Art

Znaczenie wody

21.03.2016
Znaczenie wody

Dziś Światowy Dzień Wody. Bez wody nie ma życia. To dzięki wodzie zachodzą najważniejsze procesy w naszym organiźmie. Umożliwia ona m.in. trawienie i wchłanianie pokarmów, reguluje temperaturę ciała, usuwa toksyny z organizmu. Zaprawszamy do zapoznania się z naszą infografiką.

ZnaczenieWodyInfografika

Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Wirusy: 5 rad, jak zatrzymać oblężenie

20.03.2016
Wirusy: 5 rad, jak zatrzymać oblężenie

Najlepszą obroną przed wirusami jest obrona naturalna. W jaki sposób wzmocnić nasz system obronny, zwany także układem odpornościowym? To kwestia, której na wydziałach medycznych poświęca się bardzo mało uwagi... Naturalna ochrona jest o wiele skuteczniejsza niż leki, gdyż jest to tak zwany system inteligentny. Bez żadnego zaangażowania z Twojej strony identyfikuje najeźdźcę, dobiera najlepszą broń do kontrataku oraz stosuje kompletną strategię, byś jak najszybciej mógł powrócić do zdrowia. W większości przypadków, udaje mu się zniszczyć mikroby, zanim jeszcze zorientujesz się, że coś Ci dolega.   

I tylko w nielicznych przypadkach dochodzi do gorączki, kaszlu, stanów zapalnych, bólów głowy czy mięśni – znaku, że pojawiła się jakaś wyrwa w układzie odpornościowym.

Jak odeprzeć zimowe oblężenie?

Istnieje wiele substancji, które mają ogromne znaczenie dla naturalnych barier organizmu: aminokwasy, przeciwutleniacze, hormony, minerały, witaminy i pierwiastki śladowe. Twój organizm wykorzystuje je, by wytwarzać komórki i posłańców układu odpornościowego, by zniszczyć intruzów (antygeny).

Wszystkie pochodzą z diety

To już tradycja, że lekarze chcieliby wiedzieć, w jaki sposób wzmocnić organizm, żeby był najlepiej chroniony. Ale obecnie bardzo niewiele osób potrafiłoby wzmocnić układ odpornościowy. System opieki zdrowotnej jest znacznie bardziej skoncentrowany na środkach zwalczania infekcji, kiedy ona już nastąpi (antybiotyki, leki przeciwwirusowe, leki przeciwzapalne). W czasach, gdy nie było tych wszystkich leków – ludzie nie mieli wyjścia: lepiej było „zapobiegać”, gdyż można było nie „wyzdrowieć”!

1. Flora jelitowa: pierwsza linia obrony

Jest wiele niebezpiecznych mikrobów, które mogą opanować Twój organizm, atakując od strony porowatego i delikatnego jelita. Aby do tego nie dopuścić, jelita powinny być wyłożone bakteriami ochronnymi, stanowiącymi pierwszą warstwę zaporową. Zwiemy je probiotykami, gdyż mają zbawienny wpływ na zdrowie, a dostarczamy im niezbędnych do życia składników, jedząc błonnik. Ogólnie rzecz biorąc, współczesny tryb życia (stres, śmieciowe jedzenie i leki) szkodzą higienie Twojego układu pokarmowego. Zalecam gruntowne "sprzątanie" w jelitach poprzez szczodre stosowanie w kuchni następujących przypraw: czosnku, cebuli, imbiru, pieprzu, kurkumy, cynamonu, goździków, mięty. Zresztą widać, że są to w większości przyprawy stosowane w kuchni egzotycznej. Swojej popularności nie zawdzięczają jedynie atrakcyjnemu smakowi, ale także właściwościom antyseptycznym, czyli pomagającym uniknąć infekcji. „Sprzątanie” to uzupełni stosowanie nalewek (alkoholowych) lub naparów z następujących roślin:

