prof. Wacław Droszcz

Wizyta (panel wziewny) umówiona u dra Droszcza - sam zabieg przeprowadziła pielęgniarka. Dr droszcz tylko podyktował sekretarce jakie reakcję miałem na odpowiednie odczynniki. Nijak nie skomentował. Na moje pytanie jak dalej mam leczyć alergię odpowiedział mi, bardzo ogólnikowo w między czasie prosząc do gabinetu już następną pacjentkę.

Wizyta (panel wziewny) umówiona u dra Droszcza - sam zabieg przeprowadziła pielęgniarka. Dr droszcz tylko podyktował sekretarce jakie reakcję miałem na odpowiednie odczynniki. Nijak nie skomentował. Na moje pytanie jak dalej mam leczyć alergię odpowiedział mi, bardzo ogólnikowo w między czasie prosząc do gabinetu już następną pacjentkę.

Zawiodłem się na wizycie i nie zamierzam do niego wrócić w przyszłości. Mam alergię od kilkunastu lat i każdej wiosny mam problem z katarem siennym. Tym razem było inaczej, gdyż byłem w Pekinie między majem a czerwcem i właśnie tam omal mi płuca nie wyskoczyły. Byłem tam wcześniej kilka razy, ale nigdy nie miałem tak silnych objawów kichania. Kiedy wstawałem z rana, strasznie mi swędził nos i zużywałem kilka paczek chusteczek dziennie. W Chinach mój problem nazywają "biyan" i jest to coś związanego z zapaleniem wewnątrz nosa, natomiast nie wiem ...

Zawiodłem się na wizycie i nie zamierzam do niego wrócić w przyszłości. Mam alergię od kilkunastu lat i każdej wiosny mam problem z katarem siennym. Tym razem było inaczej, gdyż byłem w Pekinie między majem a czerwcem i właśnie tam omal mi płuca nie wyskoczyły. Byłem tam wcześniej kilka razy, ale nigdy nie miałem tak silnych objawów kichania. Kiedy wstawałem z rana, strasznie mi swędził nos i zużywałem kilka paczek chusteczek dziennie. W Chinach mój problem nazywają "biyan" i jest to coś związanego z zapaleniem wewnątrz nosa, natomiast nie wiem jak to się w Polsce nazywa, więc chciałem się udać do lekarza i zdiagnozować problem.

Byłem w gabinecie doktora Droszcza pięć minut. Przez pięć minut zapytał mnie tylko od kiedy mam objawy i na co jestem uczulony. Nie dotknął mojego nosa, nie wsadził do niego żadnej kamery, nic więcej nie zrobił poza wysłaniem mi uśmiechu i wypisaniem recepty na leki alergiczne (zażywam własne leki alergiczne). Byłem osowiały po badaniu, gdyż straciłem 180zł i nie otrzymałem żadnej zadowalającej odpowiedzi. Zostałem skwitowany na koniec propozycją przyjścia we wrześniu na badanie na co jestem uczulony. O tym, że muszę się zbadać to ja akurat wiem od dawna już...

Przed odejściem zapytałem się go jeszcze, czy są na rynku jakieś leki bez recepty lub domowe sposoby, żeby złagodzić dolegliwości astmy, gdyż moja mama jest astmatyczką. Pokręcił tylko głową i zalecił, żeby i ona przyszła na konsultacje... Na cholerę konsultacje, skoro i tak wie, że ma astmę i wie jakie leki ma pobierać... Brak profesjonalizmu o zdrowiu człowieka.

Ja się pytam, co ja w zamian otrzymałem za 180zł? Nic, tylko receptę - ostatecznie wywaliłem ją do kosza, gdy wyszedłem z gabinetu. Wolę już poczekać do następnej wyprawy do Chin, zaopatrzyć się w leki na alergię i astmę dla mojej mamy i leczyć się nimi, bo jednak przynoszą efekt, w dodatku niepotrzebne są recepty, są tanie i nie rozwalą mi wątroby. Zachodnia medycyna ciągle mówi o swojej wyższości naukowej i oskarża medycynę chińską o szamanizm, a okazuje się, że naukowcy nie potrafią zaradzić podstawowym problemom zdrowotnym człowieka.