Podejście "lekarza" do pacjenta poniżej jakiejkolwiek krytyki. Zgłosiłam się do "lekarza" w celu uzyskania zaświadczenia, iż leczę się na łuszczycę. "Lekarz" uznał, że chcę wyłudzić fałszywe zaświadczenie i "sprawa nadaje się do kryminału". Nie raczył nawet obejrzeć zmian na skórze głowy, ani zapoznać się z wcześniejszą dokumentacją. Jak twierdzi, jest niezależnym lekarzem i nie interesują go żadne dokumenty. Po dłuższej namowie lekarz raczył wstać z fotela i ocenić zmiany, co ...