Art

Nadciśnienie: broń się przed cichym zabójcą

08.09.2016
Nadciśnienie: broń się przed cichym zabójcą

Kiedy lekarz powie Ci, że masz nadciśnienie tętnicze...

oznacza to, że zauważył, że obieg krwi w Twoich tętnicach jest utrudniony.

Nasze tętnice są umięśnione. Mogą zmieniać swoją średnicę dzięki działaniom warstwy mięśniowej. Mięśnie te są w stanie kurczyć się i rozkurczać, by umożliwić przepływ krwi.

Ale zdarza się, że ścianki naczyń krwionośnych sztywnieją. Tętnica nie rozszerza się wystarczająco.

To powoduje wzrost ciśnienia krwi i zakłóca jej dopływ do organów wewnętrznych. Mówimy wtedy o nadciśnieniu tętniczym, często zwanym także po prostu „nadciśnieniem”.

Nadciśnienie to problem, ponieważ już w normalnych warunkach Twoje tętnice są narażone na tak ogromne ciśnienie, że stale pękają i muszą się naprawiać.

Wyobraź sobie: jeśli skaleczysz przedramię, dziurawiąc tętnicę ramienną, która doprowadza krew z tlenem do ramienia, krew wystrzeli z taką siłą, że poplami sufit! Trzeba będzie wtedy z całej siły zatkać otwór palcem, by wstrzymać krwotok! (a następnie pójść po taboret, by umyć sufit...).

To samo dzieje się w tętnicach udowych, które doprowadzają krew do nóg. Kiedy podczas zabiegu chirurg pomyli się i niechcący przetnie tętnicę udową, krew wystrzeli na ścianę jak z armatki wodnej!

To wszystko oczywiście w warunkach normalnego ciśnienia tętniczego.

Nie dziwi więc, że z upływem lat tętnice się zużywają. Pomimo tego, że składają się z wielu grubych i umięśnionych ścianek, nie jest łatwo stawiać opór takiemu ciśnieniu, zwłaszcza, że serce nie przestaje bić (ponad 100 000 uderzeń dziennie), a każde jego uderzenie podwyższa ciśnienie krwi!

Ciśnienie tętnicze stale się zmienia

Strumień, który wytryśnie ze skaleczonego ramienia nie będzie jednak płynął równomiernie jak z węża ogrodowego. Będzie silniejszy przy każdym uderzeniu serca, a następnie słabł.

Gdy następuje skurcz serca i serce wysyła krew do organizmu, powoduje to wzrost ciśnienia w tętnicach. Kiedy się rozkurcza, ciśnienie spada. Dlatego lekarz podaje Ci zawsze dwie wartości przy pomiarze ciśnienia krwi: wartość skurczową, najwyższą, i wartość rozkurczową (pomiędzy dwoma uderzeniami serca), najniższą.

Aby zrobić wrażenie na słuchaczach, możesz także użyć terminów medycznych na określenie tych dwóch wartości: ciśnienie skurczowe (górne) i ciśnienie rozkurczowe (dolne). Na wydruku z pomiaru odczytasz na przykład 120/80 mmHg (czyli ciśnienie skurczowe 120 mm słupa rtęci i ciśnienie rozkurczowe 80 mm słupa rtęci; Hg to chemiczny symbol rtęci, łac. hydrargyrus – płynne srebro).

Ale ciśnienie rozkurczowe/skurczowe także nie jest wyrównane. Ulega zmianom w ciągu dnia.

Różni się także w zależności od osoby, co niekoniecznie musi oznaczać zdrowie lub chorobę. Wzrasta, kiedy się denerwujesz lub podczas wysiłku. Może także wzrosnąć w trakcie wizyty u lekarza, a nawet podczas samego pomiaru ciśnienia, kiedy denerwujesz się, bo nie chcesz, by stwierdzono u Ciebie nadciśnienia...

To jest klasyczny błąd lekarski, jak w filmie „Amelia”, w którym ojciec bohaterki, lekarz, błędnie zdiagnozował u niej chorobę serca. W rzeczywistości małej Amelii brakowało ojca, który zbliżał się do niej raz na pół roku, by ją osłuchać. Jej serce zaczynało wówczas bić jak szalone, zwłaszcza, kiedy przykładał stetoskop, i stąd wrażenie choroby!

Aby wyeliminować ryzyko błędu pomiaru ciśnienia, konieczne jest wykonanie kilku pomiarów ciśnienia tętniczego, zanim zdiagnozuje się nadciśnienie.

Uważa się, że ciśnienie jest „wysokie”, kiedy stale przekracza 140/90 mmHg, nawet kiedy siedzisz, nic nie robiąc, i jesteś rozluźniony.

Niebezpieczeństwo nadciśnienia

Zbyt wysokie ciśnienie krwi uszkadza tętnice i organy, do których doprowadzają krew, w tym serce, nerki, mózg i oczy oraz, ogólnie rzecz biorąc, wszystkie tkanki, do których krew dociera poprzez naczynia włosowate.

Jest to więc istotny czynnik choroby wieńcowej (choroby tętnic doprowadzających krew do serca), udaru mózgu, niewydolności serca, niewydolności nerek, a nawet ślepoty, ponieważ maleńkie tętnice „trzaskają” w Twoich oczach, mózgu, nerkach.

