POLECAM.

Lekarz- człowiek! Świetne podejście do leczenia jako całego organizmu. Zaleca w pierwszej kolejności naturalne podejście np. maślanka, jogurty, domowy ocet jabłkowy unikając farmakologii by nie zaostrzać choroby.

Lekarz- człowiek! Świetne podejście do leczenia jako całego organizmu. Zaleca w pierwszej kolejności naturalne podejście np. maślanka, jogurty, domowy ocet jabłkowy unikając farmakologii by nie zaostrzać choroby.

NIE POLECAM pani doktor Cichoń. Wręcz przestrzegam, aby nie prowadzić u niej ciąży. Mam wrażenie że to ginekolog z tzw. klauzulą sumienia. Ale do rzeczy. Prowadziłam u niej ciążę, w 12 tygodniu poprosiłam o skierowanie na USG (obowiązkowe w celu zbadania przezierności, wykluczenia wad genetycznych itp.). Pani doktor kategorycznie odmówiła. Mówiła, że USG może zaszkodzić dziecku. Zleciła badania w 17 tygodni. Jak się później dowiedziałam podczas USG, ten termin jest już zbyt późny aby wykluczyć ewentualne poważne wady genetyczne, i co za tym idzie, mieć możliwość usunięcia ciąży. Lekarz je ...

NIE POLECAM pani doktor Cichoń. Wręcz przestrzegam, aby nie prowadzić u niej ciąży.
Mam wrażenie że to ginekolog z tzw. klauzulą sumienia. Ale do rzeczy.
Prowadziłam u niej ciążę, w 12 tygodniu poprosiłam o skierowanie na USG (obowiązkowe w celu zbadania przezierności, wykluczenia wad genetycznych itp.). Pani doktor kategorycznie odmówiła. Mówiła, że USG może zaszkodzić dziecku. Zleciła badania w 17 tygodni. Jak się później dowiedziałam podczas USG, ten termin jest już zbyt późny aby wykluczyć ewentualne poważne wady genetyczne, i co za tym idzie, mieć możliwość usunięcia ciąży. Lekarz je wykonujący zalecił mi zrezygnowanie z prowadzenia ciąży u dr Cichoń, znał ją z pracy.
Moja znajoma, której poleciłam panią ginekolog, również za późno miała zlecone USG .
Jeżeli chodzi o samo prowadzenie ciąży, nie mam większych zastrzeżeń.
Jeżeli zdecydujesz się na panią Cichoń, idź prywatnie na USG w odpowiednim terminie! i sprawdzaj wszystko 2 razy.

Oczywiście ile ludzi tyle komentarzy- rzecz jasna...A ja wbrew temu co inni piszą jestem bardzo zadowolona z prowadzenia ciąży przez panią doktor. Urodziłam zdrowego, silnego i pięknego chłopca i jestem dumną mamą, a u pani doktor leczę się już od kilkunastu lat.

Oczywiście ile ludzi tyle komentarzy- rzecz jasna...A ja wbrew temu co inni piszą jestem bardzo zadowolona z prowadzenia ciąży przez panią doktor. Urodziłam zdrowego, silnego i pięknego chłopca i jestem dumną mamą, a u pani doktor leczę się już od kilkunastu lat.

Pani dr prowadziła ciąże bliźniaczą mojej siostry. Piszę ja, bo dla niej to zbyt trudny temat... i jeszcze długo tak będzie. Siostra w trakcie wizyt wspominała o niewielkich krwawieniach, ale p.dr nie przejęła się tym. Na pocz.6 miesiąca pojechała do szpitala z ostrym bólem brzucha, który po podaniu Nospy /której p.dr nie pozwoliła jej brać, zresztą jak i innych witamin czy Folika/ ustał. Jednak następnego dnia moja siostra pojechała na porodówkę. Jedna córeczka urodziła się martwa, druga została z nami tylko na 12 dni, po których jej mocne serduszko już ...

Pani dr prowadziła ciąże bliźniaczą mojej siostry. Piszę ja, bo dla niej to zbyt trudny temat... i jeszcze długo tak będzie. Siostra w trakcie wizyt wspominała o niewielkich krwawieniach, ale p.dr nie przejęła się tym. Na pocz.6 miesiąca pojechała do szpitala z ostrym bólem brzucha, który po podaniu Nospy /której p.dr nie pozwoliła jej brać, zresztą jak i innych witamin czy Folika/ ustał. Jednak następnego dnia moja siostra pojechała na porodówkę. Jedna córeczka urodziła się martwa, druga została z nami tylko na 12 dni, po których jej mocne serduszko już nie dało rady podtrzymać przy życiu niedojrzałych organów. Na wizycie kontrolnej p.dr nie pytana już od progu stwierdziła, że to nie była jej wina, a na zakończenie dodała, że to była wina siostry bo za późno widocznie pojechała do szpitala /tylko pogratulować wrażliwości po utracie dzieci/. Na wizycie u innego lekarza, bo do p. Cichoń już nie wróci, moja siostra usłyszała, że dziewczynki można było uratować, tylko ciąża była tragicznie prowadzona- bez leków na podrzymanie /siostra miała poprzednią ciążę na miesięcznym podtrzymaniu w szpitalu/, bez witamin, konkretnych badań, z katastrofalnym podejściem do USG /p.dr uważa, że bardzo szkodza dzieciom i nie zaleca ich wykonywać/. Stwierdził, że za takie prowadzenie ciąży mogłaby podać p.dr do sądu i z pewnością wygrałaby sprawę. Tego sie nie dowiemy, bo siostra do sądu jej nie poda, by nie rozdrapywać tak trudno gojących się ran.
Piszę, by Panie zastanowiły się zawierzając tej p.dr swoje poczęte dzieci.
Najważniejsze dla niej by nie przepisywać antykoncepcji /bo to grzech/, natomiast nie przeszkadza jej przyjmowanie łapówek w postaci wiejskich jaj i innych frykasów.
Najgorsze jest robienie czegoś - zasłaniając się Bogiem....

Podaję linki do stron, gdzie inne Panie skomentowały p.dr :
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3688793&start=30

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3688793&start=60