Ja zdecydowanie ODRADZAM!!! Do gabinetu weszłam z 30-minutowym opóźnieniem (lekarz się spóźnił!) i na mnie próbował nadrobić stracony czas – w czasie całej wizyty miałam wrażenie, że pod nosem szepce: szybciej, szybciej . . . O spokojnym wysłuchaniu nie było mowy. Pobranie cytologii, baaaardzo pobieżne badanie . . . i szybciutko próbował wyciągać łapkę na pożegnanie. Rozumiem, że się spieszył (przez spóźnialstwo „obsunął” mu się harmonogram) – tylko co mnie ...