Ponadto, nadciśnienie może wywoływać bóle głowy, złe samopoczucie.

Jeśli Ty sam lub ktoś z Twoich bliskich cierpi na nadciśnienie, ważne byś przeczytał dalszy ciąg.

Leczenie nadciśnienia tętniczego

Kiedy nadciąga nieuchronnie incydent związany z naprawdę wysokim ciśnieniem (ponad 160 mm słupa rtęci), może wystąpić konieczność pilnego zażycia leków obniżających ciśnienie, zwłaszcza jeśli lekarz już stwierdził uszkodzenia organów wewnętrznych.

Należy wówczas pilnie zatrzymać postępujące zniszczenia w oczekiwaniu na pierwsze skutki zmiany trybu życia.1

Oto leki, które lekarz ma do dyspozycji1:

•   Diuretyki: to leki moczopędne. Oddając mocz, zmniejszasz objętość wody w żyłach, a zatem także objętość krwi. To powoduje zmniejszenie ciśnienia krwi. Diuretyki powodują także wydalanie z organizmu sodu (w dużej mierze pochodzącego ze spożywanej soli), co jest korzystne, bo sód zatrzymuje wodę. Problem polega jednak na tym, że diuretyki powodują także wydalanie potasu i magnezu, choć są to pożyteczne składniki, zwłaszcza magnez, który powoduje rozkurczanie mięśni w tętnicach, a zatem sprzyja obniżeniu ciśnienia. Nadmierne spożycie diuretyków może więc mieć skutek dokładnie odwrotny od oczekiwanego.
•   Beta-adrenolityki: to leki, które blokują działanie adrenaliny, co ma również skutek rozluźniający tętnice. Niestety, mają liczne skutki uboczne, czasem bardzo poważne (ostry obrzęk płuc, dusznica bolesna, koszmary senne).
•   Inhibitory kanału wapniowego: to leki, które rozszerzają tętnice i obniżają ciśnienie krwi. Mogą wywoływać bóle głowy, obrzęki i są przeważnie największym powodem zatrucia lekami. Należy je stosować z największą ostrożnością.
•   Inhibitory konwertazy angiotensyny (ACE-I) oraz sartany: te leki są lepiej tolerowane, ale pierwsze z nich wywołują męczący kaszel, drugie zaś w 2011 r. stały się przedmiotem podejrzeń, że wywołują raka.

Ale nie rób sobie złudzeń:

Poprzestanie na lekach na nadciśnienie nie rozwiąże Twojego podstawowego problemu zdrowotnego. Wręcz przeciwnie, może go nawet zaostrzyć, gdyż działanie leków na nadciśnienie zakłóca metabolizm.

Tak czy inaczej, jeśli przyjmujesz leki na nadciśnienie, nie możesz ich tak po prostu odstawić z dnia na dzień. Musisz to uzgodnić z lekarzem.

W rzadkich przypadkach nadciśnienie wywołuje choroba lub niewłaściwe funkcjonowanie gruczołów odpowiadających za ciśnienie krwi. Trzeba wówczas rozpoznać i leczyć przyczynę.

Ale, poza nielicznymi wyjątkami, nadciśnienie tętnicze nie jest skutkiem konkretnej choroby. Wywołuje je niewłaściwy tryb życia, a zwłaszcza niewłaściwe odżywianie się. To oznacza, że można je również skorygować zmianą trybu życia i żywienia.

Nie pomyl się co do celu

W zasadzie osoba cierpiąca na nadciśnienie tętnicze stara się obniżyć ciśnienie krwi. To wydaje się logiczne i proste.

Ale uwaga: pomijając objawy nadciśnienia (które ogólnie występują dopiero przy bardzo wysokich wartościach ciśnienia i które należy łagodzić), wartość ciśnienia sama w sobie nie jest problemem. Nieznaczne obniżenie ciśnienia, np. z 140 do 130, wcale nie gwarantuje rozwiązania Twojego problemu zdrowotnego.

Nie zapominaj, że w kwestiach zdrowia Twoim celem nie ma być obniżenie takiego czy innego parametru, ale skuteczne zmniejszenie ryzyka choroby, powikłań czy śmierci.

Nie zadawaj sobie więc pytania: „Czy to, co robię, obniży moje ciśnienie krwi?” Tylko raczej:
„Czy to, co robię, obniży w moim przypadku ryzyko powikłań?”
Powiesz mi, że w gruncie rzeczy chodzi o to samo.

Ależ nie, nie zawsze!

Na przykład zmniejszenie spożycia soli nie będzie miało spektakularnego efektu w przypadku nadciśnienia. Nadmierne spożycie chlorku sodu (soli kuchennej) w ciągu 10 lat prowadzi do zmian funkcjonalnych w nerkach, które nie spełniają już tak skutecznie zadania filtracji sodu. Pierwiastek ten pozostaje więc w organizmie i zaczyna się nadciśnienie. Ale to bardzo długotrwały proces i nie zlikwidujesz go z dnia na dzień, przestając używać soli. Zresztą, naukowcy stwierdzili, że bardzo duże zwiększenie spożycia soli prowadzi do lekkiego tylko wzrostu ciśnienia krwi, nic więcej.

