lekarz Andrzej Zawada

Facet pomylił zawody. Lekarzem powinien być co najwyżej w Sanepidzie. Odradzam wizyty u niego. Podejrzewam, że jeśli ma dyplom felczera to pewnie otrzymał go za masło.

Facet pomylił zawody. Lekarzem powinien być co najwyżej w Sanepidzie. Odradzam wizyty u niego. Podejrzewam, że jeśli ma dyplom felczera to pewnie otrzymał go za masło.

Niestety miałam "przyjemność" mieć do czynienia z tym powiedzmy lekarzem. Niestety podejście do pacjenta tragiczne. Jak tylko weszłam do gabinetu od razu z pretensjami do mnie, że zajmuję mu czas, że ma dużo pracy, że w ogóle po co przyszłam, przecież jestem zdrowa... że wystarczy jak zostanę w domu i się wygrzeję.... No i gdybym została w domu i się tylko wygrzała... to być może mogłabym się przekręcić.... Na drugi dzień po wizycie wylądowałam na pogotowiu z gorączką ponad 40 stopni... z gardłem takim, ze lekarka na pogotowiu złapała się ...

Niestety miałam "przyjemność" mieć do czynienia z tym powiedzmy lekarzem. Niestety podejście do pacjenta tragiczne. Jak tylko weszłam do gabinetu od razu z pretensjami do mnie, że zajmuję mu czas, że ma dużo pracy, że w ogóle po co przyszłam, przecież jestem zdrowa... że wystarczy jak zostanę w domu i się wygrzeję.... No i gdybym została w domu i się tylko wygrzała... to być może mogłabym się przekręcić.... Na drugi dzień po wizycie wylądowałam na pogotowiu z gorączką ponad 40 stopni... z gardłem takim, ze lekarka na pogotowiu złapała się za głowę... angina ropna. A Zawada mówił, że praktycznie jestem zdrowa..... I nie wierzę, że nie można było stwierdzić anginy podczas wizyty-już wtedy nie byłam w stanie nic prawie przełykać. Dlaczego tak sądzę- przede wszystkim dlatego, że z byle czym nie pędzę do lekarza. A sama wiedziałam, że ze mną nie najlepiej. Ale według niego zdrowa byłam.... Nie poleciłabym tego lekarza nawet wrogowi.