lekarz Anna Knafel

Nie polecam Pani Doktor .Moje doswiadczenie z perspektywy czasu jest zle i bolesne dla mnie i mojej zony.

Nie polecam Pani Doktor .Moje doswiadczenie z perspektywy czasu jest zle i bolesne dla mnie i mojej zony.

Niesamowita wiedza i rzetelnosc, potrafi jasno i prosto przekazac informacje w sumie powinno byc 6 w polu kompetencje. Swietne podejscie do pacjenta i pelen profesjonalizm a przy tym duze poczucie humoru i umiejetnosc stworzenia milej atmosfery. Kazda wizyta to przyjemnosc. Pozdrawiam KG z zona

Niesamowita wiedza i rzetelnosc, potrafi jasno i prosto przekazac informacje w sumie powinno byc 6 w polu kompetencje. Swietne podejscie do pacjenta i pelen profesjonalizm a przy tym duze poczucie humoru i umiejetnosc stworzenia milej atmosfery. Kazda wizyta to przyjemnosc. Pozdrawiam KG z zona

ja nie mam zastrzeżeń do tej lekarki, prowadziła mnie w ciąży bardzo dokładnie i zawsze kompetentnie podchodziła do sprawy, polecam :)

ja nie mam zastrzeżeń do tej lekarki, prowadziła mnie w ciąży bardzo dokładnie i zawsze kompetentnie podchodziła do sprawy, polecam :)

Nie polecam. Pacjenta traktuje z góry. Nie umie wytłumaczyć podstawowych rzeczy związanych z choroba. Chyba trochę przerost treści nad forma!

Nie polecam. Pacjenta traktuje z góry. Nie umie wytłumaczyć podstawowych rzeczy związanych z choroba. Chyba trochę przerost treści nad forma!

Pani doktor jest bardzo miła i odpowiada na wszelkie pytania, ale jest trochę zapominalska. Zapomniała mi powiedzieć o zrobieniu KTG po 35 tygodniu ciąży (zrobiłam je dopiero po 38). Po tym badaniu zostawili mnie w szpitalu na obserwację, bo zapis wyszedł niewyraźny i stwierdzono tachykardię płodu. Strasznie się wtedy zdenerwowałam, że tak późno to wyszło, bo Pani doktor zapomniała mi powiedzieć wcześniej o tym KTG. Później dzidziuś miał arytmię spowodowaną niedoborem u mnie magnezu. Po tym pobycie Pani doktor też była zdziwiona, że nie zażywałam go wcześniej. Trochę mnie to ...

Pani doktor jest bardzo miła i odpowiada na wszelkie pytania, ale jest trochę zapominalska. Zapomniała mi powiedzieć o zrobieniu KTG po 35 tygodniu ciąży (zrobiłam je dopiero po 38). Po tym badaniu zostawili mnie w szpitalu na obserwację, bo zapis wyszedł niewyraźny i stwierdzono tachykardię płodu. Strasznie się wtedy zdenerwowałam, że tak późno to wyszło, bo Pani doktor zapomniała mi powiedzieć wcześniej o tym KTG. Później dzidziuś miał arytmię spowodowaną niedoborem u mnie magnezu. Po tym pobycie Pani doktor też była zdziwiona, że nie zażywałam go wcześniej. Trochę mnie to wkurzyło, bo to ona jest lekarzem i wie co mam zapisane w karcie i co zażywam. A ja niby skąd miałam wiedzieć, że magnez też powinnam brać - ona jest od tego żeby mi przepisać, skoro jest moim lekarzem prowadzącym.. Poza tym nie mam zastrzeżeń :)