A mimo to, nie bądź zawiedziony. Wiadomo, że zmniejszenie spożycia soli rzeczywiście zmniejszy ryzyko choroby serca.

To samo w przypadku, jeśli palisz. Samo rzucenie palenia nie spowoduje, że ciśnienie krwi nagle spadnie. A mimo to rzucenie palenia istotnie zmniejszy ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych, oczywiście zmniejszając także ryzyko zachorowania na raka i wiele innych chorób.

To samo, jeśli chodzi o alkohol: mimo braku spektakularnego działania na nadciśnienie, samo ryzyko chorób serca zmniejszy się, jeśli zaczniesz spożywać alkohol w stopniu umiarkowanym (1 do 2 kieliszków po 100 ml wina dziennie).

Ale przejdźmy do omówienia trybu życia, który zmniejsza ryzyko chorób serca i nadciśnienia. Po pierwsze, i to jest bezsporne, trzeba uprawiać aktywność fizyczną.

Aktywność fizyczna to więcej niż leki

Aktywność fizyczna jest lepsza niż „leki” w walce z nadciśnieniem. Działa skuteczniej i nie szkodzi!

Jeśli aktualnie w ogóle nie ćwiczysz, zacznij od umiarkowanego wysiłku, np. maszerując. Jeśli jesteś niepełnosprawny, istnieją metody alternatywne, np. joga i ćwiczenia oddechowe, które mogą przynieść bardzo korzystne efekty.

Wybierz aktywność fizyczną dobraną do klimatu, w którym żyjesz, i do Twoich upodobań, niedrogą, którą będziesz mógł uprawiać cały rok: na basenie, w siłowni, na torze kolarskim, na stadionie, na brzegu rzeki, na plaży, na trasach rajdów pieszych i rowerowych...

Minimum to 30 minut ćwiczeń dziennie, i w takim stopniu, by trochę się spocić.

Czuwaj, by nie uszkodzić mięśni ani ścięgien, co uniemożliwiłoby dalszą aktywność fizyczną w przyszłości. Ewentualnie poproś o konsultację fizjoterapeutę lub innego specjalistę, jeśli przy najmniejszym wysiłku Twoje ciśnienie skacze, narażając Cię na przerażające palpitacje serca.

Ważne jest natomiast, by codziennie robić trochę więcej, trochę dłużej, trochę szybciej. Celem jest progres, a nie ruszanie się dla samego ruszania.

Zapisz się na siłownię – ćwiczenia siłowe obniżają ciśnienie krwi, ale mają także inne korzyści:

•   zwiększają masę mięśniową, źródło białka niezbędnego dla układu odpornościowego, co podwyższy Twoją odporność na infekcje i na raka;
•   poprawiają wydolność serca, co z kolei zmniejsza ryzyko śmierci lub poważnych następstw w przypadku zawału serca;
•   wywierają korzystne działanie na śródbłonek, tj. komórki wyściełające wnętrze tętnic i umożliwiające obieg krwi bez spowalniania. To zasadniczy czynnik pozwalający uniknąć miażdżycy;
•   i oczywiście zmniejszają także ryzyko cukrzycy, nadwagi i otyłości.

Ćwiczenia nie powinny być gwałtowne. Poproś o pomoc trenera personalnego, by stopniować wysiłek.

Dieta kontra nadciśnienie

W Stanach Zjednoczonych dietą najczęściej polecaną w przypadku nadciśnienia jest dieta DASH (Dietary Approaches to Stop Hypertension), czyli „Dietetyczna metoda walki z nadciśnieniem”, która udowodniła swoją skuteczność.

A mimo to nie zna jej większość lekarzy w Europie. Jest to dieta:

•   bogata w warzywa i owoce, produkty beztłuszczowe i nabiał o niskiej zawartości tłuszczu;
•   uwzględniająca razowe produkty zbożowe, ryby, drób, rośliny strączkowe, nasiona, orzechy, oleje roślinne;
•   uboga w sód (mniej niż 2,3 g dziennie), uboga w cukier, bez napojów słodzonych ani czerwonego mięsa.

Używając więc języka dietetyków, dieta DASH jest zatem:

•   uboga w kwasy tłuszczowe nasycone i trans;
•   bogata w potas, magnez, błonnik i białko.

Myślę jednak, że jeszcze lepsze wyniki można osiągnąć, stosując dietę śródziemnomorską.

Prawdą jest natomiast, że docelowo należy zwiększyć istotnie spożycie innych soli mineralnych: wapnia, magnezu i przede wszystkim potasu. I to niekoniecznie w postaci suplementów diety. Powiem to jeszcze raz: jedząc dużo świeżych warzyw, dostarczysz organizmowi te składniki odżywcze w postaci łatwo przyswajalnej.

Na koniec, bardzo ważne jest zapewnienie sobie optymalnego poziomu witaminy D w organizmie: im dalej od równika mieszkasz, tym większe ryzyko nadciśnienia.

Z dwóch powodów:

•   promienie słoneczne stymulują w organizmie produkcję tlenku azotu (NO) o działaniu rozszerzającym naczynia krwionośne, co prowadzi do obniżenia ciśnienia krwi;
•   promienie słoneczne są niezbędne do syntezy witaminy D, która z kolei sprzyja regulacji stężenia składników mineralnych we krwi, a zatem także do normalizacji ciśnienia krwi.

