Art

Jogging z dzieckiem

11.10.2014
Jogging z dzieckiem

Kiedy zostaje się rodzicem często rezygnuje się z własnych pasji i całą uwagę skupia się na dziecku. Aktywne kobiety boją się, że po porodzie nie będą miały czasu na regularne uprawianie sportu i nie uda im się wrócić do formy sprzed ciąży. Na szczęście coraz więcej mam przekonuje się, że bycie aktywnym rodzicem jest możliwe. W klubach fitness jest wiele zajęć sportowych dla młodych mam, które mogą być wykonywane z dzieckiem. Ostatnio jednak najpopularniejszy jest baby jogging, który pozwala aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu z małym dzieckiem.

Jogging jest możliwy dzięki specjalnym wózkom, które mogą służyć zarówno młodym mamom, jak i ojcom. Wózki do joggingu zwane joggerami, są wyposażone w specjalne pasy, amortyzatory i hamulce, dziki czemu są bezpieczne i komfortowe dla dziecka. To dobre wyjście dla osób, które lubią biegać i nie chcą na długo rozstawać się z dzieckiem. W ten sposób można być aktywnym bez wyrzutów sumienia. To też ciekawe rozwiązanie dla osób, które chcą zacząć przygodę z joggingiem.

Ruch jest bardzo ważny na każdym etapie życia, bieganie szczególnie dobrze poprawia kondycje, dotlenia organizm i pozwala pozbyć się zbędnych kilogramów.

Aktywne spędzanie czasu z dzieckiem od pierwszych miesięcy jego życia to świetny sposób na zachowanie kondycji przez rodziców, ale tez okazja do budowania bliskiej relacji z maluchem.

Kiedy można zacząć biegać z wózkiem?

Zaleca się to nie wcześniej niż w szóstym miesiącu życia dziecka. Przed rozpoczęciem joggingu ważne są przygotowania, zwłaszcza w przypadku mam, które po porodzie nie miały regularnych treningów. Bieg z dodatkowym obciążeniem w postaci dziecka i wózka jest zwykle bardziej męczący. Na początek warto wybrać się na kilka długich spacerów, a następnie przejść do truchtu i stopniowo zwiększać tempo biegu.

Dziecko w czasie joggingu jest narażone na podmuchy wiatru i zmiany temperatury, dlatego ważne jest odpowiednie ubranie. Powinno być odpowiednio ciepłe i zapewnia ochronę przed wiatrem. Ważne jest także zabezpieczenie delikatnej skóry dziecka odpowiednio tłustym kremem z filtrem przeciwsłonecznym.

Wózki do joggingu nie są tanie, można jednak znaleźć używane wózki w dobrym stanie, albo potraktować jako dobrą inwestycję w swoje zdrowie i kondycję.

 

Autorka: Daria Występek

 

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Flora jelitowa: Twój wewnętrzny ogród

10.10.2014
Flora jelitowa: Twój wewnętrzny ogród

100 000 miliardów przyjaciół w Twoich jelitach

 

Wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że w ich jelitach żyją liczne drobnoustroje, które tworzą ważny dla ludzkiego zdrowia ekosystem. Składa się on z około 100 000 miliardów bakterii i drożdży, czyli ważącej ponad dwa kilogramy żywej materii. Te znajdujące się w Twoich jelitach drobnoustroje są cały czas aktywne i chronią Cię przed chorobami, lecz mogą także sprzyjać różnym schorzeniom.

 

Te mikroorganizmy są tak liczne i tak zróżnicowane, że naukowcy nazywają je „florą jelitową”. Flora ta może składać się z pożytecznych drobnoustrojów i być jak ogród – piękna i zadbana. Ale może też przypominać zarośnięte chwastami nieużytki, a nawet... wysypisko śmieci.

 

Bakterie przedostają się do Twojego przewodu pokarmowego wraz z pożywieniem.

 

Osoba, która posiada odpowiednią florę jelitową, jest w stanie w całości trawić spożywane jedzenie. Przyswaja ona składniki odżywcze i pozbywa się niestrawionych resztek, nie pozwalając szkodliwym mikroorganizmom przedostać się przez ściany jelita i udaremniając im wywołanie stanu zapalnego. Układ odpornościowy takiej osoby działa prawidłowo, więc rzadko choruje i ma dużo energii. Wszystkie jej narządy są zdrowe.

