lekarz Maria Pyrzowska

Bardzo niemiła arogancka z pretensjami ze w ogóle przyszlismy. Zachowanie jakby była za kare w poradni. Odgrazala się ze powinna powiadomic pewne placówki poniewaz przyszlam z synem po godzinie 21. Nie polecam

Bardzo niemiła arogancka z pretensjami ze w ogóle przyszlismy. Zachowanie jakby była za kare w poradni. Odgrazala się ze powinna powiadomic pewne placówki poniewaz przyszlam z synem po godzinie 21. Nie polecam

Tragedia. Uciekajcie jak najdalej. Brak empatii i jakiegokolwiek porozumienia. Nie uzyskacie pomocy.

Tragedia. Uciekajcie jak najdalej. Brak empatii i jakiegokolwiek porozumienia. Nie uzyskacie pomocy.

Skandaliczne potraktowanie pacjenta zmagającego się z problemem bezpośrednio zagrażającym życiu. Czy tą lekarkę obowiązuje przysięga Hipokratesa?

Skandaliczne potraktowanie pacjenta zmagającego się z problemem bezpośrednio zagrażającym życiu. Czy tą lekarkę obowiązuje przysięga Hipokratesa?

Jestem zażenowany poziomem świadczenia usług medycznych tej Pani. Sytuacja wyglądała tak, że zgłosiłem się na dyżur, dla tej Pani problemem było to, że przyszli rzecz jasna do niej pacjenci i opryskliwie przyjmowała każdego. Byłem drugi pacjentem, który niestety miał styczność z jej osobą. Wizytę zaczęliśmy, a przynajmniej Pani Maria zaczęła od pretensji dlaczego w ogóle się zgłosiłem do niej. Mianowicie miałem trzy dni wysoką gorączkę, którą nie mogłem w żaden sposób zbić, czułem się ledwo żywy i słaby. Oprócz aroganckiego i opryskliwego zachowania, gdy poprosiłem o L4, Pani Maria odrzekła, ...

Jestem zażenowany poziomem świadczenia usług medycznych tej Pani. Sytuacja wyglądała tak, że zgłosiłem się na dyżur, dla tej Pani problemem było to, że przyszli rzecz jasna do niej pacjenci i opryskliwie przyjmowała każdego. Byłem drugi pacjentem, który niestety miał styczność z jej osobą. Wizytę zaczęliśmy, a przynajmniej Pani Maria zaczęła od pretensji dlaczego w ogóle się zgłosiłem do niej. Mianowicie miałem trzy dni wysoką gorączkę, którą nie mogłem w żaden sposób zbić, czułem się ledwo żywy i słaby. Oprócz aroganckiego i opryskliwego zachowania, gdy poprosiłem o L4, Pani Maria odrzekła, że nie ma czasu na takie rzeczy i nie może wypisywać L4, rzekła również, że muszę zgłosić się następnego dnia do swojej przychodni. Jest to złamanie prawa, które jasno mówi, że niezdolność do pracy orzeka lekarz, który bada pacjenta, a nie lekarz z przychodni pacjenta, w której jest zapisany. Jest to rażące złamanie prawa, lekarz opieki nocnej nie może odesłać chorego do przychodni. Jest to niekompetetność wysyłąć chorego do przychodni, w której znajduje się około 50 potencjalnych osób, które chory może zarazić oraz jest to marnowanie środków pieniężnych, ponieważ chory drugi raz musi umówić się do lekarza, przez co inny potencjalnych pacjent nie może skorzystać z wizyty, ponieważ inny już zbadany pacjent potrzebuje L4. Jest to świadoma i celowa złośliwość tej Pani, wysyłając i narażając w ten sposób innych pacjentów przychodni na chorobę.

Żenada !!!! Właśnie wruciłem z Sokoła... Pani ....(doktorem jej nie nazwe bo na to trzeba mieć wiedzę) jest niekompetentna arogancka, obrażona własną pracą koniecznością zejścia do Pacjenta, ignoruje pytania, nie udziela odpowiedzi, ma olewające podejście , zero badania rozpoznania, ogląda Pacjenta z kilku metrów, szuka rozwiązania problemu w kręgosłupie mimo objawów choroby zakaźnej i ewidentnych objawów, ma pretensje ze człowiek się pojawia i szuka pomocy zamiast isc jutro do Swojego lekarza.. ta kobieta wogole nie powinna pracować w zawodzie!! jutro piszę oficjalną skargę do Dyrektora. Nie polecam nikomu lepiej cierpieć ...

Żenada !!!! Właśnie wruciłem z Sokoła... Pani ....(doktorem jej nie nazwe bo na to trzeba mieć wiedzę) jest niekompetentna arogancka, obrażona własną pracą koniecznością zejścia do Pacjenta, ignoruje pytania, nie udziela odpowiedzi, ma olewające podejście , zero badania rozpoznania, ogląda Pacjenta z kilku metrów, szuka rozwiązania problemu w kręgosłupie mimo objawów choroby zakaźnej i ewidentnych objawów, ma pretensje ze człowiek się pojawia i szuka pomocy zamiast isc jutro do Swojego lekarza.. ta kobieta wogole nie powinna pracować w zawodzie!! jutro piszę oficjalną skargę do Dyrektora. Nie polecam nikomu lepiej cierpieć niż spotkać się z kimś kto uważa się za lekarza a jest tak naprawdę ......... NIE POLECAM

Pani doktor zrobiła na mnie wrażenie jakby pracowała za karę, stawia diagnozę na odległość byle nie zbliżać się do pacjenta. Zwraca się bezosobowo: "siadać ,mówić" itp. Szok. Jak lekarz rehabilitant może przyjmować na całodobowym dyżurze gdzie przychodzą dzieci, osoby starsze? Raz byłam świadkiem badania pacjenta przez Panią Doktor, która miała na twarzy maseczkę ochronną! Wiecznie spóźniona i zła na cały świat, z pretensjami dlaczego przychodzi się na dyżur a nie do lekarza pierwszego kontaktu. Leki przepisywane metodą prób i błędów, zero wywiadu z pacjentem. Lepiej zostać w domu i leczyć ...

Pani doktor zrobiła na mnie wrażenie jakby pracowała za karę, stawia diagnozę na odległość byle nie zbliżać się do pacjenta. Zwraca się bezosobowo: "siadać ,mówić" itp. Szok. Jak lekarz rehabilitant może przyjmować na całodobowym dyżurze gdzie przychodzą dzieci, osoby starsze? Raz byłam świadkiem badania pacjenta przez Panią Doktor, która miała na twarzy maseczkę ochronną! Wiecznie spóźniona i zła na cały świat, z pretensjami dlaczego przychodzi się na dyżur a nie do lekarza pierwszego kontaktu. Leki przepisywane metodą prób i błędów, zero wywiadu z pacjentem. Lepiej zostać w domu i leczyć się samemu, przynajmniej zaoszczędzi się nerwy.

Pani doktor jest okropna!! W ogóle nie ma podejścia do pacjenta. Robi wielką łaskę że przyjmuje pacjenta na kasę chorych i potrafi powiedzieć do pacjenta, że jak mu nie pasuje to niech się leczy prywatnie!!! Przecież to jest niedopuszczalne. Nie polecam usług tej Pani...

Pani doktor jest okropna!! W ogóle nie ma podejścia do pacjenta. Robi wielką łaskę że przyjmuje pacjenta na kasę chorych i potrafi powiedzieć do pacjenta, że jak mu nie pasuje to niech się leczy prywatnie!!! Przecież to jest niedopuszczalne. Nie polecam usług tej Pani...