  • Nagietek, stosowany zewnętrznie, przyśpiesza gojenie się ran. Ale to, czego dokonuje na skórze, dokonuje także na błonie śluzowej w jelitach. Zmniejsza stany zapalne jelit oraz wszelkie wrzody na odcinku od jamy ustnej aż po jelito grube, poprzez żołądek i dwunastnicę (pierwszy odcinek jelita cienkiego).
  • Jeżówka: stawia układ odpornościowy w stan pogotowia. Jest szczególnie skuteczna w stanach zapalnych górnych dróg oddechowych (gardło, zatoki), ale jej działanie jest spektakularne także w przypadku innych infekcji.
  • Mahonia ostrolistna: kora jej korzenia jest zbawienna dla układu pokarmowego. Zawiera alkaloidy (berberynę, berbaminę i oksyakantynę) znane ze względu na swoje działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne w leczeniu infekcji. 1–2 łyżeczki ususzonego i grubo pokrojonego korzenia zalej przegotowaną wodą (300 ml) o temperaturze 90°C i pozostaw na 10 minut. Wypij przed obfitym posiłkiem.
  • Gorzknik kanadyjski koi stany zapalne błony śluzowej i zatrzymuje zapalenia przewodu pokarmowego. Stosuj od 500 mg do 1 g sproszkowanego, wysuszonego korzenia (w kapsułkach) 3–4 razy dziennie.
  • Korzeń prawoślazu ma mocne działanie łagodzące, znajduje więc zastosowanie we wszystkich podrażnieniach i stanach zapalnych. Jego śluz ułatwia wypróżnianie. Kiedyś istniał znakomity zwyczaj dawania dzieciom kawałka korzenia prawoślazu podczas ząbkowania, ponieważ łagodził on stany zapalne dziąseł.
  • Mącznica lekarska ma silne działanie antyseptyczne na drogi moczowe i przewód pokarmowy, ze względu na zawartą w jej liściach arbutynę. Podczas kuracji mącznicą zaleca się pić 2 litry wody dziennie1.
  • Krwawnik pospolity stosuje się w naparach jako środek do zabliźniania drobnych ran. W czasie pierwszej wojny światowej wchodził w skład zestawu pierwszej pomocy żołnierzy2.

2. Witaminy: druga linia obrony

Witamina A reguluje wytwarzanie i działanie limfocytów T, które należą do kategorii białych krwinek i służą niszczeniu komórek zainfekowanych wirusem, ale także komórek nowotworowych. Europejskie organy ds. ochrony zdrowia, pomimo swego konserwatyzmu i niechęci do promowania naturalnych rozwiązań, uznały słuszność twierdzenia, że „witamina A bierze udział w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego”3. Natomiast witamina C jest niezbędna komórkom, które wyłapują i niszczą mikroby, oraz limfocytom T. Znajduje się w kiwi, owocach aceroli, w papryce i oczywiście w cytrusach (pomarańcze, cytryny, mandarynki). No i wreszcie królowa witamin – witamina D3: w 2009 r. wykazano, że witamina D3 odgrywa zasadniczą rolę w aktywacji mechanizmów odpornościowych i unikaniu kataru oraz grypy. Zwiększa aktywność makrofagów (białych krwinek, które „pochłaniają” bakterie) oraz wytwarzanie peptydów zwalczających infekcje i cytokin o działaniu przeciwzapalnym4. Poza miesiącami letnimi nie ma innej możliwości jak tylko suplementacja witaminy D3 w postaci kapsułek lub kropel. Nie można także zapominać o pierwiastkach śladowych: cynk i selen są także niezbędne komórkom odpornościowym. Cynk znajduje się w pestkach dyni, zaś selen w orzechach brazylijskich.

3. Sen i relaks: zadbaj o swoje oddziały

Dłużej sypiaj i więcej odpoczywaj, a zapewnisz sobie większą skuteczność swojego układu odpornościowego. Amerykańscy naukowcy wykazali, że czynniki środowiska społecznego (stres, lęk, depresja) wywierają wpływ na działanie pewnych genów w białych krwinkach, które są zaangażowane w aktywację układu odpornościowego oraz w odpowiedź na stany zapalne5. Ponadto, badanie przeprowadzone na 153 dorosłych wykazało, że u osób, które śpią krótko (mniej niż siedem godzin dziennie), prawdopodobieństwo wystąpienia kataru jest trzykrotnie większe niż w przypadku szczęściarzy śpiących co noc ponad osiem godzin6.