 

Natomiast osoba, której flora jelitowa jest nieprawidłowa, cierpi na wzdęcia, biegunki lub zaparcia, ma nieświeży oddech lub często boli ją głowa. Mimo tego, że zdrowo się odżywia, pożywienie przechodzi przez jej układ pokarmowy w praktycznie niezmienionej formie. W związku z tym jej organizm nie przyswaja witamin, mikroelementów czy niezbędnych kwasów tłuszczowych. Taka osoba czuje się osłabiona, często choruje i więcej czasu zajmuje jej powrót do zdrowia.

 

W jaki sposób możesz zadbać o swoją florę jelitową?

 

O florze jelitowej nadal wiemy mało.

 

Trudno ją badać, ponieważ 80% tworzących ją bakterii to bakterie ściśle beztlenowe. Oznacza to, że nie są one w stanie przeżyć w obecności tlenu. Dlatego też – ze względu na wymogi „żywieniowe” tych bakterii – bardzo trudno je wyhodować w warunkach laboratoryjnych. W związku z tym wiele szczegółów na temat ich budowy i funkcji nadal pozostaje dla naukowców zagadką.

 

Zacznijmy jednak od początku.

 

Tuż przed urodzeniem Twój  układ pokarmowy był całkowicie sterylny. W momencie kontaktu z matką, a także ze środowiskiem i pożywieniem układ pokarmowy stopniowo zapełnia się drobnoustrojami pochodzącymi z zewnątrz.

 

Z biegiem czasu w Twoim organizmie odkładają się bakterie, które trafiają przede wszystkim do jelita grubego i jego końcowego odcinka, nazywanego okrężnicą.

 

Flora jelitowa każdego z nas jest wyjątkowa, tak samo jak niepowtarzalny jest – ze względu na różnorodność znajdujących się w nim roślin – każdy ogród. Tak więc Twoja flora jelitowa będzie składała się z innych bakterii niż na przykład flora Twoich bliskich. Najnowsze badania porównujące skład mikroflory bakteryjnej w kale wykazały, że w grupie dziesięciu dorosłych osób rzadko można znaleźć więcej niż jedną taką samą bakterię w próbkach kału, nawet jeśli osoby te odżywiają się w podobny sposób – wyjaśnia Gérard Corthier, naukowiec z wydziału ekologii i fizjologii układu pokarmowego Inra (Narodowego Instytutu Badań Rolniczych). Skład flory jelitowej jest więc tak wyjątkowy jak odciski palców!

 

Bomba atomowa w Twoich jelitach

 

Przez dziesiątki lat naukowcy znali tylko jeden czynnik zaburzający skład flory jelitowej – antybiotyki (a więc substancje zabijające bakterie).

 

Jeżeli w Twoich jelitach znajdują się „patogeny”, czyli bakterie chorobotwórcze wywołujące choroby takie jak krwawe biegunki, lekarz może przepisać Ci antybiotyk, który je zabije. Problemem jest to, że antybiotyki działają jak bomba atomowa. Zabijają bowiem wszystkie bakterie, zarówno te dobre, jak i złe, powodując wyjałowienie jelit. Kluczowym zadaniem dobrych bakterii znajdujących się w Twoich jelitach jest wspomaganie trawienia, w związku z czym przyjmowanie antybiotyków skutkuje często biegunką. Jednak może być jeszcze gorzej.

 

Jeśli wszystkie „dobre” bakterie zginą, Twoje jelita staną się jałowe i podatne na rozwój złych bakterii. Może to być niezwykle niebezpieczne. W ten sposób ryzykujesz doprowadzeniem do zakażenia układu pokarmowego, które z kolei może prowadzić do sepsy – wiążącej się z ryzykiem zgonu. Ryzyko to jest zwiększone wtedy, gdy w jelitach pojawią się patogeny oporne na antybiotyki, w tym najsilniejsze antybiotyki stosowane w leczeniu szpitalnym. Od maja do lipca 2011 roku zaobserwowano – najpierw w Niemczech, a później również w innych krajach w Europie – niepokojącą falę zgonów spowodowanych przez oporne na działanie wielu antybiotyków nowe szczepy bakterii Escherichia coli.

