dr Sławomir Mitera

Ginekolog położnik

Liczba opinii: 3
Średnia ocen:2,4/5
Opinie:3
Zaufanie do kompetencji
2,3
Tłumaczenie choroby i leczenia
2,3
Poświęcony czas
2,3
Kompleksowość podejścia
2,7
Uprzejmość
2,3
Godny polecenia
2,3
Dodaj opinię

Opinie pacjentów  

Sortuj wg
1/5
Zaufanie do kompetencji
1,0
Tłumaczenie choroby i leczenia
1,0
Poświęcony czas
1,0
Kompleksowość podejścia
1,0
Uprzejmość
1,0
Godny polecenia
1,0

Do dr Mitery trafiłam z polecenia. Niestety miałam tą nieprzyjemność, że poprowadził moją pierwszą ciążę. Chodziłam prywatnie!!! Z początku dr Mitera jest baaardzo miły... Płaciłam nie małe pieniądze za 5-10 min wizyty... Nie mniej jednak na początku było dobrze. Kiedy na badaniu przepływów (w 30 tc) powiedziałam, że zaczynam strasznie puchnąć i ogólnie jest mi ciężko - doktor powiedział, że „teraz to tak już będzie...” Po przebadaniu mnie stwierdził, że przepływy są w porządku, tylko urodzę drobne dziecko... Tak więc zaufałam doktorowi (w końcu tak długo prowadzi moją ciążę...). Niestety ...

Do dr Mitery trafiłam z polecenia. Niestety miałam tą nieprzyjemność, że poprowadził moją pierwszą ciążę. Chodziłam prywatnie!!! Z początku dr Mitera jest baaardzo miły... Płaciłam nie małe pieniądze za 5-10 min wizyty... Nie mniej jednak na początku było dobrze. Kiedy na badaniu przepływów (w 30 tc) powiedziałam, że zaczynam strasznie puchnąć i ogólnie jest mi ciężko - doktor powiedział, że „teraz to tak już będzie...” Po przebadaniu mnie stwierdził, że przepływy są w porządku, tylko urodzę drobne dziecko... Tak więc zaufałam doktorowi (w końcu tak długo prowadzi moją ciążę...). Niestety w okolicach 33tc nadal poczułam, że coś jest nie tak (doktor nie zlecił żadnych badań typu mocz czy morfologia), więc postanowiłam zrobić je dla świętego spokoju. Okazało się, że jest białko w moczu. Zaraz po odebraniu wyników, zadzwoniłam do dr z pytaniem czy to coś groźnego i mam się martwić czy przyjść na następny dzień na wizytę. Ciśnienie miałam podwyższone o czym również powiedziałam. Usłyszałam, że mam się nie martwić i spokojnie przyjść na wizytę... Jakie było moje zdumienie, gdy na wizycie usłyszałam czy wiem czym to grozi?! W tym momencie dr był dla mnie nieprzyjemny. Ciśnienie wzrosło jeszcze bardziej. Zmierzył mi je kilka razy po czym usłyszałam: „no pięknie!!!” Dostałam skierowanie na szpital i recepte na Dopegyt. Kazał mi szybko biec do apteki i od razu zażyć... No i wręczył mi próbkę GBS!!! Po czym dr zakomunikował, że odwiedzi mnie w szpitalu.
W szpitalu w tym samym dniu dowiedziałam się, że mam stan przedrzucawkowy!!! Groziła mi wewnątrzmaciczna zamartwica płodu! Próbowałam skontaktować się z dr telefonicznie - niestety ani nie odebrał, ani nie oddzwonił. Urodziłam przedwcześnie (33tc)! Na obchodzie dr Mitera zapytał mnie: „Kim pani jest?” Myślałam, że wyjdę z siebie... Nie zapytał o nic... o mnie... nawet o dziecko!!! Udał, że nie zna?! Na wieczornym obchodzie już się nawet nie pojawił! Nie usłyszałam żadnego słowa!!! Na korytarzu mijał mnie kilka razy i ani nie popatrzył w moją stronę! Już pomijam fakt, że dr w ogóle nie pokazuje dziecka i nie daje zdjęć usg!!! Robi to tylko na początku ciąży, gdy jest zarodek! Oprócz badań przepływów ani razu nie powiedział ile dziecko waży! Na tyle pacjentek, nie wiem dlaczego nie dostałam za żadną wizytę paragonu.

