lekarz Małgorzata Lemańska-Krawczyk

Ta Pani doktor nie powinna mieć kontaktu z dziećmi Ledwo spojrzała na córkę ( 8 tygodniowa) zaraz stwierdziła rozejście mięśni brzucha, akurat chodzimy do fizjoterapeuty i córka takich dolegliwości nie ma. Gdy rozebrane dziecko krzyczy pediatra każe podać glukozę "cukiereczka" na uspokojenie Nie odpowiedziała na żadne moje pytanie tylko stwierdziła, że jestem zdenerwowana i to źle, że nie wyrażam zgody na trzecią próbę pobrania krwi 8 tygodniowemu dziecku. Nerwy i dla mnie i dla córki. Oczywiście wystosowałam odpowiednią wiadomość do rzecznika praw pacjenta szpitala Bielańskiego

Ta Pani doktor nie powinna mieć kontaktu z dziećmi
Ledwo spojrzała na córkę ( 8 tygodniowa) zaraz stwierdziła rozejście mięśni brzucha, akurat chodzimy do fizjoterapeuty i córka takich dolegliwości nie ma.
Gdy rozebrane dziecko krzyczy pediatra każe podać glukozę "cukiereczka" na uspokojenie

Nie odpowiedziała na żadne moje pytanie tylko stwierdziła, że jestem zdenerwowana i to źle, że nie wyrażam zgody na trzecią próbę pobrania krwi 8 tygodniowemu dziecku.

Nerwy i dla mnie i dla córki.
Oczywiście wystosowałam odpowiednią wiadomość do rzecznika praw pacjenta szpitala Bielańskiego

Pani Doktor prowadziła moje bliźniaki i jestem bardzo zadowolona. Zlecała wszystkie niezbędne badania, bardzo dobry i rzeczowy kontakt nawet telefonicznie jak trzeba było omówić jakieś wyniki.

Pani Doktor prowadziła moje bliźniaki i jestem bardzo zadowolona. Zlecała wszystkie niezbędne badania, bardzo dobry i rzeczowy kontakt nawet telefonicznie jak trzeba było omówić jakieś wyniki.

Lekarz nieuprzejmy, nie wyjaśniający odpowiednio proponowanego postępowania. Samo uzasadnienie wykonywanych badań budzi ogromne wątpliwości. W przygotowanym wypisie ze szpitala sporo nieścisłości co podważa wiarygodność całego dokumentu.

Lekarz nieuprzejmy, nie wyjaśniający odpowiednio proponowanego postępowania. Samo uzasadnienie wykonywanych badań budzi ogromne wątpliwości. W przygotowanym wypisie ze szpitala sporo nieścisłości co podważa wiarygodność całego dokumentu.

Lekarz unikał odpowiedzi na zadawane pytania związane z chorobą. Mówił bardzo wymijająco, ogólnie. Unikał rozmowy na konkretne wątpliwości. Był nieuprzejmy. Zamiast rozmawiać rzeczowo zastraszał. Nie był zainteresowany obejrzeniem dostarczonych badań. Trzeba się było o to dopominać.

Lekarz unikał odpowiedzi na zadawane pytania związane z chorobą. Mówił bardzo wymijająco, ogólnie. Unikał rozmowy na konkretne wątpliwości. Był nieuprzejmy. Zamiast rozmawiać rzeczowo zastraszał. Nie był zainteresowany obejrzeniem dostarczonych badań. Trzeba się było o to dopominać.