dr n. med. Sławomir Włodarczyk

Arogancki, nieprzyjemny lekarz. Na każde zapytanie odpowiada,że nic nie wie. Totalny brak empatii,kultury czy czegokolwiek co może kojarzyć się pozytywnie.

Arogancki, nieprzyjemny lekarz. Na każde zapytanie odpowiada,że nic nie wie. Totalny brak empatii,kultury czy czegokolwiek co może kojarzyć się pozytywnie.

Lekarz bezczelny, arogancki. Ciężko cokolwiek się dowiedzieć od niego. Ma Problem z odpowiedzią na kazde pytanie. Ogolnie nie polecam, nigdy więcej!!

Lekarz bezczelny, arogancki. Ciężko cokolwiek się dowiedzieć od niego. Ma Problem z odpowiedzią na kazde pytanie. Ogolnie nie polecam, nigdy więcej!!

lekarz który uważa się za najlepszego specjaliste jest dobry tylko w gadaniu nie przejmuje się pacjentami jest wręcz arogancki i bezszczelny nie ma sobie nigdy nic do zarzucenia, dziwie się że nadal pracuje jako ordynator w szpitalu po tylu skargach dyrekcja powinna go zwolnić zresztą gdyby miał sumienie to by sam z tamtąd odszed

lekarz który uważa się za najlepszego specjaliste jest dobry tylko w gadaniu nie przejmuje się pacjentami jest wręcz arogancki i bezszczelny nie ma sobie nigdy nic do zarzucenia, dziwie się że nadal pracuje jako ordynator w szpitalu po tylu skargach dyrekcja powinna go zwolnić zresztą gdyby miał sumienie to by sam z tamtąd odszed

Jednego dnia rano trafiłam na oddział chirurgii z okropnymi bólami brzucha z prawej strony, całą noc dostawała podwójną dawkę ketonalu w zastrzykach, zrobili mi tylko rentgen brzucha a pan doktor na drugi dzień rano zapytał mnie czy chce wyjść do domu, nie jak sie czuję. o godz. 8 przyszedł na obchód zapytał mnie czy mnie boli po czym sam sobie odpowiedział, że nie i podszedł do następnego pacjenta. wszystko w expresowym tempie.Gdy chciałam zapytać co mi jest, odpowiedział, ze on już ze mną skończył rozmawiać, swój monolog śmiał wogóle nazwać ...

Jednego dnia rano trafiłam na oddział chirurgii z okropnymi bólami brzucha z prawej strony, całą noc dostawała podwójną dawkę ketonalu w zastrzykach, zrobili mi tylko rentgen brzucha a pan doktor na drugi dzień rano zapytał mnie czy chce wyjść do domu, nie jak sie czuję. o godz. 8 przyszedł na obchód zapytał mnie czy mnie boli po czym sam sobie odpowiedział, że nie i podszedł do następnego pacjenta. wszystko w expresowym tempie.Gdy chciałam zapytać co mi jest, odpowiedział, ze on już ze mną skończył rozmawiać, swój monolog śmiał wogóle nazwać rozmową. Odpowiedziałam, że do dupy z takim szpitalem skoro pacjent nie może się nic dowiedzieć o stanie swojego zdrowia, ostatecznie skończyło się tym,że zostałam dyscyplinarnie wypisana ze szpitala przy czym pan doktor nie szczędził epitetów różnego rodzaju na mój temat.Wiem, że niepotrzebnie w taki sposób się odezwałam ale gdy człowiek zwija się z bólu i na dodatek zamiast oczekiwanej pomocy traktowany jest przedmiotowo to ma prawo sie wkurzyć. Działo się to jakiś rok temu a piszę to dopiero dzisiaj bo wiem, że ten człowiek nie jest już ordynatorem chirurgi i mam to gdzieś czy przeczyta moją opinię czy nie.