WięcejMniej
1,2/5
Zaufanie do kompetencji
1,0
Tłumaczenie choroby i leczenia
1,0
Poświęcony czas
1,0
Kompleksowość podejścia
2,0
Uprzejmość
1,0
Godny polecenia
1,0

Dr Mitera prowadził moją pierwszą ciąże, która do 32 tygodnia przebiegała książkowo. Niestety wkrótce pojawiło się nadciśnienie, opuchlizna, białkomocz. W przeciągu jednego miesiąca byłam u dr 4 razy. Zgłaszałam wielokrotnie, że przytyłam 10 kg w ciągu zaledwie miesiąca, że opuchlizna nie zmniejsza się po nocy, że ciśnienie jest wysokie. Mimo to nie został mi przepisany dopegyt, a skierowanie do szpitala dostałam w ostatniej chwili. Wcześniej poradził mi tylko przejść na dietę cukrzycowa, mimo, że cukrzycy ciazowej nie miałam. Urodziłam dziecko w 34 tygodniu ciąży z powodu stanu przedrzucawkowego. Okazało się, ...

Dr Mitera prowadził moją pierwszą ciąże, która do 32 tygodnia przebiegała książkowo. Niestety wkrótce pojawiło się nadciśnienie, opuchlizna, białkomocz. W przeciągu jednego miesiąca byłam u dr 4 razy. Zgłaszałam wielokrotnie, że przytyłam 10 kg w ciągu zaledwie miesiąca, że opuchlizna nie zmniejsza się po nocy, że ciśnienie jest wysokie. Mimo to nie został mi przepisany dopegyt, a skierowanie do szpitala dostałam w ostatniej chwili. Wcześniej poradził mi tylko przejść na dietę cukrzycowa, mimo, że cukrzycy ciazowej nie miałam. Urodziłam dziecko w 34 tygodniu ciąży z powodu stanu przedrzucawkowego. Okazało się, że od 3 tygodni (!!!) dziecko nie rosło - lekarz nie zauważył tego (mimo 4 wizyt w jednym miesiącu). Na ostatniej wizycie stwierdził tylko, że "urodzę drobne dziecko" - taka uroda. Na obchodzie oczywiście mnie nie poznał - a gdy przybliżyłam mu szczegóły i powody cesarskiego cięcia stwierdził tylko "najwyższa pora". Nie odczułam żadnego zainteresowania/ troski. Jestem pewna, że gdybym dostała dopegyt lub została skierowana na obserwację do szpitala wcześniej to ciśnienie udałoby się opanować i być moze moja córka nie musiałaby spędzić 30 dni w szpitalu. Teraz jestem mądrzejsza ale zapłaciłam wysoka cenę za to doświadczenie. Zaufałam lekarzowi, do którego chodziłam prywatnie, (płacąc spore pieniądze) i bardzo tego żałuję. Dodam jeszcze, że wizyty trwały mniej niż 10 minut, a zdjęcia z USG dostałam tylko dwukrotnie (wizyt było około 14). Zdarzało się, że siadałam na fotelu bez jednorazowej nakładki, nigdy nie dostałam paragonu.

WięcejMniej
5/5
Zaufanie do kompetencji
5,0
Tłumaczenie choroby i leczenia
5,0
Poświęcony czas
5,0
Kompleksowość podejścia
5,0
Uprzejmość
5,0
Godny polecenia
5,0

bardzo dobry lekarz. Miły, uprzejmy i kompetenty. Chodzilam do niego zarówno do przychodni jak i prywatnie. Powaznie podchodzi do sprawy. W każdej chwili dnia i nocy można do niego dzwonic pczywiscie bedąc jego pacjentką. Nawet po zrobionej cesarce był oglądac moją córeczkę na noworodkach i przyszedł do mnie mówiąc że jest "fajna czarnulka". Szczerze polecam. Wie że przyjmuje też w RZeszowie w Profamili.

bardzo dobry lekarz. Miły, uprzejmy i kompetenty. Chodzilam do niego zarówno do przychodni jak i prywatnie. Powaznie podchodzi do sprawy. W każdej chwili dnia i nocy można do niego dzwonic pczywiscie bedąc jego pacjentką. Nawet po zrobionej cesarce był oglądac moją córeczkę na noworodkach i przyszedł do mnie mówiąc że jest "fajna czarnulka". Szczerze polecam. Wie że przyjmuje też w RZeszowie w Profamili.

Dodaj opinię

Oceń 6 elementów wizyty i wyraź swoją opinię na temat lekarza.
Przeczytaj poradnik dodawania opinii.

  • Zaufanie do kompetencji
  • Poświęcony czas
  • Godny polecenia
  • Tłumaczenie choroby i leczenia
  • Kompleksowość podejścia
  • Uprzejmość
Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się
display statdisplay statlastseen stat