dr n. med. Zenon Rudzki

Doktor Zenon Rudzki z Częstochowy to najlepszy specjalista w swojej dziedzinie w rejonie albo całej Polsce. Nie słyszałem wcześniej o ablacji guzów nowotworowych metodą Nanoknife - pozwala reagować szybko na komórki rakowe i działa szybko (dosłownie kilka minut); Nie ma potrzeby leczenia operacyjnego, co w moim przypadku było bardzo istotne, ze względu na mobilny tryb życia. Polecam - www.zenonrudzki.pl

Doktor Zenon Rudzki z Częstochowy to najlepszy specjalista w swojej dziedzinie w rejonie albo całej Polsce. Nie słyszałem wcześniej o ablacji guzów nowotworowych metodą Nanoknife - pozwala reagować szybko na komórki rakowe i działa szybko (dosłownie kilka minut); Nie ma potrzeby leczenia operacyjnego, co w moim przypadku było bardzo istotne, ze względu na mobilny tryb życia. Polecam - www.zenonrudzki.pl

Rzeczowy i konkretny specjalista w swojej dziedzinie. Nie owija w bawełne, ani nie zwodzi od diagnozy. Szybka, sprawna wizyta, dokładne badania i problem rozwiązany. Jak ktoś ceni skuteczność, mogę polecić.

Rzeczowy i konkretny specjalista w swojej dziedzinie. Nie owija w bawełne, ani nie zwodzi od diagnozy. Szybka, sprawna wizyta, dokładne badania i problem rozwiązany. Jak ktoś ceni skuteczność, mogę polecić.

Pan doktor to świetny specjalista - bardzo mi pomógł.

Pan doktor to świetny specjalista - bardzo mi pomógł.

Dobry lekarz ale za bardzo zależy mu na pieniądzach, rozumiem ze im więcej pacjentów tym lepiej ale umawianie 4 na jedną godzinę trochę przesada. Leczenie w moim przypadku raczej nieskuteczne.

Dobry lekarz ale za bardzo zależy mu na pieniądzach, rozumiem ze im więcej pacjentów tym lepiej ale umawianie 4 na jedną godzinę trochę przesada. Leczenie w moim przypadku raczej nieskuteczne.

Lekarz doskonały , jako znawca i chirurg, nowoczesny sprzęt i opieka pooperacyjna . Jan Pietrala, Częstochowa

Lekarz doskonały , jako znawca i chirurg, nowoczesny sprzęt i opieka pooperacyjna . Jan Pietrala, Częstochowa

Nidy więcej dr Rudzkiego.Leczyłem u niego prostatę, po kilku laserach bez poprawy kazał mi iść do psychologa.Wyleczył nie mnie a moją kieszeń.Dobrze że udałem się do dr Brydza, zaraz była poprawa.

Nidy więcej dr Rudzkiego.Leczyłem u niego prostatę, po kilku laserach bez poprawy kazał mi iść do psychologa.Wyleczył nie mnie a moją kieszeń.Dobrze że udałem się do dr Brydza, zaraz była poprawa.

Fałszywy ismich którym zwodzi ,łasy na kase niepotrzebne lasery kazał mi brać z czego wizyty na których nie umiał sie okreslić co mi jest mam 24 lata i nastraszył mnie , że będę bezpłodny bez tych laserów a co najgorsza nie słucha pacjęta i za każdym razem brał odemnie inne kwoty za wizyty gdzie nic nie było poza rozmową robione poza włożeniem przez dr palca w odbyt co widac sprawia mu frajdę. Polrcam dr.Lubasa on nie leczy na codzień w Cz-wie i nie podchodzi tak przedmiotowo jak Rucki do pacjęta ...

Fałszywy ismich którym zwodzi ,łasy na kase niepotrzebne lasery kazał mi brać z czego wizyty na których nie umiał sie okreslić co mi jest mam 24 lata i nastraszył mnie , że będę bezpłodny bez tych laserów a co najgorsza nie słucha pacjęta i za każdym razem brał odemnie inne kwoty za wizyty gdzie nic nie było poza rozmową robione poza włożeniem przez dr palca w odbyt co widac sprawia mu frajdę.

