Grażyna Kłaptocz

Z czystym sumieniem polecam de. Grażyna Kłaptocz. Wykonała szczegółową diagnozę i badanie, wszystko szczegółowo wyjasiniła. Miła i profesjonalna . Nie zawiodłam się. Polecę znajomym.

Z czystym sumieniem polecam de. Grażyna Kłaptocz.
Wykonała szczegółową diagnozę i badanie, wszystko szczegółowo wyjasiniła. Miła i profesjonalna . Nie zawiodłam się. Polecę znajomym.

Nie polecam Pani Doktor. Stracony czas. A przy tym niekompetentna. Ważne sa dla niej tylko pieniądze a nie zdrowie pacjenta.

Nie polecam Pani Doktor.
Stracony czas. A przy tym niekompetentna.
Ważne sa dla niej tylko pieniądze a nie zdrowie pacjenta.

Miałam z "doktor" Kłaptocz dwa razy w życiu do czynienia. Za pierwszym razem, kiedy w wieku kilkunastu lat pojawiła się u mnie wada wzroku. Pani Kłaptocz stwierdziła, że jest znikoma i oskarżyła mnie o próbę wyłudzenia recepty na okulary w celu wyglądania modnie (?!). Za drugim razem byłam na wizycie kontrolnej wcześniaka z dzieckiem w wieku niemowlęcym (przychodnia rejonowa, nie było wtedy alternatywy). Rozpoznała mu jaskrę. Sami się państwo mogą domyślić, czy faktycznie miał jaskrę. Prawdopodobnie najbardziej niekompetentny lekarz z jakim w życiu miałam do czynienia. Nie wiem co robi ...

Miałam z "doktor" Kłaptocz dwa razy w życiu do czynienia.
Za pierwszym razem, kiedy w wieku kilkunastu lat pojawiła się u mnie wada wzroku. Pani Kłaptocz stwierdziła, że jest znikoma i oskarżyła mnie o próbę wyłudzenia recepty na okulary w celu wyglądania modnie (?!).
Za drugim razem byłam na wizycie kontrolnej wcześniaka z dzieckiem w wieku niemowlęcym (przychodnia rejonowa, nie było wtedy alternatywy). Rozpoznała mu jaskrę. Sami się państwo mogą domyślić, czy faktycznie miał jaskrę.
Prawdopodobnie najbardziej niekompetentny lekarz z jakim w życiu miałam do czynienia. Nie wiem co robi w zawodzie. Polecam omijać szerokim łukiem.

Lekarz zwraca się na "ty" do dorosłego pacjenta. Nie podał konkretnej daty przyjścia na kolejną wizytę, powiedział, że podejdę sobie w któryś dzień po prostu rano i mnie zarejestrują. Więc nie rejestrowałem się. Po czym nagle na wizycie lekarz ma pretensje, że sobie datę zapisał w kartotece i łaskę robi, że mnie przyjmuje. Dopiero wtedy zorientowałem się, że rejestrują sobie sami z dat z kart. Ale informacji o tym mi nie udzielono. Natomiast w rejestracji każą przychodzić na 8, ale nie mówią, że to rejestracja jest czynna od tej godziny, ...

Lekarz zwraca się na "ty" do dorosłego pacjenta. Nie podał konkretnej daty przyjścia na kolejną wizytę, powiedział, że podejdę sobie w któryś dzień po prostu rano i mnie zarejestrują. Więc nie rejestrowałem się. Po czym nagle na wizycie lekarz ma pretensje, że sobie datę zapisał w kartotece i łaskę robi, że mnie przyjmuje. Dopiero wtedy zorientowałem się, że rejestrują sobie sami z dat z kart. Ale informacji o tym mi nie udzielono. Natomiast w rejestracji każą przychodzić na 8, ale nie mówią, że to rejestracja jest czynna od tej godziny, nie lekarz. A gdy jest większy problem i się pacjent zwraca do pielęgniarki, potrafi się ona odwrócić na pięcie bez słowa i odejść.