dr Iwona Gouda

Ta kobieta nie powinna wykonywać takiego zawodu jakim jest lekarz. Kobieta jest oschła, niemiła, opryskliwa, zerowe podejście do pacjenta. Moja mama umiera na raka, a na dr Gouda potrafi ją skrzyczeć i doprowadzić wręcz do płaczu. Ta kobieta nie ma tak naprawdę pojęcia przez co przechodzą ludzie chorzy na raka (to nie jest złamanie nogi, które się zrośnie po jakimś czasie). Współczuję chorym, którzy muszą się leczyć z urzędu u tej kobiety.... Dramat.

Ta kobieta nie powinna wykonywać takiego zawodu jakim jest lekarz.

Kobieta jest oschła, niemiła, opryskliwa, zerowe podejście do pacjenta.
Moja mama umiera na raka, a na dr Gouda potrafi ją skrzyczeć i doprowadzić wręcz do płaczu.

Ta kobieta nie ma tak naprawdę pojęcia przez co przechodzą ludzie chorzy na raka (to nie jest złamanie nogi, które się zrośnie po jakimś czasie).

Współczuję chorym, którzy muszą się leczyć z urzędu u tej kobiety....

Dramat.

Ta lekarka nie nadaje się jest oschła i opryskliwa w stosunku do pacjenta jak i rodziny chorego. Nie polecam jej.

Ta lekarka nie nadaje się jest oschła i opryskliwa w stosunku do pacjenta jak i rodziny chorego. Nie polecam jej.

Pani dr potrafi zbluzgać człowieka za to, że od progu nie krzyczał, iż będzie potrzebował zwolnienie lekarskie. Jest oschła, niemiła i wyniosła. Zachowuje się, jakby nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo chorzy są jej pacjenci. Mama każdorazowo po wyjściu od niej potrzebuje wiele czasu na to, by dojść do siebie. Dla mnie nieludzkie jest takie podejście. Obcy lekarz na szpitalnym korytarzu potrafi wykazać więcej zdecydowania i empatii...nie polecam, ale co z tego, do niej pacjenci kierowani są "z urzędu".

Pani dr potrafi zbluzgać człowieka za to, że od progu nie krzyczał, iż będzie potrzebował zwolnienie lekarskie. Jest oschła, niemiła i wyniosła. Zachowuje się, jakby nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo chorzy są jej pacjenci. Mama każdorazowo po wyjściu od niej potrzebuje wiele czasu na to, by dojść do siebie. Dla mnie nieludzkie jest takie podejście. Obcy lekarz na szpitalnym korytarzu potrafi wykazać więcej zdecydowania i empatii...nie polecam, ale co z tego, do niej pacjenci kierowani są "z urzędu".

Polecam tego lekarza poświeca wiele uwagi i czasu , tłumaczy zawiłe zagadnienia dotyczące choroby.

Polecam tego lekarza poświeca wiele uwagi i czasu , tłumaczy zawiłe zagadnienia dotyczące choroby.

potwierdzam przedmóców, nie daje nadzieji, bardzo oschła i obcesowa, pozostawia wiele do zyczenia jezeli chodzi o profesjonalizm. Została nam przydzielona z "urzedu" tak ze nie miałyśmy zadnego wpływu na to kto po zdiagnozowaniu raka zajmie sie dalszym leczeniem, NIE POLECAM !!!

potwierdzam przedmóców, nie daje nadzieji, bardzo oschła i obcesowa, pozostawia wiele do zyczenia jezeli chodzi o profesjonalizm. Została nam przydzielona z "urzedu" tak ze nie miałyśmy zadnego wpływu na to kto po zdiagnozowaniu raka zajmie sie dalszym leczeniem, NIE POLECAM !!!

Pani doktor jest osobą niesympatyczną, z brakiem podejścia do pacjenta.

Pani doktor jest osobą niesympatyczną, z brakiem podejścia do pacjenta.

Beznadziejny lekarz. Brak powołania. Nie potrafi tłumaczyć choroby i sposobu leczenia. Nie tłumaczy terminologii medycznej. Bez serca. Nie potrafi przekazać informacji w bardzo trudnych sytuacjach. Odziera z każdej nadziei. Przykre, że akurat w dziedzinie onkologii, gdzie temat śmierci jest tak bliski, pracują osoby, które nie rozumieją jak ważne jest podbudowanie człowieka do dalszej walki. Kobieta bez serca, w sposób okrutny pozostawia pacjenta mówiąc, że jest koniec leczenia i już nic nie da się zrobić. Uważam, że nawet najgorszą informację można przekazać w sposób po którym człowiek nie będzie czuł się ...

Beznadziejny lekarz. Brak powołania. Nie potrafi tłumaczyć choroby i sposobu leczenia. Nie tłumaczy terminologii medycznej. Bez serca. Nie potrafi przekazać informacji w bardzo trudnych sytuacjach. Odziera z każdej nadziei.
Przykre, że akurat w dziedzinie onkologii, gdzie temat śmierci jest tak bliski, pracują osoby, które nie rozumieją jak ważne jest podbudowanie człowieka do dalszej walki.
Kobieta bez serca, w sposób okrutny pozostawia pacjenta mówiąc, że jest koniec leczenia i już nic nie da się zrobić.
Uważam, że nawet najgorszą informację można przekazać w sposób po którym człowiek nie będzie czuł się obdarty ze wszystkiego.
Przykre, ponieważ dostarczyła nam wielu chwil rozgoryczenia, płaczu, bólu i żalu.