Miałam ogromną nieprzyjemność poznać pana doktora na komisji kwalifikującej do sanatorium w ramach prewencji rentowej. Dawno nikt mnie tak nie upokorzył. Pomijając już sytuację, karze rozbierać się do bielizny i wykonywać polecenia typu marsz po gabinecie i skłony, co dodatkowo sprawiało, ze nie byłam w stanie logicznie odpowiadać na pytania, ale mam wrażenie, ze w tym całym „wywiadzie” wyłapuje i notuje tylko fakty jemu wygodne. Koszmarne doświadczenie. Staram się doprowadzić ...