dr n. med. Krzysztof Jarczok

bardzo zimny lekarz, oby tylko okazał się dobrym specjalistą, nic nie tłumaczy, nic nie mówi...

bardzo zimny lekarz, oby tylko okazał się dobrym specjalistą, nic nie tłumaczy, nic nie mówi...

Przestrzegam przed wizytą u Pana Doktora. Ignorant lekceważący pacjenta, cyniczny, bezczelny. Brak słów żeby opisać jego zachowanie i postawę wobec pacjenta. Pierwszy raz w życiu spotkałam się z takim zachowaniem lekarza i oby więcej mnie to nie spotkało jak również innych pacjentów.

Przestrzegam przed wizytą u Pana Doktora.
Ignorant lekceważący pacjenta, cyniczny, bezczelny.
Brak słów żeby opisać jego zachowanie i postawę wobec pacjenta.
Pierwszy raz w życiu spotkałam się z takim zachowaniem lekarza i oby więcej mnie to nie spotkało jak również innych pacjentów.

wizyta była stratą czasu, pan doktor stwierdził, że przepisane lekarstwa i tak mi nie pomogą (!), nawet inni lekarze go odradzają

wizyta była stratą czasu, pan doktor stwierdził, że przepisane lekarstwa i tak mi nie pomogą (!), nawet inni lekarze go odradzają

bardzo mily i sypatyczny lekarz tlumaczy choorobe polecam

bardzo mily i sypatyczny lekarz tlumaczy choorobe polecam

Jestem na niego skazana bo to jedyny hematolog w moim mieście z NFZ. Cała wizyta ogranicza się do spisania wyników krwi i skierowania na następne badanie.

Jestem na niego skazana bo to jedyny hematolog w moim mieście z NFZ. Cała wizyta ogranicza się do spisania wyników krwi i skierowania na następne badanie.

odradzam! wrzeszczy po pacjencie - wezwany na konsultację odnośnie astmy na oddział patologii ciąży wydarł się po mnie już w drzwiach sali. Cytuję: "mnie nie uczono o astmie, nie miałem szkoleń o ciąży i problemach pulmonologicznych, skąd ja mam wiedzieć co pani zapisać?! jak zalecił poprzedni lekarz tak trzeba robić, ja tu nie mam nic do dodania, bo to nie mój temat, nie jeździłem na tego typu sympozja!". Wspomnę, że nawet do mnie nie podszedł. Nie zbadał. Nie osłuchał. Tak wyglądała ta (pseudo)konsultacja :(

odradzam! wrzeszczy po pacjencie - wezwany na konsultację odnośnie astmy na oddział patologii ciąży wydarł się po mnie już w drzwiach sali. Cytuję: "mnie nie uczono o astmie, nie miałem szkoleń o ciąży i problemach pulmonologicznych, skąd ja mam wiedzieć co pani zapisać?! jak zalecił poprzedni lekarz tak trzeba robić, ja tu nie mam nic do dodania, bo to nie mój temat, nie jeździłem na tego typu sympozja!". Wspomnę, że nawet do mnie nie podszedł. Nie zbadał. Nie osłuchał. Tak wyglądała ta (pseudo)konsultacja :(

omijac.z.daleka.tragiczne podejscie do pacjeta ignorant

omijac.z.daleka.tragiczne podejscie do pacjeta ignorant