Jeśli nie przebywasz na słońcu wystarczająco długo, zaleca się suplementację witaminy D.

Inne suplementy diety i inne możliwości

Choć niektóre suplementy diety mogą być pomocne, ważne jest, by zrozumieć, że nigdy nie należy ich stosować zamiast prowadzenia zdrowego trybu życia, który umożliwia wyleczenie prawdziwych przyczyn nadciśnienia.

Poza tym, zadowolenie się suplementacją, nie zmieniając jednocześnie niczego w swoim trybie życia podobne jest do biernego podejścia pacjenta, który poprzestaje na łykaniu przepisanych mu leków.

Obnażamy tutaj takie iluzoryczne podejście, ponieważ w większości przypadków jest bezskuteczne. Natomiast bardzo odpowiada ono koncernom farmaceutycznym i upraszcza pracę lekarzom.

A zatem będziesz mógł zacząć stosować suplementy diety w celu poprawy zdrowia dopiero wtedy, kiedy zaczniesz prowadzić zdrowy tryb życia.

Oto kilka interesujących kierunków:

Normalizacja stosunku kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3

W przyrodzie było przewidziane, że na każdą spożytą jednostkę omega-3 przypadało od 1 do 3 kwasów omega-6. Kwasy omega-3 występują w oleju lnianym, w oleju z orzechów włoskich, w oleju rzepakowym, w rybach – produktach, których jest coraz mniej we współczesnej diecie. Natomiast kwasy omega-6 występują w oleju kukurydzianym, słonecznikowym, z pestek winogron i z kiełków pszenicy – w produktach, których spożywamy coraz więcej, bo są tanie.

Skutek tego jest taki, że większość osób w ogóle nie dostarcza sobie kwasów omega-3, natomiast w każdym posiłku spożywa kwasy omega-6. W ich diecie stosunek omega-6 do omega-3 wynosi więc przeciętnie 25:1, a nawet 40:1! To katastrofalne dla krwi, tętnic i komórek organizmu. Jeśli tak jest w Twoim przypadku, postaraj się to jak najszybciej zmienić.

Magnez

Codzienna suplementacja magnezu może pomóc w obniżeniu ciśnienia krwi, zwłaszcza jeśli masz bardzo wysokie ciśnienie.

Witaminy C i E

Zwykle, spożywając dużo świeżych owoców i warzyw, olejów dobrej jakości, orzechów i tłustych ryb, dostarczasz sobie niezbędnych dawek tych witamin, tak istotnych w regulacji ciśnienia krwi. Jeśli uważasz, że powinieneś ich sobie dostarczać w postaci suplementów diety, zadbaj o to, by była to witamina E naturalna, niestety dużo droższa niż syntetyczna. Na liście składników, witaminę E rozpoznasz po literce „d”. W przypadku naturalnej witaminy E napisane będzie d-alfa tokoferol, d-beta tokoferol itd., zaś w przypadku syntetycznej witaminy E – dl-alfa tokoferol.

Ekstrakt z listków oliwnych

Badanie przeprowadzone w 2008 r. wykazało, że codzienne przyjmowanie suplementu diety zawierającego 1 000 mg ekstraktu z listków oliwnych przez osiem tygodni powoduje znaczny spadek ciśnienia krwi. Możesz także po prostu kupić listki oliwne w sklepie zielarskim i spożywać je w formie naparu: łyżeczkę listków zalej wrzątkiem na 10 minut.

Uwaga: dzieci karmione piersią przez przynajmniej 12 miesięcy ponoszą dużo mniejsze ryzyko nadciśnienia w wieku dojrzałym. Działanie ochronne mogłyby mieć w tym przypadku wielonienasycone kwasy tłuszczowe występujące w mleku matki.

Ważne, by wytrwać w swoich dobrych postanowieniach

Wszystkie te zmiany mogą się wydawać trudne i, często, nie będziesz miał siły, by je podjąć. Stąd sukces leków na nadciśnienie. Lekarze wiedzą, że mają one ograniczoną skuteczność, zaś stosowane na dłuższą metę stanowią zagrożenie; pacjenci zdają sobie sprawę, że leki te mają skutki uboczne; naukowcy stwierdzili, że zmiana trybu życia działa najskuteczniej.

Ale jest o wiele prościej połknąć tabletkę. Zwłaszcza refundowaną przez NFZ. A kiedy masz liczne problemy w życiu, doświadczasz frustracji zawodowej, konfliktów w małżeństwie czy jesteś po prostu zdołowany, nie czujesz się gotowy, by zrobić więcej.

Dlatego dla wytrwania tak ważne jest, by przede wszystkim zacząć od pracy nad sobą. I może nawet zaboleć, by od nowa określić swoje priorytety i odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: jaki jest mój cel w życiu?

Dopiero, gdy znajdziesz odpowiedź na to fundamentalne pytanie, odkryjesz w sobie dość energii i motywacji, by dokonać koniecznych zmian. Możesz sobie wyznaczyć jasny i motywujący cel i znajdziesz zasoby, by zmienić tryb życia i sposób odżywiania się, dzięki którym uwolnisz się od nadciśnienia i odnajdziesz życie w rozkwicie.