Polrcam dr.Lubasa on nie leczy na codzień w Cz-wie i nie podchodzi tak przedmiotowo jak Rucki do pacjęta .
Mam pytanie?
a te pochlebstwa czemu pochodza z komputerów bliskich znajomych lekarza???

Jestem bardzo młodym człowiek, lecz trafiłem do pana doktora z zapaleniem prostaty. Leczenie obejmowało wiele różnych leków (praktycznie wszystkie możliwe kombinacje antybiotyków) oraz terapii laserowych. Nieznaczne żylaki powrózka nasiennego zostały przez doktora zignorowane. Co ciekawe, przez cały okres leczenia nie został zbadany PSA. Kuracja trwała około pół roku i kosztowała około 2500 zł (wizyty+laser) + około 1000 zł leki. Kurację przerwałem sam mając dosyć przyjmowania niezliczonej liczby leków. Moment przerwania kuracji to czas gdy choroba została już zaleczona, lecz wciąż występowały objawy bólowe. Przestałem brać leki i po kilku miesiącach ...

Jestem bardzo młodym człowiek, lecz trafiłem do pana doktora z zapaleniem prostaty. Leczenie obejmowało wiele różnych leków (praktycznie wszystkie możliwe kombinacje antybiotyków) oraz terapii laserowych. Nieznaczne żylaki powrózka nasiennego zostały przez doktora zignorowane. Co ciekawe, przez cały okres leczenia nie został zbadany PSA. Kuracja trwała około pół roku i kosztowała około 2500 zł (wizyty+laser) + około 1000 zł leki. Kurację przerwałem sam mając dosyć przyjmowania niezliczonej liczby leków. Moment przerwania kuracji to czas gdy choroba została już zaleczona, lecz wciąż występowały objawy bólowe. Przestałem brać leki i po kilku miesiącach przestało boleć samo.
Trudno jest ocenić tego lekarza. Z jednej strony pomógł mi, z drugiej wziął dużo pieniędzy za leczenie (nie wspominając już o samych kosztach leków). Na samym końcu nie wiadomo było czemu ból się utrzymuje. Na szczęście samo przeszło.
Co do samej wizyty: można porozmawiać, dowiedzieć się co i jak. Badanie trochę bolesne...

Czarodziej i naciągacz na swoje "lasery z kosmosu". Wmawia nieistniejące choroby. Omijajcie szerokim łukiem.

Czarodziej i naciągacz na swoje "lasery z kosmosu". Wmawia nieistniejące choroby. Omijajcie szerokim łukiem.

Nie tak dawno wykrył u mnie zapalenie pęcherza i prostaty (kilka dni wcześniej lekarz rodzinny nie wykrył tego przez usg stwierdzając, że to wina schodzącego piasku z nerek). Bardzo długie kolejki w gabinecie i długie oczekiwanie na termin wizyty. Urolog powiedział mi, że samymi antybiotykami mogę tego nie wyleczyć, mogę stracić płodność i być może będę musiał przejść specjalny zabieg (radio-cośtam , nie pamiętam jak się to nazywało). Powiedział też, że ten stan leczy się bardzo długo. Kurację przerwałem po 3 tyg. Dwa miesiące później skontrolowałem się u innego urologa ...

Nie tak dawno wykrył u mnie zapalenie pęcherza i prostaty (kilka dni wcześniej lekarz rodzinny nie wykrył tego przez usg stwierdzając, że to wina schodzącego piasku z nerek).
Bardzo długie kolejki w gabinecie i długie oczekiwanie na termin wizyty. Urolog powiedział mi, że samymi antybiotykami mogę tego nie wyleczyć, mogę stracić płodność i być może będę musiał przejść specjalny zabieg (radio-cośtam , nie pamiętam jak się to nazywało). Powiedział też, że ten stan leczy się bardzo długo.
Kurację przerwałem po 3 tyg. Dwa miesiące później skontrolowałem się u innego urologa i powiedział mi, że jestem zdrowy.