dr n. med. Anna Święch-Zubilewicz

Ja rozpoczęłam wizytę w Lublinie na Chmielnej u pani dr.Zubielewicz w roku 2010 r. która to dr. uratowałała moje oczy przed ślepotą i musiała poprawiać wszelkie niedociągnięcia i błędy po lekarzach z Warszawy z ul. Oczki . Pani dr. Anna Świech- Zubielewicz uratowała mnie przed ślepota spowodowana cukrzyca typu. 1 ponieważ bardzo dużo wizyt miałam w klinice żeby ratować moje oczy , doktor działa odrazu jak potrzebna operacja , wizyty są tak często aż osiągnie się pozytywne wyniki widzenia, bezbolśnie przeprowadza laserowanie oczu i w potrzebie działa z pomocą odrazu ...

Ja rozpoczęłam wizytę w Lublinie na Chmielnej u pani dr.Zubielewicz w roku 2010 r. która to dr. uratowałała moje oczy przed ślepotą i musiała poprawiać wszelkie niedociągnięcia i błędy po lekarzach z Warszawy z ul. Oczki . Pani dr. Anna Świech- Zubielewicz uratowała mnie przed ślepota spowodowana cukrzyca typu. 1 ponieważ bardzo dużo wizyt miałam w klinice żeby ratować moje oczy , doktor działa odrazu jak potrzebna operacja , wizyty są tak często aż osiągnie się pozytywne wyniki widzenia, bezbolśnie przeprowadza laserowanie oczu i w potrzebie działa z pomocą odrazu nie czeka na odległe terminy wtedy czy zabiegu czy operacji ja w mojej historii że zdrowiem nie spotkałam tak oddanego lekarza pacjentowi . Poprostu trzeba się trzymać zaleceń lekarza chodzić zawsze na wyznaczone terminy co zaleca lekarz
A odnośnie powikłań po zabiegach czy operacjach istnieje zawsze ryzyko ponieważ każdy człowiek ma inny organizm i stadium zaawansowania schorzenia . Ja naprawdę jestem wdzięczna pani dr. ANNIE Świech za wyleczenie moich oczu . DZIĘKUJE.

Moja mama rozpoczęła leczenie w klinice przy ulicy Chmielnej. Skierowano ją tam na terapie laserową (fotokoagulacja) wskutek stwierdzonych wylewów na siatkówce. Podczas wielu wizyt zabieg przeprowadzał inny lekarz, czasem lekarze się "powtarzali". Decyzje o kolejnych zabiegach podejmuje tam zwykle p. Zubilewicz. Ucinając historię - rezultatem terapii była zupełna ślepota na prawe oko. Podczas ostatniej wizyty p. Zubilewicz zauważyła zmiany w lewym oku, które wg. jej uznania wymagały natychmiastowej interwencji. Po pierwszym zabiegu mama zauważyła pogorszenie widzenia na lewe oko. to był moment, kiedy powiedziała "dość". Lekarz, do którego udała się ...

Moja mama rozpoczęła leczenie w klinice przy ulicy Chmielnej. Skierowano ją tam na terapie laserową (fotokoagulacja) wskutek stwierdzonych wylewów na siatkówce. Podczas wielu wizyt zabieg przeprowadzał inny lekarz, czasem lekarze się "powtarzali". Decyzje o kolejnych zabiegach podejmuje tam zwykle p. Zubilewicz.
Ucinając historię - rezultatem terapii była zupełna ślepota na prawe oko. Podczas ostatniej wizyty p. Zubilewicz zauważyła zmiany w lewym oku, które wg. jej uznania wymagały natychmiastowej interwencji. Po pierwszym zabiegu mama zauważyła pogorszenie widzenia na lewe oko. to był moment, kiedy powiedziała "dość". Lekarz, do którego udała się po poradę stwierdził, że karygodnym było zastosowanie "leczenia", któremu poddano moją mamę. Stan lewego oka od ostatniego zabiegu laserowego pozostaje bez zmian. Ostatnie badania potwierdziły nawet niewielką poprawę. Brak jakiekolwiek zagrożenia braku widzenia. Jest pod kontrolą i nadal widzi. Jestem przekonany, ze kolejne zabiegi w klinice na Chmielnej skończyłyby się dla niej brakiem widzenia w lewym oku. Leczenie ludzi w tej klinice przypomina eksperymentalną placówkę obcych. Pamiętajcie - zawsze szukajcie drugiej opinii. Nie dajcie się ogłupić tytułom przed nazwiskiem. Są zwodnicze.