Z tego powodu próbuję w moim newsletterze łączyć artykuły o charakterze „przepisów”, podające użyteczne „sposoby” z dziedziny medycyny naturalnej z artykułami bardziej zasadniczymi, dotykającymi sensu życia. Artykułów z tej drugiej kategorii nie czyta się najłatwiej ani nie mają one wielkiej użyteczności praktycznej.

Ale to one właśnie opowiadają o tym, co w dłuższej perspektywie właśnie stanowi różnicę: skąd możesz wziąć siły do tego, by znaleźć powody wytrwania w swoich dobrych postanowieniach.

Zdrowia życzę,

Jean-Marc Dupuis

 

Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go  bezpłatnie  zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl

 

Źródła:

1) Médicaments contre l’hypertension: l’olmésartan ne sera plus remboursé.

http://www.e-sante.fr/medicaments-contre-hypertension-olmesartan-ne-sera-plus- rembourse/breve/997

Czerwone mięso: dlaczego nie jest na liście oskarżonych? 5 oznak sygnalizujących niedobór potasu
Antybiotyki: jeden rok skutków ubocznych
Właściwe sposoby rozciągania się

Wi-Fi, 4G, Bluetooth: jak wpływają na Twoje ciało Zapomnij o menopauzie!...

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Samochody idealn[i]e?

07.09.2016
Samochody idealn[i]e?

Samochód przestał być już tylko zwykłym środkiem transportu mającym zapewnić przemieszczenie się z punktu A do punktu B. Wraz ze wzrostem zamożności wymagamy od niego coraz więcej, a w naszych garażach pojawiają się kolejne auta: miejskie, sportowe, turystyczne. Nie sposób oczywiście zapomnieć o wyrafinowanej i zaawansowanej technicznie limuzynie klasy premium. Samochód bowiem, to coraz częściej wizytówka jego właściciela, a zarazem miejsce umożliwiające przeprowadzenie telekonferencji, odbiór poczty elektronicznej, czy też korzystanie z internetu i przeglądanie dokumentów. 

To wszystko zaś ubrane powinno być w nienaganne i ponadczasowe linie nadwozia oraz zapewniające nietuzinkowy komfort wyposażenie wnętrza. Skóra, chrom i drewno coraz częściej uzupełniane są zaawansowanymi systemami audio oferującymi nawet kilkanaście głośników zapewniających idealnie czyste brzmienie, fotelami, które nie tylko grzeją ale mogą również chłodzić, a także masować. Standardem klasy premium są również ekrany połączone z odtwarzaczami i modemami. Bezpieczeństwo zapewnić ma nie tylko głosowe sterowanie wszystkimi funkcjami samochodu, ale także wiele dodatkowych systemów. Czy to aktywny tempomat, czy też system czujników i kamer monitorujących całe otoczenie pojazdu. Ten zaś nie tylko sam zahamuje wykrywając ryzyko kolizji, ale także skoryguje tor jazdy, o samodzielnym parkowaniu nie wspominając.

Luksus ma niemal nieograniczoną liczbę dodatków, w które dany samochód może zostać wyposażony. Szklane dachy, ogrzewanie postojowe, wyświetlacze typu head up, bezkluczykowy dostęp, integracja z komputerem i smartfonem, to tylko ich wierzchołek. Komponując auto idealne nie sposób pominąć układ napędowy. Coraz więcej marek oferuje obecnie stały, bądź dołączany napęd na obie osie (xDrive, Allroad, Quattro, itp.), który sprawdza się nie tylko w nieutwardzonym terenie, ale także zimą oraz podczas sportowej jazdy, gdy zapewnia lepszą przyczepność. Auto bądź samo dobierze odpowiedni tryb, bądź też pozwala na ręczne jego przełączanie. W bardziej uterenowionych wersjach znajdziemy także blokadę tylnego mostu oraz asystentów podjazdu i zjazdu. Gama dostępnych silników również dalece wykracza poza kilka podstawowych. Obok silników benzynowych i diesla dostępne są hybrydy oraz auta elektryczne. Napęd niekonwencjonalny nie powinien być już kojarzony z powolnymi i niezbyt urodziwymi pojazdami. Obecnie auta tego typu poszczycić się mogą sportowymi osiągami oraz atrakcyjną sylwetką.

Drugą stronę medalu stanowi zaś finansowanie naszego samochodu idealnego. I chociaż coraz częściej możemy pozwolić sobie na zakup auta za gotówkę, to optymalizacja podatkowa przemawiać może za wyborem innych form finansowania. Tradycyjne metody zakupu w postaci gotówki, czy też kredytu ustępują obecnie leasingowi operacyjnemu. Ten ostatni bowiem pozwala na odliczenia zarówno w podatku dochodowym, jak również w podatku od towarów i usług przez cały okres trwania umowy. Fakt zaś, że finalny wykup auta traktowany jest jak odrębna transakcja gospodarcza pozwala rozliczyć oddzielnie ten element umowy leasingu. W ostatnich latach na popularności zyskuje również najem długoterminowy. Charakteryzuje się on wszystkimi zaletami leasingu operacyjnego (jest tak samo rozliczany na gruncie podatkowym), przy jednoczesnym zmniejszeniu miesięcznego czynszu. Jest to możliwe dzięki zwiększeniu wartości nieobowiązkowego wykupu pojazdu po zakończeniu umowy. O ile w leasingu wykup to najczęściej 1-30% wartości auta, to przy najmie wynosi on przeważnie 40-55%. Co więcej, w większości przypadków najem długoterminowy nie wiąże się z opłatą wstępną, zaś wynajmujący oferuje dodatkowo liczne pakiety usług.