4. Twoja broń przeciw oblężeniu

Nie wystarczy jednak sama linia obrony, nawet jeśli jest podwójna. Trzeba również przystąpić do kontrataku. Istnieją rośliny o działaniu przeciwwirusowym:

  • Koci pazur (gatunek pnącza peruwiańskiego, una de gato) – zawiera pod korą alkaloidy o właściwościach immunostymulujących.
  • Traganek – pomaga w walce z katarem.
  • Czarny bez – zwalcza sezonowe wirusowe infekcje dróg oddechowych (w tym grypowych) oraz zapalenie oskrzeli.
  • Melisa lekarska – w postaci olejku stosuje się ją coraz częściej jako substancję przeciwbakteryjną i przeciwwirusową7.
  • Liść drzewa oliwnego oraz olejek z oregano, w formie wyciągów, są skuteczne w przypadkach infekcji, ale należy je stosować bardzo ostrożnie, gdyż wywołują silne podrażnienia.

5. Uważaj na konia trojańskiego

Na koniec chciałbym przypomnieć, że nie należy zostawiać wrogowi drzwi szeroko otwartych. Nie niszcz sam własnej obrony immunologicznej poprzez spożywanie pokarmów i powtarzające się zachowania, które są dla niego niekorzystne. Przede wszystkim unikaj:

  • cukru,
  • produktów zbożowych i mąki, w tym zwłaszcza mąki rafinowanej,
  • potraw wysmażonych, mocno zgrilowanych oraz spalonego tłuszczu,
  • „pustych” kalorii: chipsów, żywności fast-food, ciastek itp.,
  • żywności przetworzonej i nafaszerowanej konserwantami,
  • picia zbyt wielu wyrobów mlecznych, zwłaszcza niefermentowanych,
  • spędzania zbyt wiele czasu w pomieszczeniach, w których narażony jesteś na kontakt z lotnymi substancjami chemicznymi, na promieniowanie elektromagnetyczne, na brak światła słonecznego.

Tylko niewielka praca nad każdym z tych aspektów zapewni Ci silną i skuteczną naturalną ochronę na zimowy czas! Zdrowia życzę, Jean-Marc Dupuis Artykuł pochodzi z newslettera Poczta Zdrowia, przekazującego najnowsze, potwierdzone badaniami naukowymi, informacje o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom. Można go  bezpłatnie  zaprenumerować na stronie www.PocztaZdrowia.pl

 
 
Źródła:
1) Busserole. http://sante-guerir.notrefamille.com/v2/services-sante/article-sante.asp? id_guerir=13329.
2) Kathleen Stokker, Remedies and Rituals : Folk Medicine in Norway and the New Land, Minnesota Historical Society,​ 2007, p. 223.
3) Vitamine A (rétinol). http://www.eurekasante.fr/parapharmacie/complements- alimentaires/vitamine-a-retinol.html
4) Adit Ginde et coll. Etats Unis (Journal of Geriatric Society 2009).
5) Genome Biol, 2007.
6) Arch Intern Med., Jan 2009. 7) Melissa officinalis oil affects infectivity of enveloped herpesviruses. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18693101
Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Art

Miłość – lekarstwem

19.03.2016
Miłość – lekarstwem




Często spotykam ludzi cierpiących na skomplikowane choroby oporne na leki. Zmuszam się wtedy, by nie umniejszać ich cierpienia, a zwłaszcza, by nie relatywizować. Nie ma bowiem nic prostszego niż wspomnieć wówczas o wojnie, nędzy na świecie, głodzie, cierpieniach innych: Zobacz, wcale nie jesteś aż tak nieszczęśliwy!







