mgr Leszek Suligowski

Chodziłem do tego pana kilka miesięcy. Efekty terapii oceniam na bardzo słabe. L.Suligowski nie był w stanie zdiagnozować mnie poprawnie. Wymyślał co jakiś czas coraz to nowe terminy z zakresu psychoanalizy, a jak skończyły mu się już pomysły, to tylko słuchał i powtarzał to co ja mówiłem. Pod koniec naszych spotkań zaczął się wyśmiewać z moich cech osobowości, które są charakterystyczne dla mojego przypadku. Dodatkowo użył obraźliwych słów w stosunku do mnie, do czego też przyznał się na ostatniej sesji (po zwróceniu mu uwagi). Ten pan nie umie słuchać. Nie ...

Chodziłem do tego pana kilka miesięcy. Efekty terapii oceniam na bardzo słabe. L.Suligowski nie był w stanie

zdiagnozować mnie poprawnie. Wymyślał co jakiś czas coraz to nowe terminy z zakresu psychoanalizy, a jak skończyły

mu się już pomysły, to tylko słuchał i powtarzał to co ja mówiłem. Pod koniec naszych spotkań zaczął się wyśmiewać z

moich cech osobowości, które są charakterystyczne dla mojego przypadku. Dodatkowo użył obraźliwych słów w stosunku

do mnie, do czego też przyznał się na ostatniej sesji (po zwróceniu mu uwagi). Ten pan nie umie słuchać. Nie

pamiętał tego o czym mówiłem na poprzednich sesjach. Zdarzało się nawet, że jego wypowiedzi w obrębie dwóch sesji

były ze sobą zupełnie sprzeczne. Wmawiał mi, że sesje są potrzebne i trzeba chodzić, ale na konkretne pytania nie

był w stanie odpowiadać. Ten pan jest albo wypalony zawodowo (20-letni staż robi swoje) lub zwyczajnie brak mu

kompetencji. Samo to, że szuka pacjentów w Świdnicy, powinno dać do myślenia. Czy w tak wielkim mieście jak Wrocław

rzeczywiście nie ma już ludzi z problemami? Straciłem czas i pieniądze. Jeśli ktoś nie radzi sobie np. ze stresem w

pracy, to może do p.Suligowskiego iść śmiało, ale poważniejsze sprawy wykraczają już poza zakres jego możliwości.