Pamiętać także należy, że cena katalogowa znajdująca się czy to w materiałach promocyjnych, czy też uzyskana w oparciu o udostępniony przez daną markę konfigurator, nie zawsze uwzględnia możliwe do uzyskania rabaty. Te natomiast w poszczególnych salonach mogą się od siebie różnić nawet o kilka procent. To zaś uwzględniwszy ceny samochodów przekłada się już na konkretne kwoty. 

A może auto z zagranicy? Nie chodzi oczywiście o kilkunastoletnie egzemplarze z setkami tysięcy przebiegu, a auta pochodzące z programów dealerskich zagranicznych salonów. Niespełna roczne egzemplarze, w idealnym stanie oraz z nieznacznym przebiegiem możliwe są do zakupu za ułamek ceny nowego samochodu. Profesjonalne firmy umożliwiają zakup pojazdu idealnie według specyfikacji klienta, jego sprowadzenie oraz wszelkie formalności na terenie kraju.

Jak widać, decydując się na zakup samochodu mamy do wyboru kilkadziesiąt marek, setki modeli oraz tysiące konfigurowalnych elementów wyposażenia. Do tego dochodzi wiele wariantów finansowania pojazdu, a także wybór sprzedawcy oferującego najlepszą cenę. Coraz częstsze są również sytuacje, gdy idealnie skonfigurowany egzemplarz znajduje się akurat w salonie położonym w odległym mieście.

Jest rozwiązanie – Advocar.pl

Zakup nowego samochodu wymaga zatem znacznego nakładu czasu w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań. Wychodząc temu naprzeciw proponujemy kompleksową pomoc w zakupie, finansowaniu oraz dostawie pojazdów nowych od krajowych dealerów oraz aut luksusowych sprowadzonych na indywidualne zamówienie z zagranicy. W naszej ofercie znajduje się 10 marek samochodów oraz wiele wariantów finansowania ich zakupu. Naszym celem jest przedstawienie Tobie oferty nie tylko z najlepszą ceną ale także kompleksowej oraz idealnie dopasowanej do Ciebie.

Dlaczego Advocar?

Portal powstał z pasji do samochodów oraz własnych doświadczeń przy zakupie aut. Twórcą portalu nie jest dealer, czy komisant a prawnik i pasjonat motoryzacji. Gwarantuje to unikalne i kompleksowe podejście do sprzedaży samochodów, a także poszukiwanie najkorzystniejszych rozwiązań z punktu widzenia nabywcy.

Wystarczy, że wyślesz nam maila, w którym opiszesz poszukiwane auto oraz preferencje w zakresie jego finansowania i dostawy – my zajmiemy się resztą! Oferta skierowana jest do przedstawicieli wolnych zawodów oraz przedsiębiorców.

Więcej szczegółów znajdziesz na stronie internetowej: www.advocar.pl

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Ile jajek dziennie?

06.09.2016
Ile jajek dziennie?

Jajka zyskały złą sławę, bo żółtko zawiera cholesterol.

Białko jaja kurzego składa się z pełnowartościowych protein najwyższej jakości, zaś w żółtku znajdują się w obfitości rzadkie i cenne substancje, takie jak cholina, luteina czy zeaksantyna (zob. niżej), oraz – w jajach z dobrego źródła – omega-3.

Co nie umniejsza faktu, że:

średniej wielkości jajko zawiera 186 mg cholesterolu, co stanowi 62% zalecanej dawki dziennej.

Ale w rzeczywistości nie ma to znaczenia, ponieważ im więcej cholesterolu jesz, tym mniej wytwarza go Twój organizm.

Oto, jak to działa:

W jaki sposób Twój organizm reguluje poziom cholesterolu?

Ludzie sądzą, że kiedy spożywają cholesterol, to podwyższa się poziom cholesterolu w ich krwi i jest to przyczyną powstania chorób serca.

Ale w rzeczywistości, najwięcej cholesterolu wytwarzane jest w wątrobie.

Cholesterol jest tak ważny, że ludzki organizm wypracował wysublimowane mechanizmy, by nigdy go nie zabrakło. Wątroba wytwarza ciągle duże ilości cholesterolu.

Jeśli w Twoim pożywieniu znajduje się cholesterol, Twój organizm wytworzy go mniej. To wszystko. Wątroba zmniejsza produkcję. A zatem ilość spożywanego cholesterolu nie wpływa na poziom cholesterolu we krwi, a jeśli nawet – to w bardzo niewielkim stopniu i krótkotrwale.

Wiem, że trudno w to uwierzyć. To tak, jak wciąż powtarzam, że produkty zbożowe w gruncie rzeczy nie są wcale takie zdrowe.