 

Rozwiązanie: probiotyki

 

Na szczęście naukowcy odkryli, że istnieje jeszcze inny sposób walki z patogenami znajdującymi się w jelitach. Zamiast łykać antybiotyki, które działają jak miotacze ognia, zabijając wszystko, co napotkają na drodze, możesz skorzystać z probiotyków, dzięki którym wesprzesz dobre bakterie i pomożesz im pokonać patogeny.

 

Probiotyki to specjalne preparaty zawierające bakterie o dobroczynnym działaniu na florę jelitową, a co za tym idzie – na trawienie, na układ odpornościowy (odporność na infekcje) oraz na układ krwionośny. Są to żywe bakterie lub drożdże dostarczane z pożywieniem, które zgodnie z oficjalną definicją podawane w odpowiedniej ilości przywracają równowagę flory jelitowej i mają pozytywny wpływ na nasze zdrowie.

 

Według Gary'ego Hufnagle'a, znanego z badań nad probiotykami (Uniwersytet Michigan, USA), wyniki najnowszych badań wskazują, że dieta bogata w probiotyki przynosi wiele korzyści. Jednakże nie wszystkie bakterie mogą być probiotykami. Aby można je było tak nazywać, muszą posiadać udowodnione właściwości prozdrowotne.

 

Co warto jeść, aby Twoja flora jelitowa zapewniała Ci zdrowie?

 

Ludzie od tysięcy lat instynktownie wiedzą, że wszelkie potrawy, które powstały z udziałem drobnoustrojów, są dobre dla zdrowia. W Polsce i w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, w Rosji i na Bliskim Wschodzie od setek lat spożywa się produkty poddane fermentacji i są one uznane za pokarmy sprzyjające zachowaniu zdrowia i długowieczności. I słusznie! Już czterdzieści lat temu naukowcy stwierdzili, że proces fermentacji, powodujący rozwój wielu bakterii, może wspomagać wytwarzanie bakterii probiotycznych, mających niezwykle korzystny wpływ na zdrowie.

 

Wiele współczesnych produktów spożywczych poddawanych jest procesowi fermentacji. Należą do nich między innymi: piwo, wino, ocet, herbata, kawa, czekolada, chleb, sos sojowy itp. Niestety bakterie najczęściej giną podczas gotowania, palenia (np. kawy) czy sterylizacji. Niekiedy są też eliminowane przed wysłaniem towaru do sklepów (w procesach klarowania wina, octu, piwa, sosu sojowego itp).

 

Jednakże nadal można kupić wiele produktów zawierających sporo dobrych bakterii, które mają pozytywny wpływ na Twoją florę jelitową. Mleko poddane procesom fermentacji zawiera bardzo dużo bakterii i niektórzy producenci wybierają starannie szczepy bakterii wykorzystywane w procesach produkcyjnych: Lactobacillus casei, Lactobacillus acidophilus, Bifidus actif essensis… W jogurtach można znaleźć także szczepy Lactobacillus bulgaricus oraz Streptoccocus thermophilus. Jeden gram jogurtu zawiera dziesięć milionów bakterii. To tyle samo, co w jednym gramie kiełbasy lub sera. Jednakże, aby dostarczać Twojemu ciału więcej pożytecznych bakterii, znacznie łatwiej (i mniej kalorycznie!) jest jeść codziennie 100 g jogurtu niż 100 g wędlin czy sera.

 

Możesz też wzbogacać swoją florę jelitową w inny sposób: przyjmując probiotyki w formie suplementów diety, na przykład kapsułek zawierających dokładną liczbę bakterii lub też jednostek tworzących kolonie (CFU, z ang. colony forming unit). Drożdże Saccharomyces boulardii można znaleźć w drożdżach piwnych, czyli „aktywnych”, które zawierają żywe mikroorganizmy.

