Alergia – codzienność wielu
Aktualnie z problemem alergii boryka się do 80% mam, których maluchy nie radzą sobie z pyłkami lub ich tolerancja na pokarmy jest obniżona. Jest to ogromny problem. Jeszcze kilka lat wcześniej takie problemy ujawniały się u dzieci w wieku 5 lat i starszych. Teraz już roczniaki są stałymi pacjentami alergologów.
Kiedy organizm pierwszy raz spotyka się z jakąś substancją ma za zadanie rozpoznać, czy jest to sprzymierzeniec czy wróg. Reakcja alergiczna występuje najczęściej po dwukrotnym zetknięciu się z danym składnikiem. Należy pamiętać, żę alergia może wystąpić w każdym wieku i o każdej porze dnia i nocy. Nierzadko nawet pięćdziesięciolatkowie uczulają się na pyłki lub cytrusy. Nie wiadomo dlaczego organizm w pewnym momencie uznaje dotychczas tolerowany pokarm za alergen. Coraz częściej zdarzają się mali pacjenci uczuleni na wszystko, co pojawia się w ich diecie zbyt często. Trudno jednak w takiej sytuacji ułożyć dobrze zbilansowaną i różnorodną dietę z kilku produktów, na które reakcji alergicznej JESZCZE nie stwierdzono. W walce z alergią pokarmową bardzo przeszkadzają tzw. reakcje krzyżowe. W momencie, kiedy mały organizm broni się przed pyłkami brzozy, również surową marchewkę i jabłko będzie traktował, jako wrogów. W momencie ataku drogą wziewną i pokarmową jednocześnie ciężko o dobre samopoczucie. Dlatego tak często mali alergicy cierpią z powodu przewlekłego, lejącego kataru, zapaleniu ucha środkowego i wielu innych nieprzyjemnych schorzeń.
Alergia pokarmowa często powiązania jest z Atopowym Zapaleniem Skóry. Objawia się ono zmianami skórnymi połączonymi ze świądem. Naukowcy przyczyny upatrują w nieszczelności jelit. Dlatego często zapisywanym specyfikiem, prócz leków przeciwhistaminowych, jest probiotyk. Ma on za zadanie wspomóc jelita poprzez dostarczenie dobrych szczepów bakterii.
Alergia to zło chciałoby się rzec, ale trzeba się też zastanowić czy nie wyhodowaliśmy sobie potwora w zaciszu własnego ogródka. Planeta tak zmęczona zanieczyszczeniem wody i powietrza, likwidacją coraz większej ilości obszarów zielonych w miastach oraz ogromną ilością śmieci chyba nie ma już siły nas chronić. Teraz my musimy zawalczyć o nasze rodziny poprzez jedzenie nieprzetworzonych pokarmów, eliminowanie z diety i codzienności chemii, spędzanie czasu na świeżym powietrzu z dala od dużych aglomeracji. Musimy wziąć życie i zdrowie nas i naszych bliskich w swoje ręce. Bo jeśli nie my, to kto?
Autorka: Matvijewna Grządkowska
Komentarzy: 0