Reakcja taka, z pozoru oczywista, jest śmieszna, a nawet trochę złośliwa. Bo kim jesteśmy, w rzeczywistości, by osądzać cierpienie innych? Nawet osoba zdrowa, która z pozoru „ma wszystko, co potrzebne do szczęścia”, może na przykład co noc przeżywać straszne lęki, rano odczuwać brak nadziei w stopniu uniemożliwiającym wyjście z łóżka, cierpieć z powodu braku miłości, samotności lub – jeszcze głębiej – z powodu tak wielkiej otchłani smutku w duszy, że nie widać dna. Nie wie, dlaczego, nie zna głębokich przyczyn swojego stanu, ale zżera ją cierpienie, i byłoby prawdziwym okrucieństwem mówić jej, że nie ma wcale tak trudnego życia. Pierwszą rzeczą, którą staram się zrobić, jest szczerze pokazać słowem, gestem, że nie tylko rozumiem to cierpienie, ale że ja też je odczuwam, przynajmniej częściowo. To odczuwanie przychodzi naturalnie, ponieważ tak jesteśmy stworzeni. Nawet wobec cierpienia obcych nam osób widzianych w telewizji, a nawet, gdy oglądamy przejmujący film i wiemy doskonale, że to fikcja, że grają aktorzy... czujemy ucisk w gardle, w żołądku, chcemy coś zrobić.

Miłość, która leczy


Cudem jest już to, że sama ta chęć współczucia powoduje uczucie ulgi u tych, którzy cierpią. Ulgę, czasem nawet radość i początek zdrowienia. Tak, nie waham się mówić o cudzie, bo to nie do wiary, kiedy się o tym pomyśli, a mimo to jest nam to tak znajome. Ile to razy w moim życiu rozgrywają się takie sceny: moje dzieci podczas zabawy lub sprzeczki robią sobie jakąś krzywdę i naprawdę cierpią, płacząc wniebogłosy. Przybiega wtedy ich mama albo ja sam. Robimy minę, wykrzykujemy „ochy” i „achy” przed tym rozbitym kolanem, dziecko patrzy na nas przez łzy, widzi, że też cierpimy z tego powodu... i już płacz zamienia się w szloch, źródełko łez wysycha... Ból nie jest już tak straszny, wkrótce zacznie się rekonwalescencja. Byłoby naiwnym albo raczej pesymistycznym myśleć, że u dorosłych rzeczy nie działają tak samo. Nie bez powodu, kiedy przydarzy Ci się coś złego, być może dzwonisz do osób, które kochasz. Nieświadomie wiesz, że opowiedzenie o swoim nieszczęściu pozwoli się nim podzielić, w dosłownym znaczeniu słowa „dzielić”. „Rozdajesz” odrobinę cierpienia każdemu wokół, a dzięki temu Twoje cierpienie zmniejsza się i staje się łatwiejsze do zniesienia.







Ulga może być ogromna: osoby, które mają za sobą ciężkie przejścia i które miały to szczęście, że mogły to opowiedzieć w książce, w filmie dokumentalnym lub fabularnym, dzieląc się tym samym swoim cierpieniem z całym światem, mogą otrzymać tyle współczucia, że same zaczynają odczuwać szczęście z powodu tak ciężkich przeżyć, którym zawdzięczają tyle ludzkiego ciepła. To jest właśnie niesłychana siła współczucia. Stąd tak ważne jest, by dbać o wyrażanie współczucia, ile tylko się da wobec cierpiących osób. Mamy bowiem w sobie, często nawet o tym nie wiedząc, nieocenione dobro, skarb, który możemy rozdawać pełnymi garściami bez strachu, że go nam ubędzie, wręcz przeciwnie.

Nie daj się zwieść obojętności


Oczywiście, mamy również zdolność wyobraźni, dzięki której możemy się „opancerzyć” na cierpienie. Takie opancerzanie polega na myśleniu o czym innym, by nie widzieć cierpienia, na które właśnie patrzę, zachowywać się, jakby go nie było. I tak właśnie ratownicy medyczni transportujący osobę poparzoną mogą głośno rozmawiać o wakacjach, o ostatnim filmie, a nawet głośno się śmiać. Nawet jeśli wydaje się to szokujące, to trzeba zrozumieć, że ta pozorna obojętność jest możliwa tylko dlatego, że oni udają, że nie wiedzą, że osoba obok nich cierpi. Gdyby musieli przestać rozmawiać i spojrzeć na „człowieka cierpiącego”, prosto w jego oczy, zobaczyć jego rany, rozmawiać z nim, nie mogliby nie poczuć w swoim własnym ciele części jego cierpienia. Osoby pracujące w szpitalach, ośrodkach opieki paliatywnej, strażacy ratujący ofiary wypadków drogowych oraz żołnierze, wszyscy rozwijają tę zdolność udawania, wyabstrahowania (wyjścia poza) z rzeczywistości, w pewien sposób.