 

Ale uwaga! W raporcie opublikowanym w amerykańskim serwisie ConsumerLab.com (należącym do niezależnej organizacji oceniającej produkty zdrowotne) podano, że w wielu kapsułkach z probiotykami znajduje się mniej bakterii niż wskazano na opakowaniu1, co oznacza, że nie pomagają nam one w wystarczający sposób.

 

Autor: Zbigniew Hamer, Tekst pochodzi z zaprzyjaźnionego serwisu

http://sekretyzdrowia.blogspot.com/

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Stres - wróg czy przyjaciel?

09.10.2014
Stres - wróg czy przyjaciel?

Powoduje dyskomfort, ale również stymuluje do działania. Powszechnie wiadomo, że przyczynia się do pogorszenia samopoczucia oraz stanu zdrowia. Coraz więcej i częściej słyszymy o tym jak sobie z nim radzić. Ale... dowiadujemy się również, że jest potrzebny i korzystnie wpływa na nasze funkcjonowanie. Jak zatem rozpoznać kiedy stres jest dla nas korzystny, a kiedy wręcz przeciwnie?

Przyjrzyjmy się bliżej jego mechanizmowi działania. Bodziec zwany stresorem, może nim być np. czyjś nagły krzyk, poprzez impulsy nerwowe dociera do przysadki mózgowej. Ta wydziela do krwi hormon, który pobudzając nadnercza powoduje wydzielanie zwiększonej ilości adrenaliny i noradrenaliny. Potocznie nazywa się je hormonami „walki i ucieczki”. Dalsze procesy zachodzące w organizmie, spowodowane przez nie powodują m.in. wzrost ciśnienia, szybszą pracę serca oraz uwolnienie do krwi zwiększonej ilości licznych związków chemicznych, które w sytuacji kryzysowej pobudzają organizm do wytężonego

i niestandardowego działania. O ile w nagłych i nieczęstych sytuacjach potrzebujemy takiego „kopa”, poddani długotrwałemu działaniu zaczynamy podupadać na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Kolejnym tzw. „hormonem stresu” jest kortyzol, którego podwyższone stężenie w organizmie przez dłuższy czas powoduje pogorszenie koncentracji, pamięci, wzrost łaknienia, co często obfituje otyłością, a także wiele innych.

Czy stres bywa tylko szkodliwy i nieprzyjemny?

Jeśli tak to mówimy o dystresie, jednak znane jest również pojęcie eustresu. Jest to reakcja w organizmie, która pobudza nas do działania, jednocześnie dając uczucie miłego pobudzenia. Towarzyszy nam w takich chwilach jak oczekiwanie na pierwszą randkę z tyle, co poznaną osobą, wyprawa w nieznane oraz wszelkie sytuacje, które wymagają od nas zmierzenia się z czymś nowym w życiu. Również kiedy przygotowujemy się do egzaminów lub rozmowy o pracę, przeżywamy stres związany z obawą przed porażką. Następuje mobilizacja do większego wysiłku, poprawia się koncentracja oraz wyostrza uwaga. Dzięki temu jesteśmy w stanie przekraczać własne ograniczenia i zwiększać zakres swoich umiejętności, wiedzy, a także doświadczenia. Jak widać stres w odpowiedniej dawce odgrywa pozytywną rolę w naszym życiu, będąc motorem do działania, a tym samym rozwoju.

Jednak pamiętajmy, że każdy długotrwale utrzymujący się eustres

bez odpowiedniego odreagowania, po pewnym czasie przeobrazi się

w dystres, co zaowocuje utratą dobrego samopoczucia i komfortu.

Jak sobie radzić, by utrzymać odpowiednią równowagę? Przede wszystkim należy zadbać o regularny sen oraz odpoczynek. Korzystnie wpływa spacer, pływanie czy gimnastyka podczas których wyrównuje się oddech. Dużą popularnością ze względu na efektywność cieszą się różnego rodzaju techniki relaksacyjne oraz medytacja. O co również należy zadbać to dieta bogata w magnez. A także pozytywne nastawienie, które pozwala łatwiej przyjmować wyzwania życiowe.

 

Autorka: Clementine Zielińska

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się