Korzyści ze spożywania zbóż to jeden z tych mitów, które słyszymy od dzieciństwa, i bardzo trudno jest przyjąć, że nie jest to prawdą.

A mimo to, możesz zadać pytanie jakiemukolwiek specjaliście i sprawdzić źródła, które podaję na dole tego artykułu. To, co Ci powiedziałem, to naukowy fakt.

Tak czy inaczej, cholesterol nie jest niezdrowy. Wręcz przeciwnie!

Nie moglibyśmy istnieć bez cholesterolu

Cholesterol to termin, który budzi bardzo negatywne skojarzenia.

Kiedy go słyszysz, myślisz automatycznie: lekarstwo, zawał serca, przedwczesna śmierć.

A prawda jest taka, że cholesterol jest naturalną substancją niezbędną w Twoim organizmie.

Zdaniem najlepszego francuskiego specjalisty w dziedzinie cholesterolu, doktora Michela de Lorgeril’a, kardiologa zajmującego się także badaniami w CNRS (czyli we francuskim Narodowym Ośrodku Badań Naukowych):

„Cholesterol to bardzo cenna substancja w naszym organizmie. Tak cenna, że nie umiemy jej zniszczyć, a jedynie ją przekształcić, na przykład w hormony steroidowe lub w witaminę D”1.

Hormony steroidowe to głównie hormony płciowe (testosteron, estrogeny, progesteron) oraz kortyzol. A zatem bez cholesterolu nie przeżyjemy.

Cholesterol wchodzi także w skład błony komórkowej: potrzeba cholesterolu do budowy każdej z Twoich komórek. Bez cholesterolu nie moglibyśmy nawet istnieć!

Kiedy po raz pierwszy pojechałem do Stanów Zjednoczonych, zaskoczyło mnie, że większość osób wyjmowała żółtko jaja i zjadała tylko białko.

Robili tak, by uniknąć spożywania cholesterolu. Takie rady otrzymywali w szkołach, szpitalach i w telewizji.

Teraz już nie uczy się tego studentów medycyny, ale takie zalecenia żywieniowe miały jeden skutek: ogromne marnotrawstwo jedzenia (w kraju, w którym nie było potrzeby jeszcze pogarszać sprawy).

Ile jajek dziennie można zjeść bezpiecznie?

Większość lekarzy i dietetyków odpowie, że maksymalnie 6 jajek tygodniowo2, czasem nawet mniej3, tj. mniej niż jedno jajko dziennie.

Obecnie dysponujemy wynikami świetnych badań, które poukładały nam w głowach.

Badanych podzielono na dwie grupy: w pierwszej spożywano więcej jajek (do trzech dziennie), w drugiej – jedzono co innego. Następnie ludzi tych badano przez kilkanaście tygodni.

Badania te wykazały, że po zjedzeniu jajek:

Poziom cholesterolu całkowitego (HDL+LDL) praktycznie się nie zmieniał. Czasem obserwowano niewielki, ale krótkotrwały wzrost4, 5, 6, a czasem niewielki spadek.

U osób, które jedzą jajka dobrej jakości (od kur żywionych karmą ekologiczną o wysokiej zawartości omega-3), nastąpiło obniżenie poziomu trójglicerydów7, 8, który jest istotnym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego.

Poziom przeciwutleniaczy takich jak luteina czy zeaksantyna we krwi wzrasta znacząco. Często mówiłem o tych przeciwutleniaczach, które mają zbawienne działanie na oczy, gdyż zmniejszają ryzyko katarakty i zwyrodnienia plamki żółtej9, 10.

Informacje naukowe są jednoznaczne: jedzenie do trzech jajek dziennie jest całkowicie zdrowe.

A więcej niż trzy jajka dziennie?

Jeśli jesz więcej niż trzy jajka dziennie? No więc... nikt nic nie wie na ten temat.

Żadne poważne badanie naukowe nie wzięło pod lupę osób jedzących więcej niż trzy jajka dziennie. A to oznacza, że nie ma żadnych dowodów, że to jest zdrowe albo szkodliwe.

Istnieje jednak interesujący przypadek, dobrze znany, osiemdziesięcioośmiolatka, który żywił się praktycznie samymi jajkami. Jadł ich 25 dziennie!

Poziom cholesterolu miał całkowicie w normie i cieszył się doskonałym zdrowiem. Jego przypadek był badany przez lekarzy i opisany w New England Journal of Medicine11.

Jasne jest, że jeden przypadek niczego nie dowodzi. Ale mimo wszystko to ciekawe.

Interesujący jest także przypadek sportowców: ci, którzy uprawiają sporty siłowe (kulturystyka, rugby, sporty walki), twierdzą, że im więcej jedzą jajek w całości, tym lepiej regenerują się ich mięśnie i tym więcej mają siły.

W tej kwestii prowadzono badania: wykazały one, że mięśnie uszkodzone w czasie ćwiczeń dosłownie wchłaniają cholesterol z żywności, wykorzystując go do regeneracji komórek mięśniowych.

Jajko jajku nierówne

Nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie można odróżnić jajka z hodowli przemysłowej od jajka z hodowli ekologicznej, faktem jest, że różni je zawartość.

