lekarz Agnieszka Kwiatkowska

Miła bardzo ,uprzejma ma aurę anielską.. już wyszedłem tu Bąk M co się znęcał nad matką i ojcem ciągle był naćpany amfetamina i trochę tabletkami z różnymi wzorkami nie jest ciekawa osobą on a pani musiała dwukroć słuchać go. Jest pani naj szkoda że siedziałem za takie rzeczy dlatego bywałem lekko nie przyjemny ale panią to można tylko lubić.

Miła bardzo ,uprzejma ma aurę anielską.. już wyszedłem tu Bąk M co się znęcał nad matką i ojcem ciągle był naćpany amfetamina i trochę tabletkami z różnymi wzorkami nie jest ciekawa osobą on a pani musiała dwukroć słuchać go. Jest pani naj szkoda że siedziałem za takie rzeczy dlatego bywałem lekko nie przyjemny ale panią to można tylko lubić.

Cudowna Pani Doktor..zawsze ma czas wysłuchać..bardzo miła, kompetentna, zdecydowana. Uwielbiam do niej chodzić. Zawsze mi pomaga.

Cudowna Pani Doktor..zawsze ma czas wysłuchać..bardzo miła, kompetentna, zdecydowana. Uwielbiam do niej chodzić. Zawsze mi pomaga.

Wspaniałe podejście do pacjenta. Pomoc i uprzejmość. Pani doktor wykazuje pełne zainteresowanie pacjentem. Uspokaja Swym podejściem. Leki dobierane są odpowiednio.

Wspaniałe podejście do pacjenta.
Pomoc i uprzejmość.
Pani doktor wykazuje pełne zainteresowanie pacjentem.
Uspokaja Swym podejściem.
Leki dobierane są odpowiednio.

Opiszę moja sytuację : Leczę się poprzez indywidualną terapię stricte DDA. Generalnie wszystko idzie ku lepszemu, progres niesamowity. Moim problemem jest bezsenność, więc terapeuta zasugerował leki nasenne, do czasu, aż "rozpracujemy" i ten kłopot. Chcąc przyoszczędzić, na prywatnym specjaliście, umówiłam się na miesiąc (!) później do opalonej P. Dr. Kwiatkowskiej. Wizyta to formalność : Wywiad, szablon z internetu. Celowość wywiadu - bezsensowna ? To nie pierwsza moja wizyta u Opalonej doktor. Po wywiadzie, pani zapisuje mi antydepresant, zresztą ten sam co zawsze. Delikatnie próbując sugerować nasenne, nie podważając majestatu, tłumaczę ...

Opiszę moja sytuację :

Leczę się poprzez indywidualną terapię stricte DDA.

Generalnie wszystko idzie ku lepszemu, progres niesamowity.

Moim problemem jest bezsenność, więc terapeuta zasugerował leki nasenne, do czasu, aż "rozpracujemy" i ten kłopot.

Chcąc przyoszczędzić, na prywatnym specjaliście, umówiłam się na miesiąc (!) później do opalonej P. Dr. Kwiatkowskiej.

Wizyta to formalność :
Wywiad, szablon z internetu. Celowość wywiadu - bezsensowna ? To nie pierwsza moja wizyta u Opalonej doktor.

Po wywiadzie, pani zapisuje mi antydepresant, zresztą ten sam co zawsze.

Delikatnie próbując sugerować nasenne, nie podważając majestatu, tłumaczę :
terapia, coraz lepiej, tylko chwilowo nie mogę spać itd.

Odpowiedź pani : "
Chce się pani uzależnić !?"
Nie, nie chce. Nie po to chodzę na terapię, żeby brać antydepresanty.

Serdecznie nie polecam pani, która taśmowo i naprędce zapisuje
citronil (citabax) i trittico, bojąc się, że solarium zamkną.