lekarz Roman Pułyk

Pan doktor konsultował mojego ojca w jednym ze Szpitali. Udzielił mi jako rodzinie pacjenta bardzo konkretnych informacji o bardzo poważnym stanie zdrowia mojego bliskiego. Informacje te przekazał w sposób bardzo kulturalny i taktowny. Na powitanie podał rękę i przedstawił się (ten gest obecnie nie jest jeszcze bardzo popularny) co mnie bardzo zaskoczyło. Pan doktor żałował bardzo , że mój ojciec jest w stanie krytycznym i nic się nie da więcej zrobić, oprócz leczenia zachowawczego. Bardzo dziękuję.

Pan doktor konsultował mojego ojca w jednym ze Szpitali. Udzielił mi jako rodzinie pacjenta bardzo konkretnych informacji o bardzo poważnym stanie zdrowia mojego bliskiego. Informacje te przekazał w sposób bardzo kulturalny i taktowny. Na powitanie podał rękę i przedstawił się (ten gest obecnie nie jest jeszcze bardzo popularny) co mnie bardzo zaskoczyło. Pan doktor żałował bardzo , że mój ojciec jest w stanie krytycznym i nic się nie da więcej zrobić, oprócz leczenia zachowawczego.

Bardzo dziękuję.

Mam dobrą opinię o Romanie Pułyku. W kontakcie ze mną okazał dobrą wolę, życzliwość i kompetencję. Jego pozorna oschłość wynika zapewne z konieczności skupienia się na dolegliwościach pacjenta, a nie ma już czasu na pocieszanie. Myślę, że jest on lekarzem godnym zaufania.

Mam dobrą opinię o Romanie Pułyku. W kontakcie ze mną okazał dobrą wolę, życzliwość i kompetencję. Jego pozorna oschłość wynika zapewne z konieczności skupienia się na dolegliwościach pacjenta, a nie ma już czasu na pocieszanie. Myślę, że jest on lekarzem godnym zaufania.

Niestety chciałem napisać dłuższą i bardziej konstruktywną opinię, ale serwis na to nie pozwala ograniczenie znaków. W każdym razie Lekarz medycyny w poradni specjalistycznej przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, który nie może dać skierowania na oddział neurologiczny w celu głębszej diagnostyki, mimo, iż dostałem skierowanie z Warszawskiego UM z oddziału neurochirurgii ?! To chyba wszystko tłumaczy, jeszcze dodam, iż jeżeli Pacjent nie wyrazi zgody to obecność studentek nie jest wskazana na wizycie, a nie podpisywałem zgody przynajmniej nie pamiętam, a nie zapytał też Pan mnie przed wizytą o to. Nie ...

Niestety chciałem napisać dłuższą i bardziej konstruktywną opinię, ale serwis na to nie pozwala ograniczenie znaków. W każdym razie Lekarz medycyny w poradni specjalistycznej przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, który nie może dać skierowania na oddział neurologiczny w celu głębszej diagnostyki, mimo, iż dostałem skierowanie z Warszawskiego UM z oddziału neurochirurgii ?! To chyba wszystko tłumaczy, jeszcze dodam, iż jeżeli Pacjent nie wyrazi zgody to obecność studentek nie jest wskazana na wizycie, a nie podpisywałem zgody przynajmniej nie pamiętam, a nie zapytał też Pan mnie przed wizytą o to. Nie rozumiem, też po co mnie Pan rejestrował na wizytę, skoro rozmawialiśmy przed wizytą czyli jakieś 1,5 tyg wcześniej i wiedział Pan, że i tak w żaden sposób nic mi nie pomoże, czyż nie po to, aby pokazać dziwny przypadek studentkom ?

Skrajnie nieprzyjemny lekarz, podejście "czego Pan ode mnie chce", traktujący ludzi z góry, niekompetentny (zwłaszcza w kwestii epilepsji). Po wyjściu z gabinetu płakałem pierwszy raz w życiu!!! przez dwadzieścia minut. Zdecydowanie odradzam kontakt z tym człowiekiem.

Skrajnie nieprzyjemny lekarz, podejście "czego Pan ode mnie chce", traktujący ludzi z góry, niekompetentny (zwłaszcza w kwestii epilepsji). Po wyjściu z gabinetu płakałem pierwszy raz w życiu!!! przez dwadzieścia minut. Zdecydowanie odradzam kontakt z tym człowiekiem.