Najlepsze jajka znoszą kury wolno żyjące. (Mogą one jeść to, co lubią, czyli ślimaki, dżdżownice, listki, ziarna. Interesujące jest, że kury uwielbiają portulakę, pnący „chwast” o wysokiej zawartości omega-3).

W naturze ptactwo nigdy nie żywiło się zbożem, a zwłaszcza kukurydzą (często genetycznie modyfikowaną) o wysokiej zawartości omega-6, których w naszej diecie jest zdecydowanie za wiele.

Zresztą, zboża tak samo działają na ptactwo, jak i na ludzi: ponieważ są pełne węglowodanów trawionych zbyt szybko, powodują otyłość i choroby.

Paradoksem jest, że wielu konsumentów przyciągają etykiety typu „kurczak karmiony zbożem” lub „kurczak karmiony kukurydzą” na półkach w supermarketach. Myślą nawet, że kurczaki te są lepsze od innych i zgadzają się zapłacić za nie więcej!

To pokazuje cynizm niektórych hodowców wykorzystujących dezinformację na temat żywienia utrzymywaną przez władze sanitarne, którym nie udało się jej zaktualizować od lat 70. ubiegłego wieku.

Jajka a choroby serca

W licznych badaniach zaobserwowano związek pomiędzy spożyciem jajek a ryzykiem kardiologicznym.

Badania te wykazały w sposób powtarzalny i spójny, że nie ma zależności pomiędzy spożyciem jajek a ryzykiem zachorowania na chorobę serca. Były prowadzone na setkach tysięcy osób, mogą zatem być uważane za bardzo wiarygodne12.

Niektóre wykazały nawet obniżenie ryzyka udaru mózgu u zjadaczy jajek.

Badacze zauważyli natomiast, że im więcej jajek jedli cukrzycy, tym większe występowało u nich ryzyko zachorowania na chorobę serca13.

Jest to wyjątek, którego przyczyn nie znamy. Badania, które to wykazały, były badaniami obserwacyjnymi, poprzestającymi na obserwacji korelacji (skojarzeń) występujących pomiędzy dwoma zjawiskami. Badania obserwacyjne nie pozwalają na ustalenie związku przyczynowo-skutkowego. Być może można to zjawisko tłumaczyć tym, że diabetycy jedzący jajka mniej uwagi poświęcają swojemu zdrowiu.

Ważne jest, by jeść żółtko

Jedzenie żółtka jest tym ważniejsze, że zawiera ono przeciwutleniacze zdrowe dla oczu (luteinę i zeaksantynę), ale także bardzo zdrową substancję: cholinę.

Cholina jest niezbędna do wytwarzania dwóch substancji: acetylocholiny odgrywającej znaczącą rolę w procesie uczenia się, dla pamięci i działania mięśni, oraz lecytyny, substancji wchodzącej w skład błony komórkowej naszych neuronów i innych komórek.

A 90% ludzi ma niedobór choliny14!

A zatem, jakie szczęście, że jajka są zarazem tak smaczne i tak łatwe w przygotowaniu, zaś przeróżnych przepisów, nawet najbardziej wyrafinowanych (np. jajecznica z truflami) na ich przygotowanie jest tak dużo.

Gdyż oprócz frajdy dla naszych kubków smakowych, przynoszą również błogosławieństwo naszemu zdrowiu.

Zdrowia życzę,

Jean-Marc Dupuis

Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go  bezpłatnie  zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl

Źródła:

1) «Cholestérol, Mensonges et Propagande», wyd. Thierry Souccar.

2) Peut-on manger des oeufs?
http://www.e-sante.fr/peut-on-manger-oeufs/actualite/1645

3) Combien d’oeufs par semaine?
http://www.manutritionniste.com/combien-doeufs-par-semaine/

4) Daily egg consumption in hyperlipidemic adults – Effects on endothelial function and cardiovascular risk
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2904713/

5) Egg consumption and endothelial function: a randomized controlled crossover trial
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15721501

6) Effect of dietary egg on human serum cholesterol and triglycerides
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/433821

7) Decrease in blood triglycerides associated with the consumption of eggs of hens fed with food supplemented with fish oil
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17134951

8) Consumption of n-3 polyunsaturated fatty acid-enriched eggs and changes in plasma lipids of human subjects
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7906572

9) Plasma Lutein and Zeaxanthin and Other Carotenoids as Modifiable Risk Factors for Age-Related Maculopathy and Cataract: The POLA Study
http://iovs.arvojournals.org/article.aspx?articleid=2125160

10) Lutein and Zeaxanthin Status and Risk of Age-Related Macular Degeneration
http://iovs.arvojournals.org/article.aspx?articleid=2163108

11) Normal Plasma Cholesterol in an 88-Year-Old Man Who Eats 25 Eggs a Day — Mechanisms of Adaptation
http://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJM199103283241306

12) Egg consumption and risk of coronary heart disease and stroke: dose-response meta-analysis of prospective cohort studies
http://www.bmj.com/content/346/bmj.e8539

13) A Prospective Study of Egg Consumption and Risk of Cardiovascular Disease in Men and Women
http://jama.jamanetwork.com/article.aspx?articleid=189529

14) Choline in the diets of the US population: NHANES, 2003–2004
http://www.fasebj.org/cgi/content/meeting_abstract/21/6/LB46-c

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się