Sadyści i psychopaci


W filmach i w telewizji i chętnie mówi się o sadystach, którzy rzekomo czerpią przyjemność z cierpienia innych. W rzeczywistości, ta „przyjemność” nie ma nic wspólnego z prawdziwą przyjemnością, którą odczuwa się na przykład w ramionach ukochanej osoby, oglądając piękny zachód słońca. Przyjemność sadystyczna jest przyjemnością paradoksalną, związaną z bólem, który sam sobie zadaje, patrząc na cierpienie innych. Jest jeszcze całkiem odrębny przypadek „psychopatów”, z których grona wywodzą się seryjni mordercy. Są to bardzo szczególne przypadki chorych umysłowo, dobrze opisane przez psychiatrów. Chorym tym brakuje w mózgu pewnej naturalnej funkcji, dokładnie tak samo, jak komuś może brakować zdolności widzenia, mówienia lub pamięci.







Ta brakująca funkcja to właśnie współczucie, to jest, z etymologicznego punktu widzenia, zdolność współ-odczuwania z innymi. Psychopata jest zdolny do tego, by, jak to czasem widuje się w horrorach, przygotować sobie smaczny posiłek i szczerze się bawić, mimo, że obok siebie ma torturowaną ofiarę. Ale to nie jest normalne. Dzieje się tak dlatego, że jest chory. Trzeba o tym pamiętać: fakt istnienia psychopatów nie świadczy w żaden sposób o tym, jacy są inni ludzie. Psychopatia to anomalia umysłowa. Dotyka jedynie mniej niż 1% osób. Doświadczenia naukowe wykazały, że 99% ludzi cierpi, widząc inną cierpiącą osobę. Można to było zaobserwować dzięki rezonansowi magnetycznemu, polegającemu na skanowaniu mózgu i obserwowaniu, które obszary się aktywują. Wykazano na przykład, w jaki sposób widok cierpiących dzieci „włącza” automatycznie strefę współczucia w mózgu patrzącej osoby, uruchamiając tym samym cierpienie moralne.

Zachować nasze człowieczeństwo


Oczywiście, im więcej ruszamy się we wszystkie strony, im więcej spotykamy ludzi, których nie zobaczymy już nigdy więcej, tym łatwiej nam udawać, że ich tam nie ma, koncentrując się na własnych myślach. Narzekanie na anonimowość w wielkich miastach i samotność w tłumie stało się już tematem powszechnym. Lecz jest to banalne, gdyż to całkiem normalne zjawisko. Normalne jest, że nie interesujemy się każdym, skoro codziennie przed naszymi oczami przesuwają się tysiące twarzy. Mieszkańcy małych miasteczek, w których panuje jeszcze ciągle pewna bliskość, nie są wcale lepsi od mieszkańców dużych miast. Nie są ani bardziej ludzcy, szczodrzy czy wrażliwi. Po prostu jest ich mniej, więc siłą rzeczy częściej spotykają te same osoby i stąd okazja do rozmów, widywania się czy lepszego poznania. To oczywiście nie zwalnia nas od tego, by starać się uśmiechać, być miłym i otwartym w stosunku do innych osób w wielkich miastach. Osobiście uważam za okropne, kiedy ludzie chodzą wszędzie w słuchawkach wetkniętych w uszy, broniąc się tym samym przed najmniejszą próbą komunikacji z innymi. To samo, jeśli chodzi o zasłanianie twarzy kapturami, szalikami, czapkami, a nawet wielkimi ciemnymi okularami: przy najlepszych nawet chęciach drugiej strony, tworzy to atmosferę obojętności, a nawet wrogości, z którymi nie sposób sobie poradzić. Ale bez względu na to, co się dzieje, to wszystko nie zmienia naszej natury. To nie zmienia w żaden sposób tej nadzwyczajnej zdolności współczucia, którą nosimy w sobie, jednego z najpiękniejszych wyrazów miłości. Wykorzystujmy ten skarb.







Zdrowia życzę, Jean-Marc Dupuis




Dodaj swój komentarz

Komentarzy: 0

Strefa lekarza Zaloguj się Zarejestruj się