lek. med. Marek Kilijańczyk

Doktora to ja uwielbiam. Od momentu gdy stwierdzil ze będzie problem z zajściem w ciąże poprowadził mnie za rękę aż do samego rozwiązania. Walczyliśmy razem z moim organizmem ale wygraliśmy walkę i teraz mam śliczna córeczkę. Wszystkim bardzo polecam.

Doktora to ja uwielbiam. Od momentu gdy stwierdzil ze będzie problem z zajściem w ciąże poprowadził mnie za rękę aż do samego rozwiązania. Walczyliśmy razem z moim organizmem ale wygraliśmy walkę i teraz mam śliczna córeczkę. Wszystkim bardzo polecam.

Przyjechałam do Warszawy trzy lata temu i od tego czasu nie mogłam znaleźć dobrego ginekologa. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale większość ogarnęło coś, co wygląda jak połączenie znieczulicy i wiecznego życia w pośpiechu. Doktora Kilijańczyka poleciła mi znajoma. Oparłam się też o opinie, jakie ma on w internecie (również tutaj) i mogę powiedzieć, że są one w pełni uzasadnione. To bardzo dobry lekarz i człowiek. Polecam go każdej dziewczynie.

Przyjechałam do Warszawy trzy lata temu i od tego czasu nie mogłam znaleźć dobrego ginekologa. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale większość ogarnęło coś, co wygląda jak połączenie znieczulicy i wiecznego życia w pośpiechu. Doktora Kilijańczyka poleciła mi znajoma. Oparłam się też o opinie, jakie ma on w internecie (również tutaj) i mogę powiedzieć, że są one w pełni uzasadnione. To bardzo dobry lekarz i człowiek. Polecam go każdej dziewczynie.

Jestem wniebiowzięta doktorem. Tak, wiem, brzmi jakbym pisała zaraz po wizycie, pod wpływem emocji. Nie, piszę ponad tydzień po ostatniej wizycie. Poszłam do doktora z obawą po złych wynikach usg położniczego w państwowej placówce. To moja pierwsza ciąża, więc ponad usługę potrzebuję też poradę. Nie otrzymałam jej wcześniej. U państwowego lekarza dowiedziałam się, że wyniki są złe, że będzie trzeba powtórzyć. badanie. Żadnych konkretów. A wiadomo, jak brak informacji potrafi człowieka wpędzić w stres. Poszłam więc szybko prywatnie, do alfa-leku (przypadkiem, bo akurat mam blisko) do doktora (bo akurat w ...

Jestem wniebiowzięta doktorem. Tak, wiem, brzmi jakbym pisała zaraz po wizycie, pod wpływem emocji. Nie, piszę ponad tydzień po ostatniej wizycie. Poszłam do doktora z obawą po złych wynikach usg położniczego w państwowej placówce. To moja pierwsza ciąża, więc ponad usługę potrzebuję też poradę. Nie otrzymałam jej wcześniej. U państwowego lekarza dowiedziałam się, że wyniki są złe, że będzie trzeba powtórzyć. badanie. Żadnych konkretów. A wiadomo, jak brak informacji potrafi człowieka wpędzić w stres. Poszłam więc szybko prywatnie, do alfa-leku (przypadkiem, bo akurat mam blisko) do doktora (bo akurat w tym dniu przyjmował). I ten zbieg okoliczności sprawił, że poznałam najlepszego ginekologa, ze wszystkich do których miałam okazję dotychczas chodzić. Gorąco polecam go zatem każdego dziewczynie.