lekarz Marek Piotrowski

Pan Piotrowski to lekarz czarodziej, najprawdopodobniej szaman czytajacy w myslach. Stawia najszybszd diagnozy na swiecie - nie zdazylam nawet wejsc do gabinetu, a on juz wiedzial ze jestem uzalezniona od alprazolamu - a to tylko dlatego, ze przyjechalam po recepte, bo mojego lekarza prowadzacego nie bylo. Wedlug pana Piotrowskiego Wielkiego Medyka nikt juz nie przepisuje takich lekow. Cala wizyte, za ktora zaplacilam 150zl(udlaw sie ta kasa stary dziadu) pieprzyl o tym, ze jestem uzalezniona, dodajac z usmiechem na twarzy, ze "mnie przycisnelo i jestem na glodzie" ;) historia choroby? A ...

Pan Piotrowski to lekarz czarodziej, najprawdopodobniej szaman czytajacy w myslach. Stawia najszybszd diagnozy na swiecie - nie zdazylam nawet wejsc do gabinetu, a on juz wiedzial ze jestem uzalezniona od alprazolamu - a to tylko dlatego, ze przyjechalam po recepte, bo mojego lekarza prowadzacego nie bylo. Wedlug pana Piotrowskiego Wielkiego Medyka nikt juz nie przepisuje takich lekow. Cala wizyte, za ktora zaplacilam 150zl(udlaw sie ta kasa stary dziadu) pieprzyl o tym, ze jestem uzalezniona, dodajac z usmiechem na twarzy, ze "mnie przycisnelo i jestem na glodzie" ;) historia choroby? A kogo to obchodzi, nawet nie pytal. Kiedy mialam ten lek przepisywany i jak dawkowany? Jemu rowniez taka wiedza nie jest potrzebna. On wiedzial od razu, ze jestem uzalezniona, a jak jeszcze poprosilam na recepte o lek przeciwbolowy(i to slaby i bardzo popularny lek przeciwbolowy) to juz w ogole, o panie, straszne! Cala wizyta przebiegla w NIESAMOWICIE niemilej atmosferze, gdzie czlowiek, ktory jest lekarzem, probowal mi wmowic ze jestem uzalezniona od lekow, ktory przyjmuje srednio raz na tydzien. Jeszcze nigdy nie dane mi bylo spotkac sie z takim chamstwem(komentarze o "glodzie" i "cisnieniu"), z taka bezczelnoscia, arogancja i ignorancja(proba wmowienia mi czegos bez praktycznie zadnych pytan o cokolwiek...), nawet na wizycie na fundusz, a co dopiro prywatnej. Ten czlowiek nie mial pojecia o tym, ze lecze sie na depresje i jestem po 2 probach samobojczych. Nie mial pojecia o moich stanach lekowych, przez ktore nie moge nofmalnie funkjonowac, on diagnoze znal od razu. Wypisal z wielka laska, 2 opakowania po 0.5 mg alprazolamu(wczesniej mialam przepisany 1 mg), zlosliwie, po to zebym zaplacila jeszcze wiecej w aptece. Z gabinetu wyszlam toztrzesiona, ostro wkurzona, zdenerwowana i ogolnie przez niego caly dzirn jestem w stanie, s ktorym znajdowalsm zie zabim zaczelam sie leczyc. Ten czlowiek NIGDY nie powinien byc psychiatra. Ta specjalizacja wymaga mocno delikatnego podejscia do pacjenta, a to jest zwykly cham i prostak. Powinnam byla wyjsc bez placenja ani zlotowki, ale siedzialam tam wrecz wryta w fotel, bo mnie najzwyczajniej w swiecie zatkalo. Pozegnal mnie slowami "prosze do mnid nie wracac- no o to sie akurat pan doktor martwic nie musi. Jesli ktos zostanie zapisany do tego pseudo psychiatry, radze odwolywac wizyte i zadac zapisania do kogokolwiek innego. Nie polecam z calego serca, gdyby nie to, ze mnie po prostu zamurowalo nie dostalby za taka wizyte zlamanego grosza, bo jako psychiatra tylko pogorszyl moj stan wyzywajac mnie od cpunow i narkomanow. Zycze panu doktorowi doswiadczenia depresji i napadow lekowych i to tak silnych ze az bedzie mdlal od hiperwentylacji(tak jak to bylo dwa razy u mnie), moze wtedy zrozumie co przezywaja jego pacjenci. Moze wtedy pomysli 2 razy zanim nazwie kogos narkomanem,bo musi brac leki przeciwdepresyjne i przeciwlekowe.